Chyba wiem już nawet kto jej tę krzywdę wyrządził, chyba większość wie. Ciekawe jaka kara spotkała tę osobę, zapewne duża jak się tak cieszy.
obie pisownie sa dopuszczalne
Tak lecz w księży to już nie.
No to powiedzcie mi o co się ścigać , bo przy ilości ludzi jaka żyła przed nami liczba miejsc w niebie już dawno się wyczerpała , a przypomnę , że w Piśmie jest wskazana na 144 tys . A jeszcze chodzi mi po głowie pytanie co z "milionami" dobrych ludzi , którzy żyli przed narodzinami Jezusa ? Czy oni też pójdą do nieba czy nie ? Byli bezradni , bo w związku z tym , że żyli przed jego narodzinami to nie mogli poznać Boga i zasłużyć na nagrodę .
Piotr, źle interpretujesz Pismo Święte, a raczej interpretujesz je tak jak Świadkowie Jehowy. Innym Twoim problemem jest to, iż porównujesz "niebo" do tego co jest tutaj, patrzysz za bardzo materialnie i dlatego nie potrafisz tego ogarnąć. W "niebie" dla nikogo miejsca nie braknie. Jeśli chodzi o Twoje ostatnie pytanie.. Jest wiele dróg do Boga i na różny sposób można go poznać i trafić do niego. Tak więc Ci ludzie podążali inną drogą i myślę, że już dawno są w "niebie".
A gdzie masz napisane, że ktoś pójdzie do nieba? W którym miejscu tak napisano? Bo z tego co wiem, to Jezus powiedział, że "...w domu ojca mego jest mieszkań wiele..." i jeszcze: że królestwo Jego nie jest z tego świata, czy jakoś tak.
hehehe...Ludzie zakochani w sobie i uważający się za pępek wszechświata :D
Dylematem jest czy Bóg jeszcze w nas wierzy??????????
No jak nie z tego świata to kosmici jak nic. Däniken miał rację.
Niekoniecznie kosmici. Słyszałeś gościu 12:33 coś na temat światów równoległych w innych wymiarach? Może tutaj jest klucz do rozwiązania tej zagadki "nieba"? My jako ludzie jesteśmy jeszcze jednak bardzo głupiutcy nie wiele wiemy o otaczającej nas rzeczywistości. Świat jest bardziej skomplikowany niż się niektórym wydaje. Więcej pokory.
Równoległe światy - ok. , to jest możliwe. Natomiast co to ma wspólnego z religią ? Gdyby rzeczywiście istniały równoległe światy to okazałoby się , że wierząc w Boga czcimy tak naprawdę kogoś kto przez przypadek na chwilę odwiedził nasz świat , jakieś istoty na wyższym stopniu rozwoju , które ludzie utożsamiają z bóstwem , bo nie rozumieją zjawisk towarzyszących ich pojawieniu się. Ale nie jest to Bóg w rozumieniu "wszechmogący stwórca " , który zna nasze myśli ,sądzi uczynki , wysłuchuje modlitw , odpuszcza grzechy i zaprosi nas kiedyś do raju.
Wskazywało by na to przemienienie pańskie, kiedy to Jezus objawił się nagle trzem uczniom w srebrzystym, czy tam świetlistym wdzianku.
o naiwności nie ma żadnego boga, to bajka wymyślona kiedyś tam , aby ogłupiać naiwnych ludzi i zarabiać kasę przy tym
Nam ksiądz powiedział, że to wymysł, bo ludzie muszą w coś wierzyć.
@piotr, jeśli masz taką potrzebę, sam dotrzyj do źródeł wyjaśniających kwestie owych „144 tys.”, czy problem zbawienia ludzi, którzy żyli przed narodzinami Jezusa (proponuję wersję ‘optymistyczną’ - Kościoła Katolickiego (KK), a niekoniecznie ‘pesymistyczną’ - Świadków Jehowy). Ja tym czasem, z myślą o żyjących, jedynie przypomnę wyjaśnienie do stwierdzenia „Poza Kościołem nie ma zbawienia”, które zawiera Katechizm KK: „847 Stwierdzenie to nie dotyczy tych, którzy bez własnej winy nie znają Chrystusa i Kościoła …”. Zatem jeśli przeczytałeś i zrozumiałeś poprzednie zdanie, nigdy nie będziesz mógł ew. powiedzieć, że bez własnej winy nie mogłeś poznać Chrystusa i Kościoła, bowiem (przypominam/informuję) istnieje możliwość poznania Kościoła Chrystusowego i partycypowania w dziele zbawienia. Tak więc jest „o co się ścigać”… .
Najpierw należy zadać pytanie kim jest Bóg, a potem czy się wierzy czy nie.