Ile obecnie daje się Młodej Parze, a może macie pomysł na prezent, żeby nie dawać koperty?
Co to za pytanie - ile się daje ? Nie było i nie ma chyba żadnej normy , każdy tyle daje
ile jest w stanie, zachowajmy trochę zdrowego rozsądku. Znowu problem - co ludzie powiedzą? Jak długo w Polsce ludzie będą kierować się tym pożal się Boże " kanonem "
Każdy by się chciał najeść i napić za darmo z pustą kopertą, daje się od talerza za osobę czyli jeżeli jest 150 zł od osoby bez poprawin to daje się 300zł jeżeli są poprawiny to ciut więcej.
Uważam, że jeśli się jest "zwykłym" gościem, to wypada dac przynajmniej te 500 zł, jeżeli się idzie w parze. Tym sposobem pokryje się koszt i może coś jeszcze (albo i nie) zostanie dla młodych. Prezent? To wszystko zależy, co lubią ci ludzie. Wiesz, ja bym np. chciał dostac jakiś obrazek (oczywiście niekoniecznie zaraz święty czy jelenie na rykowisku ;), a ktoś inny zestaw garów :)
Był o wesele całą rodzinę zawiozłam najęłam samochód odpowiedni do ilości i jakości .W obie strony a goscie tak się spisali że po 50 zł w kopercie dawalii co państwo na to .a co ciekawsze to między sobą mówili ,żę nie byli na takim weselu 11 dań gorących i inne.byli oczywiście inni goście co to dawali na prezent 100euro lub 100dolarów bądż500zł .Ale ta najbliższa rodzina ta się spisała najciekawsze jest to że teraz bedą oni wydawać lub żenić .
no to goście świnie za 50 zł się nażarli i nachlali wiocha
Byliśmy w tę sobotę, 2 os. daliśmy tysiąc.
Nie powinno się organizować wesel - każdy gość patrzy jakby tu dać jak najmniej, wypytuje ile dać, jakby ktoś mu powiedział - nie daj nic, teraz się nie daje - byłby szczęśliwy, uważa, że iść musi, bo nie wypada odmówić, czeka, żeby wyjść jak najwcześniej -znowu nie wypada.
Nie żałuję tych pieniędzy, choć to nie górna stawka, ale nie ukrywam, że wolałabym wydać je na coś przyjemniejszego niż dyskoteka z przekąską do rana.
Jako gość 500,w parze oczywiście,i bez przesady z 1000-cem,tyle daje najbliższa rodzina chrzestny/a,nie robi się wesela dla pieniędzy i prezentów,jednym się zwraca drugim nie,takie życie,co wydane i nie oddane,szczęściem obdarowane,więc wolała bym by mi się nie zwróciło co w moim przypadku było,i jestem szczęśliwa:)Na ile Cię/Was stać tyle trzeba dać,szczerze i od serca,a nie z przymusu i z pożałowaniem.
Ja uważam że jeśli jest to wesele w typowym "domu weselnym" to to 300-350 od osoby to jest minimum ( para 600-700 zł)a jeśli jest to wesele w innym miejscu to 200-250 zł od osoby (para 400-500). Chociaż ja biorę pod uwagę jeszcze czy to jest bliska rodzina czy daleka albo np. znajomi. Ale nie daje mniej niż 500 zł za parę. Raz jak brat rodzony się żenił dałem 1000 zł byłem sam- światkiem (4 lata temu). Pamiętajmy że koszt dojazdu czy to 10km czy 300km nie powinien mieć wpływu na kwote jaką dajemy.
To źle uważasz gościu 09:24. Według mnie, jeśli ktoś mnie zaprasza to nie powinien liczyć, że sam sobie opłacę imprezę i do tego jeszcze coś dorzucę. Daję tyle, na ile mnie stać a nie tyle ile mówią, że wypada. Nie wiem ile płaci się za osobę i nie interesuje mnie to. Jeśli ktoś ma gest i robi wesele to powinien liczyć się z kosztami. Jeśli nie ma pieniędzy, niech nie zaprasza ludzi. Proste.
Gienek, co za bzdury piszesz. Co to znaczy wypada dać? Każdy powinien dać tyle na ile go stać i nie mieć z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Wesele to nie biletowana impreza!
09:14 - uważasz, że to bzdury, Twoje zdanie. Jakbym był czyimś przyjacielem, rodziną i nie miał kasy, to oczywiście bym poszedł i dał coś symbolicznie. Ale, jeśli nie mam pieniędzy, żeby w miarę przyzwoicie się zachować (wg mnie to jest min. te 500 zł od pary), to wolałbym nie iść. Dlaczego? Ponieważ bym nie chciał, żeby ktoś się na mnie wykosztował, a ja nie miałbym się w jaki sposób zrewanżować. Prosta zasada.
To wszystko zależy od intencji zapraszającego. Jeśli zaprasza osoby mu bliskie po to by cieszyć się ich obecnością w ważnym dla siebie momencie życia i dzielić się z nimi swoją radością i szczęściem to raczej nie będzie robił wyliczeń czy mu się wesele zwróci. Po prostu chce swoich gości podjąć jadłem i napitkiem i chce ich ugościć szczerze.
Ale jeśli traktuje się wesele jak inwestycję, która ma nie przynieść strat a najlepiej zyski to ja nie widzę sensu robienia takiej imprezy. Ewentualnie można bilety sprzedawać.
Kurczę, jak robię imieniny to nie po to, żeby mi się wydatki zwróciły w postaci prezentów ! Gdzie piękna tradycja poskiej gościnności się podziała ?
Czyli prezent jest uzależniony od tego ile Młodzi zapłacili "za osobę"? to żarcik taki?
Więc zobaczcie goście, na czym polega wesele. Po cholerę tyle wydawać kasy? Lepiej młodzi niech zostawią sobie tę kasę zrobią imprezkę dla naj najbliższych. Po co wydawać 30000tys i stresować gości ile mają dać. Nawet młodzi nie zdają sobie sprawy, że zapraszając dalszą rodzinę czy znajomych narażają ich na wydatek. Ile to razy słyszałam. Łoj zaprosili mnie na wesele i po co. to nie te czasy że każdy cieszył się wesel czy bycia chrzestnym. Kalkulują że za wesele co bym sobie nie kupił/ła.
A odpowiadając na serio. Każdy daje ile może.