już jest o tym wątek
Przechodziłam akurat wtedy obok, w 18.
Kłania się bezstresowe wychowanie.Pewnie w domu jest takie samo bydło jak to które biło starszego faceta.
smutne...
postawić gnojom zarzut próby morderstwa. Ostatnio ktoś pobił policjanta i taki dostał paragraf
zgadzam się z Tobą Gościu z 18:45. Koniec zabawy z takimi młodymi bandziorami
Pozdrawiam nauczycieli uczących w gimnazjach:)
Zero pobłażania. Dla niepełnoletnich powinna być godzina policyjna! Po 22 odwożeni do policyjnej izby dziecka! Dać trochę swobody gównażerii i na efekty długo czekać nie trzeba! Kiedyś młodzież miała szacunek do dorosłych, teraz nie ma w nich żadnych zahamowań. Wydaje im się, że są naj... i poza wszelkimi regulaminami, poza prawem. Promowanie idei, że małoletni za nic nie odpowiadają, tylko ich opiekunowie, zbiera żniwa! Gównażeria bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że prawo nie nakłada na nich żadnej odpowiedzialności, że za ich grzechy odpowiadają rodzice. A tymczasem prawda jest taka, że rozwydżony nastolatek nie ma nad sobą absolutnie żadnej kontroli. Rodzić nie może mu niczego zabronić, nauczyciel boi się krzyknąć, a ci robią swoje! Jestem za państwem policyjnym, z ostrymi obwarowaniami, ale bezpiecznym!
Strach wychodzić wieczorem z domu jak mamy taką młodzież
Ja oglądam na tvn-Surowi Rodzice-no włosy dęba stają jaka młodzież nam rośnie:(
Mam nastolatkę w domu, powiem tak takie mamy dzieci i młodzież jaką wychowamy. Moja córka nie stwarza żadnych problemów wychowawczych, dobrze się uczy, kiedy o coś poporszę to zrobi. Więc da się w dzisiejszych czasach aby młodziez była dobrze wychowana. Tylko trzeba chcieć. Z drugiej strony też trzeba coś dziecku dać, ja zawsze mam chwilę czasu na rozmowy i słuchanie jej potrzeb. Wynagradzam jej zachowanie np. kupieniem fajnego ciucha, daję jej poczucie bezpieczeństwa i zrozumienia. Nie wystarczy dziecko tylko mieć, trzeba z nim nauczyć się żyć.
Święta prawda, bo jak trzeba wezwać rodziców do szkoły to czasem wystarczy popatrzeć i już się nikt nie dziwi dlaczego z jakimś dzieckiem są problemy
Jednak w wielu przypadkach jest to wina rodziców. Nieraz słyszę jak wychowawca mówi o pewnych zachowaniach ich pociechy, a oni hura na nią, że ich syn czy córka? Nie to takie grzeczne dziecko, to wina Krzysia, Jasia , Ani i Frani ale na pewno nie ich dziecka. A już szczytem jest gdy mamuśka pod blokiem z gębą na sąsiada czy sąsiadkę, gdy tamten pozwolił sobie na zwrócenia uwagi ich dziecku. Zakochani rodzice zastanówcie się czasem, czy oby wasza pociecha jest na pewno taka jaką ją widzicie. Nie można generalizować, bo i są wspaniałe dzieciaki. Nie można być tak przewrażliwionym na punkcie własnego dziecka. Ono powinno mieć w nas rodzicu oparcie, ale nie zawsze ślepo trzeba mu wierzyć.
Co do bicia dzieci. Jestem zdecydowanie przeciw. Agresja rodzi agresję. Jeśliby to jedno uderzenie miało pomóc w innych przypadkach to tak. Ale potem jest i drugie, trzecie, bo okazuje sie że to bicie nie działa wychowawczo, skoro dziecko nadal źle postępuje.Bicie pokazuje jacy jesteśmy bezsilni, bo od dziecka jesteśmy silniejsi. Trzeba wychowywać, a nie hodować w cieplarnianych warunkach. Jak nie pozwoliłam swojemu dziecku nosić komórki do szkoły, to ile było gadania, że ma cała klasa. Pytam się po co dziecku komórka w szkole? Takich przykładów można podawać ogrom.