"wyszła pycha i zarozumiałość" na dodatek kult mamony
Czy ktos zabrania ci chodzic jesli masz taka potrzebe. Chyba nie. Wiec niech twoi wspolwyznawcy a zwlaszcza kaznodzieje nie narzucaja innym co moga robic, ogladac, czytac czy sluchac. A nie bedzie problemu.
To samo w drugą stronę. Niech rządzący w imieniu Twego guru nie każą mojemu sześcioletniemu dziecku iść do szkoły o rok wcześniej, niech go nie katują edukacją seksualną i temu podobnymi bzdurami. Sam potrafię wychować dziecko.
Pismen, czy Kościół mówi takim jak Ty co mają czytać lub słuchać? Nie spotkałem się z czymś takim więc nie pisz bzdur. Co się tyczy zaś spraw ogólnospołecznych to Kościół ma prawo a nawet obowiązek wypowiadać się w tych sprawach bo reprezentuje wszystkich nas, wierzących.
@pismen, ludzka, a zwłaszcza ‘nadwiślańska’ pamięć, jest zbyt krucha, aby już teraz pisać i uświadamiać, kto i w jak judaszowy sposób nam narzuca, co możemy robić, oglądać, czytać czy słuchać. Poczekajmy do okresu tuż przedwyborczego. Wówczas pogadamy, czy jest problem, czy też nie.
Ale pierdy I bzdziny piszecie zalosc I zenada wam wszystkim zalozyciel. Cwany jest wie gdzie uderzyc a reszta daje sie wciagnac w gierki I dobrze ze mam to gdzies tęczę i resztę
"Korupcja na gigantyczną skalę. CBA bada ponad 100 przetargów".
Wyobrażacie sobie co by się działo w mediach mętnego nurtu gdyby cos takiego przydarzyłoby się np. PIS ? Czerwony pasek w TVN zajmowałby 50 % ekranu. Olejnikowa z Kuźniarem zamieszkali by na stałe w siedzibie telewizji aby cały czas być na bieżąco. Zmieniono by ramówkę wywalając wszystkie filmy i programy rozrywkowe robiąc miejsce na szkła kontaktowe (przepraszam za mimowolny rym). W TVP Tomasz Lis nie chodziłby z wizji wyjąc z oburzenia nad skandalem w szeregach rządu. WybGazeta codziennie drukuje dodatek nadzwyczajny w którym ujawnia i piętnuje. Przy okazji wytacza się armatę antysemityzmu bo 'każdy łapówkarz to antysemita'. Michnik robi błyskawiczny rajd po Europie informując zblatowane media aby nagłośniły sprawę. Uruchomiona zostaje geremkowska sitwa usłużnie informująca niepoinformowanych skutecznie polityków na cały świecie o okropnościach polskiego rządu.
Na szczęście nie żądzą u nas "ciemniaki" :)
Nikt moim życiem nie steruję. Tęczę i inne tego typu symbole mam w tylnej części ciała. Pismen, widać ewidentnie że Ci się nudzi na tej przymusowej emeryturze skoro zajmujesz się takimi bzdetami.
Wczoraj do siedziby Klubu Jagiellońskiego zadzwoniła dziennikarka „Gazety Wyborczej”. Powodem jej telefonu było zaproszenie przez nas na Akademię Dobrego Państwa jednego z liderów Ruchu Narodowego, Artura Zawiszy. Komunikat był jasny: nie możecie z nimi rozmawiać, a jeżeli to zrobicie utożsamimy was z zadymiarzami z Marszu Niepodległości. Kulminacją rozmowy była zabawna groźba: „Zapraszając Zawiszę bierzecie odpowiedzialność za to, że kiedyś zostanie on Premierem RP”. Podobne telefony zostały wykonane do innych zaproszonych panelistów, by zniechęcić ich do udziału w tym wydarzeniu.
