Mamo, a gdzie ty się uczylaś liter po kolei ile ty masz lat 120?Odkąd pamiętam literek uczylo się tak by skladać pierwsze wyrazy, a nie jak ty twierdzisz po kolei czyli co A B C D E....??No nie opowiadaj takich historii.A co do przyswojenia nauki dzieci mają różne zdolność- jednym przychodzi to szybko bez wysilku, inne potrzebują troszkę więcej czasu. Nie róbcie z dzieci na sile takich hiper nie wiadomo co,bo każde dziecko jest inne, a dobry nauczyciel wie jak do dzieci podejść.Przerażają mnie mamuśki co już w wieku lat 3 dzieci katują literami,cyframi bo musi być przecież alfa i omega?Odnoszę wrażenie ,ze część rodziców dziecku obiera drogę na miarę wlasnych ambicji, a nie ambicji dziecka.Wychowanie i nauka dziecka to nie wyścig szczurów.Śmieszą mnie takie sytuacje typu :"mój Alanek to mial 2 lata to już znal pól alfabetu" "a moja Dżesika to jak miala 3 lata to już tabliczki mnozenia sie uczyla" Matko jedyna gdzie tu rozum nauczcie wszystkiego i niech idą takie nauczone a nauczyciele bedą z nimi potem w szkole kserówki kolorować.
prawda Dorotko
Ja bym zreformowała niektórych rodziców a nie szkołę!
Jak mozna mieć pretensje do rodziców, że maja zdolne dzieci? To co jedne biednemu przychodzi z ogromnym trudem, innym nie sprawia problemu.
Nie wszystkie dzieci to geniusze. Z drugiej strony jestem nauczycielem i mam świadomość, jaki to może być stygmat dla dziecka, jeśli wypowiem się na jego temat, że trudno przyswaja wiedzę. Robię to tylko, gdy już naprawdę muszę. Ale gdy to już robię, to oznacza, że dziecko te trudności naprawdę ma. Trzeba przemyśleć, czy nauczycielka nie ma racji; zastanowić się, czy u dziecka nie występują żadne zaburzenia itp. Może zasięgnąć innej opinii?
21:44 I tu świętą racje napisalaś.Również jestem rodzicem i nie ukrywam,że nauczycielka mojej córki kiedyś też rozważala pozostwienie jej jeszcze jeden rok.Okazalo sie ,że w ciągu 3 miesięcy zrobila ogromny postęp wystarczyly dodatkowe zajęcia i mądre podejście nauczyciela i dzieciak dal radę.Dziecko nie ma problemów z nauką jest już w 3 klasie i świetnie sobie radzi ale wystarczylo mądrze podejść do sytuacji dodam,że gdyby musiala powtarzać ie wahalabym się jej zostawić.Dlatego uważam,że czasem chore ambicje i duma rodziców bardziej szkodzą dziecku niż sama szkola.Na koniec taka rada dla zalożycielki wątku: Może pozostawienie jeszcze rok sprawi ,że dziecko dojrzeje i później nauka nie będzie taka problemowa pani nauczycielka na pewno nie chce skrzywdzić twojego dziecka ona lepiej wie jakie dziecko ma możliwości i lepiej uniknąć niepotrzebnego stresu i być może co się za tym wiąże fobi szkolnej takie przepychanie na sile może mieć fatalne skutki.