Przeczytałam ten artykuł i diabli mnie wzięli. Nie twierdzę, że nasza Izba Przyjęć działa jak w Leśnej Górze, sama wielokrotnie (z podopiecznymi) spędzałam tam długie godziny w oczekiwaniu na zajęcie się dzieckiem, na prześwietlenie, na konsultację, itp. Ale rok temu gdy przyjechałam z młodym człowiekiem z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trochę mi zeszło. Samo badanie (tomografia) dość sprawnie poszło, ale na konsultację i odczyt badania musiałam poczekać, a wiecie czemu, bo przywieziono dwóch pijaków. Jeden właśnie prowadził samochód i rąbnął w drzewo, a drugiego z ulicy mamroczącego z upojenia przywiozła karetka. Traf chciał, że tego wieczoru jeszcze wiele osób potrzebowało pilnej pomocy, była pani z rozciętą nogą do szycia, pan z ostrym bólem brzucha, ja z podopiecznym, któremu było niedobrze i jeszcze parę osób. Jednakże lekarz dyżurny musiał się zajmować dwoma pijakami, którzy świetnie się zabawili a procedury nakazywały zająć się nimi. Nóż się otwiera! A tatuś ma jeszcze pretensje. Ja rozumiem, że to jego marnotrawne dziecko, ale ja jako głos społeczeństwa mówię NIE. W pierwszej kolejności powinni być załatwieni ludzie naprawdę chorzy, jakaś hierarchia powinna być. A ojciec jeszcze ma czelność opisywać to zdarzenie na pierwszej strony gazety. Pijak ma czego chciał.
Zgoda w 100%. A artykuł powinien być zatytułowany "pijany idiota nie zgadza się na leczenie" a nie "walka ojca o życie syna".Trzeba było walczyć o życie syna jak pił co popadnie a teraz pretensje do całego świata to bezczelność.A swoją drogą poziom gazety drukującej cos takiego na pierwszej stronie jest żenujący.
Stracisz pracę i TY będziesz pił.
A co to za usprawiedliwienie?Alkohol to nie rozwiązanie.
A mi bardzo szkoda tego pana i zycze duzooooo zdrowia!!!!!!!!!
Usprawiedliwienie żadne ale znam ambitne osoby,które mając problemy poddały się.Nie wolno wszystkich osądzać jednakowo igłupie insynuacje,że żle ojciec pilnował syna nijak się nie sprawdza w życiu dorosłego osobnika.Żaden rodzic nie marzy wychować pociechę na:pijaka,mordercę etc,ale znam rodziców,którzy mając takie dzieci robią wszystko aby nigdy społeczeństwo nie dowiedziało się o ich problemie,załatwia się po cichu i przy pomocy dobrych znajomych.
Każdy chciałby być obsłużony jak w Leśnej Górze. Ale się nie da w naszym szpitalu. Proszę przyjąć w ciągu dnia 130 osób i każdemu poświęcić sporo uwagi i zabiegów więc nie dziwmy się. A do tego jeszcze pijacy. Trochę współczucia dla osób tam pracujących.
Uważam ,że postawa tego pana to skrajna bezczelność- wszyscy są winni tylko nie on, mamusia i synek pijaczek.Czego nie walczył o życie synka , który lata chlał na potęgę tylko teraz ma pretensje do szpitala.Przez wiele godzin synek absorbował swoją osoba pół szpitala , pogotowie, policję i szanownemu panu ciągle źle .Niechby sie skupił na swoim dziecku a nie na ubliżaniu personelowi jak pisze dyrektor, na miejscu którego złożyłbym zawiadomienie do prokuratury przeciwko tatusiowi (lekarz pełniący dyżur ma status funkcjonariusza publicznego) - a są liczni świadkowie włącznie z policją.
Swoją drogą artykuł w gazecie jest skrajnie nieobiektywny i nieprofesjoanlny, ale poziom redaktorków z GO to osobny temat.
