Podobno koło Iłży uruchomili już wiatraki.Czy był ktoś w pobliżu. prosiłbym o podzielenie się wrażeniami.
podobno jak ktos ma wiatraki i produkuje prad to rocznie wyciagnie koło 40 tys
Zapytam przedstawiciela na Polskę od wiatraków, z szefem w Niemczech,czy to jest prawda ?
25 tysięcy minus podatek dochodowy rocznie jeżeli wiatrak ze śmigłami jest całkowicie posadowiony na twojej działce
czy nie lepiej wybudować dwie elektrownie atomowe niż 10000 wiatraków.taka elektrownia w świętokrzyskim to ile miejsc pracy.
Masz rację najlepiej w Siennie atomówkę postawić to dopiero będą protesty
Chyba nie wiesz co piszesz.Oby tylko do tego nie dopłacał.Już wielu rolników zostało oszukanych.Polska to Polska.
Chyba umowa jest umową i jak umowy nie widziałeś to nie strasz
Zachodnie firmy energetyczne przyjmują min odległość od domów ok 500m. Tereny bliżej wiatraków można wykorzystywać tylko rolniczo.Za jakiś czas pod wpływem protestów ludzi powstaną wreszcie regulacje prawne i np rząd ustali min na 1500m.Na tym terenie nikt nie wybuduje nowego domu.Na terenach gęsto zabudowanych to będzie problem.Dziś 25 tys ma jakąś wartość a jaką wartość nabywczą będą miały te pieniądze za 20 lat?Umowa to umowa,nikt więcej nie dopłaci.Zapewne w umowie jest gwarancja odszkodowań i pokrycie leczenia ludzi w związku z działalnością wiatraków wybudowanych zbyt blisko.Dzisiaj UE dopłaca ciężkie pieniądze do wiatraków w Polsce.Za kilka lat to się zmieni i firmy zaczną oszczędzać choćby na remontach.Urządzenia nie będą już tak ciche i bezpieczne.No ale tym to niech się martwią nasze dzieci i wnuki, bo nas już pewnie nie będzie.
Wiatraki w Iłży już pracują. Czy ktoś był pod pracującym wiatrakiem? Czy hałas jest podobny do przejeżdżającego pociągu, czy może podobny do startującego pociągu? Prosiłbym o podzielenie się uwagami
CO Z TYMI WIATRAKAMI?
W związku z dużym ożywieniem dyskusji w sprawie farm wiatrowych w gminie Sienno, również na tym forum, przedstawię swoją krótką analizę za i przeciw. Zaznaczam, że nie jestem przeciwko budowie turbin wiatrowych, natomiast przeciwko temu w jaki sposób się to odbywa w naszym kraju. Nie chodzi tylko hałas, odległość od zabudowań czy to, że sąsiad będzie dzierżawił ziemię pod wiatrak i miał duży zysk, a ja nie. Chodzi o to, że nie wszyscy udzielający się tutaj zwolennicy farmy wiatrowej, ( przeciwnicy pewnie też), wiedzą o tym co niesie ze sobą Projekt zmian zagospodarowania przestrzennego dla gminy Sienno. Czy ktoś z komentujących w ogóle go widział, czytał? Jeżeli nie, to polecam zapoznanie się z nim (znajdziecie go na stronach UG Sienno choć nie łatwo, dlatego polecam wpisanie powyższej frazy do wyszukiwarki). Jeszcze bardziej polecam zapoznanie się z nowymi mapami, gdzie naniesione są tzw. miejsca przeznaczone pod OZE (wiatraki, spalarnie śmieci, biogazownie itp) oraz strefy ochronne. Czy wszyscy rozumieją co oznacza przyjęcie takiego planu? Otóż szeroko otwiera się drzwi do powstawania nie tylko farm wiatrowych (dziś w planie jest 11 turbin, ale z czasem może być nawet 30), ale również do powstawania innych „zielonych” inwestycji jak spalarnie śmieci i biomasy, czy biogazownie. Dziś wiatraki w pobliżu Tarnówka czy Janowa, za rok może być spalarnia śmieci w pobliżu Osówki czy Sienna. Czy wtedy też będzie tylu zwolenników przyjęcia tego projektu?
