Dlatego NIE TRZASKAMY
https://www.kompas.travel.pl/polityka-prawdy/projekt-wielkiej-wymiany/
Gdyby tęczowy Rafał szczerze odpowiedział na 7 pytań Brauna bardzo by ucierpiał na tym i tak już mizerny wizerunek. A tak, odmówił odpowiedzi i po problemie..
Wszyscy, którzy zakładają zegarki smart watch lub słuchawki bluetooth mogą mieć m.in glejaka mózgu. Dlatego nie warto nawet dotykać tych urządzeń. Tymi gadżetami możecie nawet oddziaływać na zdrowie pozostałych domowników, czy na inne osoby w pracy, zasięg jest naprawdę spory.
ZBIGNIEW GELZOK, były monter anten telefonii komórkowej, opowiada o swojej dramatycznej historii – o tym, jak wchodząc na wieże antenowe, nieświadomie przypieczętował swój los. Stracił zdrowie na całe życie.
Każda wspinaczka była jak rosyjska ruletka – niewidoczne promieniowanie, cisza rozdzierana jedynie przez wiatr i stuk metalu pod stopami. Dziś płaci za to straszną cenę: przewlekły ból, zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, ciągłe leczenie, które musi prowadzić na własną rękę, bo wysoce rozwinięta medycyna akademicka póki co nie radzi siebie z wieloma chorobami.
To opowieść o cichym wrogu – niewidzialnym zagrożeniu, które kryje się wysoko ponad naszymi głowami.
UWAGA! Na początku nagrania jest błąd, miało być 2002, a nie 2022 rok.
OSZUSTWO kowidowe i TRUCIZNA w preoaratach.
TAJNE. ODCZYTAJ I ZNISZCZ.
„Zaczęło się od wież…”
Nie uwierzycie, dopóki nie poczujecie tego na własnej skórze. A wtedy będzie już za późno.
Przez lata karmiono nas opowieściami o raku – że to przez papierosy, że to geny, że to fast food. Nikt nie zapytał, czemu w jednej dzielnicy ludzie umierają jak muchy, a w innej nie ma żadnego przypadku. Nikt nie zauważył, że nowotwory często wybuchają grupowo – w jednym bloku, w jednej szkole, w jednej wsi. Czy rak wybiera miejsca?
Nie. To miejsca wybierane są do eksperymentów.
Zaczynają się niewinnie – najpierw pojawia się dziwny dźwig. Potem maszt, wieża, antena. „Szybki internet”, „lepszy zasięg” – mówią. Kilka dni później poziom promieniowania w promieniu kilometra (na wiosce do 3 km) skacze do absurdalnych wartości. Wskaźniki oszalały. Zegar biologiczny ludzi też.
Bezsenność. Lęki. Krwawienia. Migreny, których nie da się uśmierzyć. Potem torbiele. Guzki. Diagnozy. Koniec.
To nie przypadek. To planowe testowanie granic ludzkiej wytrzymałości.
Miasta to laboratoria. Wioski – poligony.
Nie możesz się wyprowadzić – przecież wszystko „działa”. Nie możesz zgłosić – bo oficjalnie wszystko „mieści się w normach”. Normy? One też zostały stworzone przez tych samych, którzy montują nadajniki.
To nie choroba. To broń.
Rak nie jest skutkiem – rak jest celem. Ludzie odchodzą cicho, nie protestują. Zmieniamy się w cyfry w raportach. Dla nich to tylko dane.
Ale teraz już wiesz.
Teraz już widzisz te wieże inaczej.
Patrz w górę. Patrz na ściany swojego bloku. Patrz, zanim zasłonią ci oczy na zawsze.
Niech ten tekst przetrwa, zanim go znajdą.
Przyznajcie się na którym kolorze zamieszkujecie?
Trzeba by postawić ogromny płot pod napięciem przez cały kraj, na linii tych kolorów i kto chce z żółtych terenów, to niech się przeprowadzi na niebieski kolor, a kto nie chce, to niech żyje wśród bydlaków na żółtym.
Dobrze kolory dobrali, bo kolor żółty to totalne żółtodzioby.
Pół Polski nazywasz "lewackim zbydlęceniem"? To jak nazwać Ciebie (poza świrem, oczywiście)?
15:58
Już nie pamiętasz jak nazywaliście ludzi o konserwatywnych poglądach? A teraz uszy po sobie, zresztą to zachowanie godne chorągiewki, przykład idzie z góry.
Węgry rozbiły ukraińską siatkę szpiegowską
To nie ja nazywam tylko roznoszę na prswach cytatu. Zresztą z tekstem zgadzam się 100%
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia
Gdy „Do ludności”, „Do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy
Że trzeba iść i z armat walić
Mordować, grabić, truć i palić
Gdy zaczną na tysiączną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem
I judzić „Historyczną racją”
O piędzi, chwale i rubieży
O ojcach, pradziadach i sztandarach
O bohaterach i ofiarach
O bohaterach i ofiarach
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić Twój karabin
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba
Że za ojczyznę – bić się trzeba
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter z pierwszych stron dzienników
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”
– O, przyjacielu nieuczony
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi
Wiedz, że to bujda, granda zwykła
Gdy Ci wołają: „Broń na ramię!”
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami
Że coś im w bankach nie sztymuje
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę
https://m.youtube.com/watch?v=7wChlvZbXjY&pp=ygUdYWt1cmF0IGRvIHByb3N0ZWdvIGN6xYJvd2lla2E%3D