Też tak uważam, sensacja na pierwszą stronę... ta nasza lokalna gazeta zeszła na psy. A może jakiś porządny człowiek w tym samym czasie potrzebował również pomocy, a lekarze zajmowali się kimś takim. Ja nie chcę oceniać, bo równie dobrze stan "pokrzywdzonego" mógł mieć charakter incydentalny, ale tacy właśnie ludzie najbardziej denerwują. Mój bliski leżał jakiś czas temu w naszym szpitalu. Jak większość ludzi przebywających w tym miejscu był chory, zrezygnowany, cierpiący. Aż tu nagle przywożą w nocy jednego pijaczka, mocno strutego, bo 4 promile alkoholu, potem drugiego, tak wódą się wypłukał, że na nogi nie mógł chodzić. A lekarze co, no muszą bydło leczyć, wzmacniać, żeby znów za jakiś czas mógł tu wrócić i znowu go trochę "naprawią" kroplówkami. A ludzie cierpiący patrzą na tę niesprawiedliwość, kiwają głowami, że taki co ma zdrowie to go nie szanuje. Salowe mają z nimi robotę, bo codziennie pościel do wymiany i po co się takim zajmować, za niedługo znów tu wróci i zablokuje łóżko komuś komu jest bardziej potrzebne. To jest nieporozumienie, powinna być jakaś inna sala dla nich, najlepiej w podziemiach, a za podleczenie NFZ nie powinien zwracać. Jak nie ma taki kasy żeby zapłacić nich odpracuje, zajmie się czymś, to o wódce nie będzie myślał.
Nic w Ostrowcu się nie dzieje to i gazeta nie ma o czym pisać ,to pisze takie pierdoły. Pijaki szpital rozwalają to prawda i po co było likwidować izbę wytrzeźwień?
"porzadny człowiek" nie nam to oceniać i osądzać - człowiek to człowiek biedny czy bogaty, mądry czy głupi brudny czy czysty, ze wsi czy z miasta, młody czy stary itd. to po prostu człowiek!
nachlany lub nie!
Dla Boga to ten "nachlany" czy taki jak my równie ważny! Nie ośmieliłabym się uważać że jestem od niego lepsza czy ważniejsza i w związku z tym coś więcej mi przysługuje. Proponuję troszkę pokory.
Oczywiście,że pijak to człowiek jak każdy inny i przecież go CHCIELI przyjąć do szpitala i udzielić pomocy a on odmawiał.Zdecydowanie potępiam natomiast postawę "zatroskanego tatusia" , który obraża i wyzywa pracowników szpitala i oskarża ich nie udzielenie pomocy ,grozi im publicznie, a potem leci leci do gazety i robi z siebie i synusia męczennika.
Nic się nie dzieje? Dzieje się bardzo dużo tylko GO nie ma odwagi o tym pisać ponieważ w ten sposób nadepnęła by na odciski niektórym reklamodawcom lub też podpadła lokalnej władzy.
Bóg to nas osądzi po śmierci, a teraz jest jakaś przyzwoitość i moralność jaką trzeba się kierować w życiu ziemskim. Takiego pijaka to pod płot szpitalny trzeba rzucić, a lekarz jak będzie miał czas to do niego przyjdzie. Ludzie bez przesady. Ja wiem, że alkoholizm to choroba, nawet studiowałam profilaktykę uzależnień, ale jak znajdziecie się na izbie przyjęć ze sobą czy bliskim i nie zajmą się wami, bo właśnie jakiegoś balangowicza karetka przywiezie, to wspomnicie moje słowa. Wtedy rozważycie kto jest człowiekiem bardziej.
to że ktos wygląda na pijanego( a nawet jeśli taki jest)to nie znaczy że np. nie ma właśnie zawału albo wylewu i jemu jak każdemu należy się pomoc
moj ojciec przy zawale tez był podejrzewany że jest 'pod wplywem" o okazało sie że miał ostry zawał