Rada nadzorcza do wyroku sądu wypełniała swoje obowiązki, od tego było walne aby WSZYSCY mieszkańcy spółdzielni mogli zapoznać się z dokumentami, decyzjami i podjętymi wtedy działaniami oraz je OCENIĆ. Zrywanie obrad które zaprezentowali niektórzy umniejsza rolę NAS mieszkańców w podejmowaniu decyzji. Ja wiem że niektórym spieszy się do stołka i gotowi są na każdy krok aby to przyspieszyć, ale nie tedy droga proszę państwa że jak 11 zasiądzie to juz nikt im na ręce nie będzie patrzeć. Od tego cały czas jest 5,5 tys. członków.
Do 13.04. (……….. że jak 11 zasiądzie to juz nikt im na ręce nie będzie patrzeć. Gratuluję wykształcenia, kto inny napisałby „patrzył”. Od tego, cały czas jest 5,5 tys. członków. No właśnie o to chodzi. Jeśli zaś straszycie zwolnieniami to ja widzę, że należy zatrudnić jeszcze kilkanaście osób w SM i wtedy koszty zostaną obniżone. To, że pracuje więcej inspektorów niż bezpośrednio produkcyjnych jest znakomitą strategią zarządzania. Wystarczy, że kilka osób myśli strategicznie, można pozwolić sobie na mniejszą ilość bezpośrednio zatrudnionych w usługach. Jeśli dwie osoby (bezmyślne) będą zarządzać źle, to armia 100 osób wyrządzi więcej szkód niż pożytków. Podam przykład. Służby SM wyegzekwowały 1 691 695, 15 zł. w ramach swoich obowiązków, za to im płacimy i proszę tych ludzi szanować. Firma windykacyjna wyegzekwowała 148 449, 43 zł. Ile wzięła? Tajemnica. Szanowni Państwo. Nie dzielmy się na My i Oni. Każdy chce, aby było korzystniej dla NAS. Tu kierujmy się wspólnym dobrem. Proponujmy rozwiązania, które są już sprawdzone i wdrożone. Na początek zainwestujmy w blok z mieszkaniami o niskich metrażach 25-30 m2, wprowadźmy bonifikaty za terminowe opłaty czynszu. Może zatrudnimy specjalistę od pozyskiwania Funduszy z Unii, nasze kasy może będą przyjmować opłatnie (vide ZEORK) rachunki za inne odpłaty, zaproponujmy…………….. i tu jest pole do popisu a nie straszenie zwolnieniem całej wysoko kwalifikowanej kadry pracowników. Jak ktoś słusznie zauważył zwolnić pracownika jest bardzo trudno. Pozyskać nowych o tak wysokich kwalifikacjach jeszcze trudniej. A więc budujmy a nie starajmy się burzyć i straszyć.
Jeśli naprawdę macie tyle problemów z "krzemionkami" co tu piszecie to nie ma innego wyjścia niż wspólnota. Jeśli rządzić się po swojemu to na swoim.
Ale do tego trzeba najpierw umieć rządzić. Najłatwiej jest usiąść i krytykować, a robić niech robią inni. Potrzebna dyskusja, porównanie stanowiska każdej strony i dojście do kompromisu. Tutaj jedna osoba krzyknie a reszta próbuje krzyczeć głośniej.
żeby wydzielić wspólnotę trzeba mieć poparcie prawdziwych mieszkańców, a nie formowych krzykaczy. Zarządzanie czym ktokolwiek to nie pikuś i mirek na tym się nie zna i on doskonale o tym wie. Wystarczy mu tyle aby usiąść na stołku w RN i odrazu ucichnie.
A o co chodzi znowu ze zmianami do Statutu?
Dla uspokojenia sytuacji i aby obniżyć ciśnienie proszę o obejrzenie w jakim stresie my żyjemy:
https://www.facebook.com/TypowyMirekHandlarzPrzedsiebiorca?fref=nf
Witam, jestem mieszkańcem osiedla Rosochy, pamiętam jak były te wybory, bo chodziłem na siłownie do Pana M, tego dnia była tam niezła balanga na dole, i namawianie idź głosuj na ,,tego" to dobry chłop.
Mówisz o mężu pani głównej księgowej z zarządu?
Nie to ten inny na M wszystkim polewał. Pewnie kojarzysz go z tego forum.
Nie pomyliło ci się przypadkiem? Pamiętam, że balanga to była pod kasztanem.
Po tylu stronach kłótni jadu i zarzucania sobie nawzajem manipulacji i przekrętów, dopiero teraz chce Pan obniżać ciśnienie? Przecież właśnie ktoś rzucił wam świetny pomysł na rozwiązanie problemu raz na zawsze. Czemu cichnie Pan gdy został poruszony temat wspólnot. Już wielu mieszkańców w całym mieście skorzystało z tego rozwiązania. Nawet na Sawkach jest jedna wspólnota. Po kilkunastu latach sądowania się z "Hutnikiem" też doszło do rozdziału. Widać już teraz że i tu sytuacja idzie w identycznym kierunku, zakładajcie wspólnotę póki jeszcze starcza wam zapału i sił które niepotrzebnie stracicie w sadach.
Jak w małżeństwie nie wychodzi to trzeba się rozwieść.
O nic nie chodzi, idź na stronę sm krzemionek i wszystkie możesz przeczytać.
Panie Mirku, to jak pan ocenia swoich specjalistów od finansów, dali by radę poprowadzić rachunki wspólnoty?
tak mówię o mężu Głównej Księgowej
Mówicie że maż p. księgowej agitował za mirkiem? Bo Mirek ponoć bardzo go nie lubi za jakieś przedawne sprawy. Oj bardzo nieładnie panie Mirku, nie ładnie że człowiek pana popiera, a pan z kolegami ciągle jego żonę i tą siłownię tutaj obgaduje.
chciałeś napisać dawne?