Czy wszyscy wiedzą o tym, że „strefa ochronna” w wielu przypadkach będzie przebiegać tuż za zabudowaniami i w sumie zajmować będzie setki ha ziemi, co to w ogóle znaczy strefa ochronna?
Otóż, znaczy to mniej więcej tyle, że w strefie ochronnej nie ma możliwości zabudowy,
ale nie ma też możliwości przeprowadzania nowych nasadzeń drzew owocowych.
Jak wiadomo powiat lipski wiśnią stoi, a może raczej stał do tej pory. Pozostanie więc obsianie tej ziemi zbożem, przez kolejnych 30 lat.
- Co zatem z sadami, które są zlokalizowane w przyszłych strefach ochronnych? Stare drzewa przecież kiedyś uschną, a nowe nie powstaną.
- Co z wieloma ludźmi z prawie 10 wiosek a może i więcej, dla których sadownictwo do jedyny sposób na życie?
- Kto da im pracę, jak już pojawią się wiatraki?
- Co z młodymi ludźmi, których i tak zostaje garstka na wsiach, a teraz nie zostanie prawie nikt, bo nie będzie szans na prowadzenie i rozwój gospodarstw?
- Co z otaczającą przyrodą, pszczołami, i innymi pożytecznymi owadami zapylającymi sady i uprawy?
Jakie są zatem zyski i straty?
Czy ktoś zrobił w ogóle jakąś przemyślaną analizę tego wszystkiego w dłuższej perspektywie, poza tą tendencyjną wykonaną na zlecenie Urzędu Gminy Sienno? Jeżeli ktoś kiedykolwiek choćby "liznął ekonomii" to wie, że przy tak dużym przedsięwzięciu rozważa się wszystkie za i przeciw, tu jest mowa o samych korzyściach, a gdzie zagrożenia i słabości tego projektu?
Zacznijmy od zysków $$$
Inwestor obiecuje jednorazową darowiznę 650 tys. (za tak zwane szybkie załatwienie sprawy - czyli wydanie pozwolenia na budowę jeszcze w 2014 r) + podatek od nieruchomości, w najlepszym wypadku w wysokości ok. 2 % wartości inwestycji, przy 11 wiatrakach będzie to ok. 1 mln złotych rocznie. W gminie Sienno zamieszkuje ok 6 300 osób (stan na 2011 r, teraz pewnie już trochę mniej), jeżeli podzielimy ten milion na liczbę ludności to wychodzi dodatkowy dochód w wys. ok 160 zł/mieszkańca/rok. Otrzymaną sumę należy pomniejszyć o kwotę, o jaką zostanie zmniejszona subwencja dla gminy (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) w związku z dodatkowym dochodem. Reasumując dodatkowy zysk brutto na 1 mieszkańca wyniesie ok. 140- 150 zł/ rok. Ile z tego faktycznie trafi do ludzi w formie inwestycji gminnych, nie wiadomo.
Pytanie czy te 150 zł na rok w przeliczeniu na głowę to tak wiele, że warto narażać pozostałą 1/3 mieszkańców całej gminy na to, co niesie ze sobą lokalizacja farmy wiatrowej w pobliżu zabudowań, sadów i upraw?
Oczywiście zysk osób, które wydzierżawią działki pod wiatraki będzie znacząco odbiegać od średniej, tutaj można mówić o kwotach ok. 20 000 zł/rok po odjęciu podatku VAT (który leży po stronie wydzierżawiających rolników), ale to będzie dotyczyć zaledwie 11 osób, tych „wiedzących więcej i wcześniej”, w gronie których są nasi przedstawiciele wybrani w wyborach samorządowych.
