I bardzo dobrze. To nie pedagogika czy socjologia. Nie powinien się tam dostać byle kto.
Gościu z godz.14:27 dlaczego uważasz że na pedagogikę może dostać się byle kto.
Pedagog to człowiek który kształtuje nasze przyszłe społeczeństwo i między innymi przyszłych lekarzy.
Z wynikiem matury nie sposób już nic zrobić, a na takiej rozmowie kwalifikacyjnej, to można podziałać tak, żeby się dostał kto ma się dostać. Co tam świetnie zdany egzamin maturalny.
Spójrzmy z drugiej strony gościu z 09:26. Matury zdaje się też w różnych dziwacznych szkołach i nie są to I, II, III czy IV LO.
Wystarczy z takim absolwentem zamienić trzy zdania, aby się przekonać cz ta matura ma jakieś podstawy czy to wydmuszka.
Pierwsze pytanie : kim są rodzice? Odpowiedź prawidłowa: lekarzami.
Do Gość 22:34 i 07:13. Uważam, że obecny system jest lepszy (niekoniecznie dopracowany) niż zdawanie matury i egzaminów na studia. Kiedyś można było zdawać tylko na jedną uczelnię - wszystkie egzaminy w tym samym czasie. Teraz osoba z naprawdę dobrymi wynikami może dostać się na wszytkie uczelnie i wybrać gdzie chce studiować, a wcześniej zdawało się egzamin na jednej uczelni i jak nie poszedł - rok w plecy.
Ta ale wtedy człowiek z mgr z przodu to był naprawdę gość. Teraz mgr co znaczy? Nic bo każdy może mieć nawet jak nie z dobrej uczelni to chociażby jakiejkolwiek płatnej. Studia powinny być dla najlepszych, a dla reszty wystarczyłyby policealne a dla najsłabszych zawodówki. Płacimy za ten tytuł wszystkim, którzy mają ochotę. Nie tak powinna wyglądać edukacja wyższa. Teraz jest tak powszechna, że nie ma większej wartości. Potem wypisuje się, ze na kasie w supermarkecie siedzicie a macie wyższe wykształcenie. Proste, bo każdy kończy studia, a tyle osób z wyższym wykształceniem nie racji bytu. Nie potrzeba tyle ot i tyle.