Ja Cie kręcę,gdzie są takie wodomierze,które nie wskazują przelewajacej się wody w klozecie. Mój widocznie jest zepsuty ,bo minimalny nadmiar wody spływającej wskazuje. Na pewno jest zepsuty bo kreci się wodomierz,gdzie woda w czasie 2godz na wskazniku wskazuje 1litr. Zepsuty mam wodomierz,gdzie zgłosić do wymiany na taki jak ma Kazek i Wasze szemrane towarzystwo
To pytanie proszę kierować do pracownika spółdzielni. To były jego słowa. W ten sposób wyjaśniał kobiecie nie bilansująca się wodę na wz. Ja takiego idiotyzmu nie wymyśliłem.
Ten "idiotyzm" został wymyślony przez ustawodawcę,nie ma idealnych urządzeń pomiarowych.Producenci obowiązkowo podają dopuszczalną granicę błędu,a wodociągi liczą zgodnie z własnym sprzętem.Jeśli doprowadzić do indywidalnych rozliczeń to podniosą cenę zgodnie do tego ile im pasuje.
Jeśli producent wodomierza daje gwarancję na to że odczyt jest prawidłowy powyżej 10 l/h, to znaczy ze jak ci woda w kiblu ciurka 1 litr na 2h czyli 0.5l/h to ten odczyt wpada w granicę błędu i faktyczna ilość wody nie jest prawidłowo rejestrowana. Tyle można zrozumieć jak poczytasz na temat działalna wodomierzy w internecie, poszukaj sobie. Jak chcesz dokładniejsze dane techniczne to pytaj ekspertów a nie na forum. Poza tym zepsuty masz nie wodomierz tylko kibel i weź go napraw bo woda sie marnuje.
A może właściciele spółdzielcy kręcą lody dla tego woda się nie bilansuje,czy wiesz ile 1m" ile to wody jest różnica miedzy odczytem blokowym a sumą wodomierzy mieszkańców jaka ona powinna być ile powinna się wahać..... przecież jest jakaś norma . Reszta to złodziejstwo spółdzielcow!!!!
Sugerujesz że wszystkie wodociągi i spółdzielnie w Polsce oszukują mieszkańców? A mądre głowy i specjalisci nie potrzebnie łamią sobie nad problemem głowę bo to i tak przekręt? Jak dla mnie to ma sens że wodociągom opłacało się zamontować najlepszej klasy licznik, a spółdzielnia aby mieszkańcy wyrobili finansowo kupowała tańsze gorszej klasy. Profesor wcześniej pisał aby sondownie walczyć o indywidualne rozliczanie to lepszy kierunek.
Źle mnie zrozumieliście!
Nie spółdzielnie kręcą lody tylko lokatorzy ,bo woda to jest przecież najdroższe media w utrzymaniu lokalu ,mieszkania.
Racja, źle przeczytałem. Może być i tak, są tacy co kombinują z magnesami to znam tylko ze słyszenia więc nie wiem jak działa. Nowsze liczniki mają zabezpieczenia przeciwmagnesowe i powinna być plomba wtedy widać że nic nie było zmieniane, ale jak specjalista sie znajdzie to nie poradzisz.
Był gaz, woda, zadłużenia. Pomysłów było wiele, ale każdy ma pewne mankamenty i każdy ma rację. Nie jesteśmy fachowcami i nie rozwiążemy tych problemów. Poprośmy więc fachowców. Może ktoś ma takie możliwości. Następny problem proszę.
Skoro nie ma tu fachowców to czemu mirek twierdzi że ma rozwiązanie tych problemów? Przecież umieścił je w waszym programie a chyba by nie umieścił czegoś na czym się nie zna?
To nie jest program tylko lista życzeń. Nie trzeba być specem, żeby stwierdzić, że to też kiełbasa wyborcza bez pokrycia w rzeczywistości.
Wszystkie punkty tego "programu" zostały tu wielokrotnie obalone i zmalały do rangi dobrego żartu.
Fakty są takie, że tu wcale nie chodzi o to, żeby było lepiej tylko po swojemu :)
Byłem na kilku wyborach RN. Kandydaci mówili pięknie, programy wspaniałe. Dlatego też za nimi głosowałem i nie uważałem, że to była kiełbasa wyborcza. A później. Aż strach przeczytać sprawozdanie z działalności tych RN. W jednym nawet napisali, że należy racjonalizować zatrudnienie w SM, poprzez zmniejszenie etatów. Powtórzył to Zarząd w swoim sprawozdaniu. Raz, że nie mieli takich kompetencji a jeśli według NICH mieli, to i tak tego nie zrealizowali. Zatrudnienie pozostało na takim samym poziomie. Tutaj nie zarzucam Zarządowi, że nie dokonał zwolnień. Chwała mu za to, że po przemyśleniu, opinię RN uznał za niewiążącą. Ale z drugiej strony dlaczego RN nie rozliczyła Zarządu z niewyknania jej zalecenia. Po co więc RN. Zastanówmy się czy powinna istnieć. Patrzenie Zrządowi na ręce jest mało eleganckie. To są fachowcy. Odpowiadają materialnie i prawnie. Teraz Zarząd działa bez RN i jeśli ktoś twierdzi, że działa ze szkodą na rzecz NASZYCH CZŁONKÓW to proszę niech poda PESEL i adres do doręczeń. Najlepszy adwokat w mieście stanie w obronie dobrego imienia Zarządu. Myślę, że większa część uzna po tych argumentach, że RN jest niepotrzebna. Absorbuje ponad 2% fynduszu płacowego pracowników. To wystarczy na niebilansującą się wodę.
