czy spotyka się na przyjęciu weselnym oznaczanie nazwiskiem imieniem gdzie kto siada??
Oczywiście że tak
Tak teraz to bardzo modne ale ne praktyczne.
Według mnie to dobry pomysł zwłaszcza na większe wesela. Byłam kiedyś na takim średnim, na którym każdy siadał, gdzie chciał, a były dwa długie stoły i efekt był taki, że jednej parze wypadło siedzieć osobno, bo weszli do sali na końcu, a miejsca były pozajmowane. Nikt się na początku nie chciał przesiąść tak, żeby ci ostatni mogli siedzieć razem, dopiero po czasochłonnych zabiegach państwa młodych udało się posadzić tę parę razem. Oczywiście ci, którzy musieli się przesiadać, byli niezadowoleni.
Szczególnie samo wchodzenie na salę i zajmowanie miejsc, gdy nie ma oznaczeń jest urokliwe, całkiem jak przy otwarciu marketu w dniu wyprzedaży, bieg i łapanie miejsc
Jak są oznaczenie tez jest na początku bałagan zanim każdy znajdzie swoje miejsce.
Normalne, dzięki temu goście znający się siedzą obok siebie
Ja tak nie robiłam. Każdy siadał obok tych osób, z którymi chciał. Po co narzucać ludziom towarzystwo na siłę? Przecież mają czuć się dobrze, w koncu spędzą obok siebie całą noc
No to powiedz jak to robiłaś, jeśli ktoś chciał siedzieć obok jakiejś osoby, a było już zajęte miejsce, to co ?? Kazał mu się przesiąść ?? Głupoty opowiadasz, oczywiście, że karteczki z nazwiskami,pod warunkiem, że ustawienia są bardzo przemyślane.
Oczywiście że tak, bardzo często jest to praktykowane.
Raczej to standard. Nie ma zamieszania i przypadkowego sąsiedztwa.
Byłem na takim ale osobiście uważam to za kiepski standard:( I tak zawsze grupy siadały obok siebie. Skoro założyłeś taki watek przypuszczam, że gospodarz nie dopasował ci towarzystwa:( .
Standardem to na szczęście nie jest ale często spotykam na weselu takie usadzenie gości.
Pewnie ze tak...bo zaraz po toascie jest spokój a nie wszyscy szybko zajmuja miejsca i robi sie wtedy zamęt.U mnie na weselu byly karteczki i naprawde wszystkim polecam:)
Byliśmy na weselu z karteczkami i musieliśmy siedzieć z rodzicami :) Wszystkich pousadzali rodzinami.
Raz na takim byłem i wyszliśmy koło 21 do domu. Cóż może mam specyficzną rodzinę... Po za tym to ja luie zapewnić sobie odrobinkę kontroli nad tym co będę robił jadł i pił. Nie lubie siadać w przejściu, przeciągu i daleko od wiejskiego stołu. Jeśli ktoś mi zakłuca ten rytuał a to w końcu jego impreza no to sorry Winetou