Nie sposób nie wspomnieć jaki będzie zysk inwestora, dodajmy, że nie rodzimego ale firmy z kapitałem zagranicznym. Dlaczego tak uporczywie chcę inwestować w Polsce, czy w Portugalii nie wieje wiatr? Przecież ten piękny kraj ma taką długa linię brzegową z Atlantykiem. Czy wybrali inwestycję w gminie Sienno dlatego, że bardzo zależy im na poprawie statusu finansowego i społecznego jej mieszkańców (wszystkich!)? Czy może to po prostu chodzi o "czysty biznes" i nie mam tutaj na myśli bynajmniej względów ekologicznych, a finansowe. Na Zachodzie kończą się dofinansowania UE do budowy farm wiatrowych, a stawki w przeliczeniu na 1 MW mocy są na prawie 10-krotnie mniejszym poziomie niż u nas . Tu w Polsce jeszcze można na tym nieźle zarobić. Do każdej turbiny o mocy 2-3 MW inwestor dostanie pewnie ze 3 mln dopłaty, a może i więcej. Szkoda byłoby się "nie schylić po taką sumę" a do tego czerpać później korzyści ze sprzedaży prądu do polskiej sieci energetycznej. Łączna suma dopłat wyniesie ok. 30-35 mln zł, to więcej niż przez 30 lat wpłynie do budżetu gminy. Tym oto sposobem pieniądze, które "dostajemy" z UE oddajemy z powrotem do podmiotów z UE (ale spoza Polski) wspierając kapitał zagraniczny i banki (głownie zagraniczne) udzielające kredytów i poręczeń na takie inwestycje. Może warto było by samemu podjąć taką inwestycję, otrzymać dofinansowanie i czerpać nieporównywalnie większe zyski w przyszłości, czy jesteśmy „głupsi” od Portugalczyków, Duńczyków czy Niemców? Jeżeli zapytalibyśmy indywidualnie poszczególne osoby, pewnie każdy powiedziałby „nie”, jeżeli spojrzymy na to szerzej wygląda jednak na to, że chyba jednak „tak”.
Straty będą poważne i długofalowe:
- Zakaz zabudowy w pobliżu wiatraków = spadek cen nieruchomości od 20-50 %, nie tylko działek rolnych, ale również działek budowlanych z już posadowionymi budynkami i tych, które mogłyby w przyszłości posłużyć do zabudowy, wiele z nich w ogóle straci możliwość zabudowy pomimo dostępu do pasa drogi ze względu na strefę ochronną.
- Zakaz zakładania wieloletnich plantacji sadowniczych w strefach ochronnych = brak nowych sadów, a stare plantacje kiedyś i tak trzeba będzie zlikwidować. Będzie to bardzo dotkliwe dla wielu mieszkańców, bo sadownictwo to często jedyne źródło dochodu dla wielu okolicznych rolników. Szczególnie krzywdzące jest to, że strefy ochronne często zaczynają się tuż za zabudowaniami - wystarczy spojrzeć na projekt nowej mapy zagospodarowania - Gozdawa, Kadłubek, Nowa Wieś, Ludwików, czy Wierzchowiska II. W sumie wyłączonych zostanie setki hektarów, które znajdą się w strefach ochronnych.
- Hałas, niesłyszalne infradźwięki i pogorszenie stanu zdrowia ludzi i zwierząt - wiem, że są różne opinie i różne badania na ten temat, ale lokalizacja turbiny wiatrowej o wys. 120-130 m w odległości 700-1000 m od zabudowań nie wpłynie korzystnie na zdrowie czy samopoczucie. Kraje zachodnie, gdzie wiatraki są od dawna, albo już uwzględniły w swoim ustawodawstwie minimalne odległości farm wiatrowych 2-3 km od budynków mieszkalnych, budują je na morzach, albo stosują zasadę tzw. wzajemnej nieszkodliwości społecznej. W Polsce natomiast do dziś nie ma jasnych i aktualnych przepisów prawnych, które określałyby minimalny bezpieczny dystans turbin wiatrowych o odpowiednio różnych mocach, od zabudowań mieszkalnych. Być może w tym roku rząd zajmie się projektem takiej ustawy, ale na razie mamy tzw. wolną amerykankę. To dlatego inwestorzy tak się śpieszą, później będzie już trudniej znaleźć miejsce na farmy wiatrowe.
- Wzrost bezrobocia i ucieczka młodych z tych wiosek, gdzie prowadzenie gospodarstwa w pobliżu farmy wiatrowej i towarzyszącej jej strefy ochronnej będzie bardzo utrudnione, lub wręcz niemożliwe. Jeżeli ktoś mieszka w gminie Sienno wie, ile młodych osób pozostaje na wsi po ukończeniu szkoły. Można ich policzyć na palcach, ilu zostanie? Ilu zdecyduje się na inwestycję swojego życia jak budowa domu? Założenie rodziny? Kto przejmie gospodarstwa po ich rodzicach i dziadkach? (tutaj akurat znajdą się chętni, pytanie tylko za jaką cenę i nie mi tutaj chodzi tylko o pieniądze). Wcześniej czy później taka wieś praktycznie się wyludni, zostanie 2-3 dużych gospodarzy na każdej wsi, którzy to wszystko przejmą
i wrócimy do dawnych czasów gdzie na wsiach były dziedzice i parobki, choć i z tymi ostatnimi może być problem. Czy nie taki jest cel polityki rolnej Unii Europejskiej, aby scalać małe rodzinne wielopokoleniowe gospodarstwa w duże przedsiębiorstwa rolne? Ci, którzy starali się o kredyty z dofinansowaniem z UE doskonale wiedzą o czym piszę. Te lepsze, niskooprocentowane dostępne są tylko dla tych dużych,...
