A tak poza nawiasem tych wiar to sexujecie się w taki upał jaki wystąpił i występuje ostatnio.
Jesli w Afryce mogą to czemu my nie możemy -podczas chłodnego prysznica albo kąpieli
myślę że każdy powinien robić co uważa za stosowna. Ja uważam, że seks to wielka przyjemność. Straciłam dziewictwo w wieku 16 lat i nie żałuje.
Ja straciłam w wieku 21 lat, w noc poslubną i załuje jak cholera. Gdybym wczesniej przekonała sie ze z meza taki gamon , to pewnie slubu by nie bylo .A tak...20 lat marnego seksu z marnym kochankiem. Co ja pisze...jakie 20 lat. Moze przez te 20 lat uzbierałoby sie 3 miesiące(90 DNI) seksu. Ale wiara jest wiec rozwód nie wchodzi w gre. Na tym to polega???
Zależy jak dla kogo .Ja nie narzekam ,choc zdarzaja sie chwile wstrzemięzliwosci ze wzgl na moje wizyty w szpitalu ,ale za to póżniej .........Jesli masz byc zgorzchniałą staruszka to zmień męża ,albo znajdz sobie kochanka -wszystkie rozwiązania sa dobre i złe .Musisz wybrac co dla ciebie i twojej rodziny bedzie najlepsze Pozdrawiam Alinko
Współczuję szczerze Alinko. Ja powiem tylko tyle, że podziwiam kobiety, które rezygnują z seksu bo mają fatalnych mężów w łóżku. Ja nie potrafiłabym tak żyć. Nie uważam, że seks jest w małżeństwie najważniejszy, ale uważam , że ważny. Ważne jest aby dobrać się pod względem temperamentów. Jeśli facet nie przepada i nie wymaga częstych kontaktów to jemu taka z bolącą głową by wystarczyła. Temperamentnej kobiecie potrzebny jest facet z dużym libido. Pewnie że z wiekiem wszystko się zmienia, ale mamy tylko jedno życie i dlaczego mam być niezadowolona , sfrustrowana i nie zaspokojona? Dlaczego mam tak żyć? Na szczęście z moim mężem jest mi świetni i myślę, że jemu również ze mną jest dobrze. Ale wspólnie doszliśmy do tego w seksie co mamy obecnie, a jest SUPER! :) Ja nauczyłam się czerpać przyjemność z seksu, bo on nie miał nigdy z tym problemu. Niestety sex w moim domu był tematem tabu i ja nic nie wiedziałam o tym. Dodać do tego wiarę i potem nauki przedmałżeńskie i miałam pewne hamulce w tej sferze. Na szczęście wszystko się zmieniło i czerpię z bliskości całymi garściami. Seks to nic złego z osobą której się ufa, którą się kocha, na którą można zawsze liczyć. Kochajcie się moi drodzy dla przyjemności :)
Najczęściej to jest odwrotnie. Facet zazwyczaj zawsze jest chętny, a żona nie ;) Nie rozumiem też pojęcia słaby w łóżku.Tak naprawdę, na to, co dzieje się w sypialni ma wpływ szereg czynników, które z seksem nie są związane. Są to między innymi relacje osobiste małżonków, ich problemy, lęki itd. Dlatego tak ważna jest rozmowa, a wielu o tym nie pamięta. Potem są posty takie jak Aliny. Według mnie nie ma ludzi niedobranych do seksu. Do wszystkiego można dojść wspólnie. Trzeba tylko chcieć.
Posłuchajcie tego, gość ma bardzo wiele racji. http://www.youtube.com/watch?v=DR54gLiyPfU
No ksiądz ma mnie uczyć o seksie, a na podstawie czego? Żeby mówić o praktycznych rzeczach nie wystarczy znać teorię.
Najpierw posłuchaj gościu wczoraj 20:35 a dopiero pisz takie durne posty ;) Link wyczerpuje temat wątku.