Zmniejszanie etatów nie musi polegać na zwalnianiu. Wystarczy nie zatrudniać nikogo na miejsce po emerytach a obowiązki rozdzielić miedzy pozostałych pracowników.
Jestem za a nawet przeciw.
Na dworze cesarza miłościwie nam panującego Franciszka Józefa zastrajkowała orkiestra. Zaczęła w pełnym składzie i po krótkim czasie kolejno zaczeli opuszczać kanał dla orkiestry muzycy. Ostał się na końcu tylko jeden z muzyków. Uwzględniając powyższy wpis analogując, zapytuję? Kto się ostanie. Według logiki, najmłodszy z pracowników SM. Ale jak będzie działać w międzyczasie NASZA SM, bez Zarządu i paru fachowców. A teraz bez urazu. Każdy nawet bardzo dobry pomysł można ośmieszyć. Udowadniamy to poprzez 100 stron. Ja uważam, że jest to pomysł bardzo dobry. Należałoby go zastosować. Według logiki mamy wspaniałą kadrę, poprzez nabywanie coraz większego doświadczenia może brać dodatkowe obowiązki, oczywiście do pewnych granic rozsądku. Ale to już nie leży w gestii RN, gdyż oni zbierając się raz na miesiąc nie są w stanie określić zakresu wielkości obowiązków poszczególnych pracowników. Nigdy nie staram się ocenić po wejściu do pokoju ile osób pracuje a ile siedzi. Jest to mylne. Może właśnie skończyła ta osoba ważną pracę i odreagowuję stres. Ten problem jest dla Zarządu. Tutaj na forum Go nie ma, więc pomińmy ten temat. Dociekliwym polecam udanie się do SM i uzyskania informacji, ilu pracowników od 2000 r., odeszło, ale tylko na świadczenia i ile osób przyjęto. Konia z rzędem daje jeśli ktoś to uzyska. Jest to najbardziej strzeżona tajemnica SM.
Wpis z 12:41 miał na celu tylko i jedynie poinformować że zwolnienia nie są jedyną formą cięcia etatów. W każdym miejscu pracy co jakiś czas sprawdza się wydajność i zasadność zakresu pracy, zmienia organizację, doszkala pracowników. Ale faktycznie żaden członek RN nie jest w stanie tego ocenić, bo wymaga to bardzo dokładnej znajomości procedur wewnętrznych i zakresu zadań na wszystkich stanowiskach pracy w połączeniu z czasem i częstotliwością ich wykonywania itd. itd.
Dobrze Pan to zrozumiał. Wreszcie osiągneliśmy consensus. RN nie jest do zwalniania, przyjmowania, oceny pracowników, zasadności ich przydatności czy zakresu obowiązków. Jej prawa są zapisane w § 31 statutu. Jest to co prawda tylko trzy punkty, ale pierwszy ma wyspecyfikowany aż 29 podpunktów. Wystarczy się z nimi dokładnie zapoznać i dopilnować. Dlatego byłem i jestem zdziwiony, że jedna z RN sugerowała ograniczenie zatrudnienia pracowników, brew statutowi. Każdy po dojściu do władzy zaczyna uprawiać radosną twórczość. Władza uderza do głowy. Jedna z RN wbrew wszelkim przepisom, ustawom, logice, dobrym obyczajom i statutowi wprowadziła punkt, który nie miał umocowania prawnego. Kilkanaście lat trwało odkręcenie tego zapisu. I nie stało się to na skutek interpretacji prawnej lecz na zasadzie wspaniałomyślności kolejnej RN, którą zdopingowała IV władza. Państwo sobie nie zdajecie sprawy jak potężne uprawnienia ma RN. Może zrobić wszystko, powtarzam wszystko. Suwerenem RN winni być członkowie i tylko oni powinni sugerować kierunki działania, zwracać uwagę na problemy i nieprawidłowości. A dla odprężenia podam, że w latach 80-tych, kiedy rejestrowano Solidarność i były problemy, jeden dyspozycyjny sędzia K********** mawiał, że w majestacie prawa może zasądzić aby Wisła płynęła od Gdańska do Babiej Góry i nikt nie podważy tego prawnie. Proszę tej wypowiedzi ni łączyć z żadnym wpisem.
09:14 Ja rozumem że pierwszy punkt programowy mirka wynika z zarzucania czegoś zarządowi, ale myślałem że panowie się znacie i nie trzeba was sobie przedstawiać.