a gdzie wzniosłe hasła unijne mówiące o równości, zasadzie sprawiedliwego podziału, poszanowaniu prywatności, itp?
- Oraz wiele innych strat, które nie zostały wymienione, ale w dłuższej perspektywie dadzą o sobie znać.
A jakie są koszy ogółem? Trudno podać dokładną liczbę ale na pewno liczone w milionach złotych
i setkach rodzinnych tragedii. Ja zawsze w przypadku, gdy mamy do czynienia z ludźmi i innymi istotami żywymi nie powinniśmy brać pod uwagę tylko zysków i strat liczonych w złotówkach czy innej walucie, ale także, a może przede wszystkim to, ile dobra i zła możemy przynieść swoimi decyzjami i postępowaniem. Czy tak będzie w tym przypadku? Przekonamy się już niebawem, bo 14 stycznia.
Pozdrawiam i życzę rozsądnych decyzji w tej sprawie i ogólnie w życiu.
Znów 14 stycznia donkichocie zmontujesz w gminie Sienno ustawke
Szanowny donkiszocie
dlaczego ludzi wprowadzasz w błąd podając, że w strefie ochronnej nie można będzie dokonać nowych nasadzeń. Na pewno przeczytałeś studium, a tam mapisane jest na str 171:
w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego wprowadzić
zakaz zabudowy chronionej akustycznie na tym terenie i w pasie
ochronnym (co najmniej 500m).
Tyle i tylko tyle .
.
W obecnym projekcie o OZE przewiduje się przetargi na wyprodukowanie energii. Im większe będą moce produkcyjne tym energia będzie tańsza. A energie odnawialną musimy wyprodukować zgodnie z Protokółem z Kioto i to w 2020 w wielkości 20%. W przeciwnym przypadku czekają nas kary.
W ogóle cały twój wywód jest po to by skłócić społeczeństwo.
Jeżeli hałas który dopuszczalny jest 45db jest uciążliwy, to na noc trzeba zamknąć w pomieszczeniach dźwiękochłonnych i żadna ciężarówka w nocy przez wieś by nie mogła przejechać.
Co do infradźwięków to 70db przy szkodliwych 120db jest chyba nie szkodliwe - chyba ,że prowadziłeś sam jakieś badania to podziel się z nami.
Strefy pod zabudowę nie różnią w obu planach. Obrazowo mówiąc w okolicach wieży nie można teraz i w przyszłości postawić budynku bez zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Jak wygląda zmiana planu to właśnie widać. Proszę nie wmawiać mieszkańcom gminy , że uchwalenie nowego planu zmniejszy uszczupli grunty pod zabudowę. Ceny gruntów i nieruchomości są sprawą rynkową i na przykład zmniejszenie opłacalności w rolnictwie obniży ceny gruntów rolnych, a moda na domki letniskowe na wsi podniesie cenę.
działek budowlanych
Tak jak wyliczyłeś 150zł na osobę które są dla ciebie niewielką sumą czym zamierzasz pokryć w budżecie gminy. Może złożysz wniosek na sesji ,żeby opodatkować taką sumą każdego mieszkańca
Demagogie widać na każdym kroku.
Nie rób z ludzi głupków
Takiego wyniku sesji nikt się nie spodziewał. Wszyscy radni byli przeciw wprowadzeniu wiatraków.
Czy ktoś wie z kąt taka przemiana?. Co wpłynęło na tak jednogłośne głosowanie, nawet tych największych zwolenników FARMY WIATROWEJ w gminie Sienno???
wreszcie ktoś na tym forum, wypowiedział się kompletnie i mądrze.