Moglibyśmy zlekceważyć tę sprawę i pominąć ją milczeniem. Jest ona jednak syndromem największej zarazy III RP. Tą chorobą jest dyktowanie przez pewną wąską grupę osób z kim można rozmawiać, a z kim nie. „Mistrzowie stylu i elegancji” idąc w ślady swojego mistrza Adama Michnika, oczywiście w imię pluralizmu i tolerancji, wykluczają całe grupy społeczne z debaty publicznej. Podobnie dzieje się z ideami: człowiek „wykształcony” wie, że są poglądy, których głosić nie można. Ta praktyka jest to dużo groźniejsza od wydarzenia we Wrocławiu, kiedy to narodowcy zablokowali wykład prof. Baumana. Pomijam fakt, że Bauman był członkiem zbrodniczej organizacji mordującej polską elitę. Zawisza jest „tylko” członkiem ruchu, którego poglądy wykraczają poza mainstream. Tamto wydarzenie było jednorazowym zajściem, do tego nieskutecznym (wykład Baumana ostatecznie się odbył), a protestujący ponieśli odpowiedzialność prawną i wizerunkową za swój czyn. Taktyka, jaką stosuje „Gazeta Wyborcza”, a w ślad za nią inni „mistrzowie stylu i elegancji”, jest znacznie gorsza: prowadzi do upośledzenia dyskursu publicznego, do wykluczenia wielu poglądów i środowisk, które nie mogą w nim uczestniczyć. Co najważniejsze, wszystko odbywa się poza świadomością opinii publicznej, poprzez setki tego typu rozmów, nacisków, uśmieszków, miękkich sugestii, czasem twardszych nakazów. Formalnie jest wolność i „róbta co chceta” – w rzeczywistości granice są jasno określone.
Akademia Dobrego Państwa nie służy promowaniu poglądów żadnej partii. Tworzy przestrzeń dyskusji, w ramach której mogą wypowiedzieć się przedstawiciele wszystkich ważnych środowisk. Zapraszamy lewicowców, liberałów, chrześcijańskich demokratów, także narodowców. I właśnie to zabolało tych, którzy chcieliby wzorem debaty publicznej uczynić spór Tomasza Wołka z Tomaszem Lisem. Będziemy rozmawiali ze wszystkimi, czy wam się to podoba, czy nie.
A wiecie na czym polega największy paradoks? Że takim zachowaniem tylko wzmacniacie sympatie do narodowców. I rozumie to każdy kto czytał wczesne eseje Adama Michnika. Gloryfikował on w nich postawę niepokornych intelektualistów broniących słabych i wykluczonych, których głos jest marginalizowany. Dziś niepokorny intelektualista nie pisze o gejach, bo prace z zakresu LGBT dają pewny grant na każdej polskiej i zachodniej uczelni. Dziś testament niepokornych intelektualistów realizują osoby, które dają wypowiedzieć swoje argumenty narodowcom, bo to ich głos jest wykluczany z debaty publicznej. Akademia Dobrego Państwa powstała między innymi po to, aby zmienić ten stan rzeczy. Nie zamierzamy się ugiąć.
takie banery pojawiały się za rządów PISu
http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3324748.html
a autorem owych reklamy byli koledzy niejakiego pismena
Ciemnogrodzianie dzisiaj na pielgrzymce do swiata iluzji
Zło czai się wszędzie - na ulicy, w polityce i zbrodniczych ideologiach (np. gender) i przede wszystkim - w kulturze. Twórcy strony KulturaDobra.pl postanowili ostrzec konserwatywnych katolików, jakie filmy czy książki są dla nich nieodpowiednie, a jakie mogą oglądać ze spokojnym sumieniem. Okazuje się, że moralnie naganne są takie produkcje jak "Pocahontas" (promuje panteizm i pogaństwo), "Family Guy" (przedstawia Chrystusa jako gwałciciela kobiet) "Listy do M." (wspierają homoseksualizm), natomiast "Kac Wawa" i "Kill Bill" to filmy ekstremalnie złe, w których aż "czuć diabelski oddech".