Najgorzej jest na Pułankach.Panie złe,pyskate,towaru mało i totalny brud gdzie nie spojrzysz.
o i na Iłżeckiej koło domu pomocy na miesie jest taka pani blondynka co mnie wkurza, bo jak prosze wędlinę czy ser w plasterkach to później musze obierać każdy plaster ze skóry, sznurka czy folii. A inne obieraja przed pokrojeniem! Dla niej to tylko chwila a dla mnie jaki komfort!
Przy następnych zakupach powiedz otwarcie,żeby obrała-płacisz za towar a nie za sznurki
Przez przypadek będąc na Ogrodach wszedłem do sklepu.Pamiętam go z poprzednich lat,dlatego niezbyt chętnie musiałem zrobić zakupy.Miłe zaskoczenie.Czysto,dobry,duży wybór (poza małymi wyjątkami-fatalne zupki,napoje).
Obsługa szybka,panie starają się.Niektóre z uśmiechem mile witają i doradzają.
Co może zrobić zmiana właściciela.
Brawo.
Wszyscy wytrząsają się na pracownicach Groszków.Odwiedzacie Tesco,Biedronki i inne duże markety.Tam nie wiedzą co gdzie leży,nie sprawdzą ceny.Ważna tylko obsługa na kasie i to nie zawsze,bo czynna połowa kas.W Groszkach chociaż jest towar dobrych firm,czysto i kontakt klienta ze sprzedawcą-a to jest bardzo ważne,by nie być zupełnie anonimowym.Znają cię,znają twoje upodobania,nawet godziny w których robisz zakupy.
Do tego dobre słowo,uśmiech.miły gest.O ile jest milej,niż patrzenie na siebie wilkiem.
Do takich właśnie sklepów średniej wielkości powinniśmy chodzić na zakupy,dać zarobić naszym ludziom a nie sieciom włoskim,niemieckim ,francuskim.
Popieram Cię gościu z 9:45.
Masz pieniądze kupisz wszędzie ,ale jeśli jesteś mile obsłużony,będziesz tam wracał.
My tez mamy swoje fanaberie,wyprowadzamy z równowagi sprzedawców,czasem dla zabawy,a oni przecież pracują.
Wszyscy powinni dać sobie na wstrzymanie-lepiej się uśmiechać jak złościć.
Nareszcie normalni ludze weszli na forum co maja lub mieli doczynienia z ludzmi w pracy ,wymagamy od sprzedawcow milej obslugi i usmiechu a moze sami najpierw od siebie pokazemy troche kultury to do goscia z10.04.13godz 12.22
Ja także mam miłe odczucia wchodząc do Groszka na Ogrody. Ostatnio sklep znacznie wyładniał i obsługa jakaś mniej przygnębiająca, a wręcz pałająca optymizmem.
Lubię wędlinki na Słonku kupować tylko całość atmosfery zakupowej psuje skandaliczne zachowanie pań ze stoiska z pieczywem skalskiego .
Na Ogrodach nie ma takiego problemu.Kobitki miłe,czasem z alkoholu (stara wyga)zamiast obsługiwać,robi pogaduchy ze skalniaczkami.
No na słonku skalszczonki wyją i ryją śmiechem na okrągło - szkoda tylko , bo publimarki trochę się przy nich psują
Mnie jako klienta denerwuje takie zachowanie.Zamiast zająć się obsługą,śmieją się na cały sklep.
niech kazdy z nas popatrzy na swoja prace i jak sie zachowuje bo najlepiej zawsze widzi sie inna osode chodzilem na slonlo do skalskiego i bede chodzil bo zawsze dziewczyny sa usmiechniete i mile dziwie sie ze ktos o ekspedjetce pisze stara wyga zenada!!!!!!!!!!!
Różnie to wygląda z punktu widzenia klienta i sprzedawcy.Jestem pracownicą Groszka. Nawet nie wyobrażacie sobie jak często klienci potrafią być niemili,chamscy,i potrafią wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej miłą i spokojną osobę.Mimo to trzeba zacisnąć zęby i się uśmiechać.Może nie zawsze nam to wychodzi,ale naprawdę staramy się być miłe,pomóc,doradzić.Ja osobiście bardzo lubię moją pracę.Znaczna część naszych stałych klientów jest zadowolona z naszej obsługi,przychodzą nawet kilka razy dziennie,czasem tylko po jedną rzecz,często żeby po prostu zamienić kilka słów,pożartować,czasem zwyczajnie wygadać się.Wiem,że część klientów uważa mnie za bardzo miłą osobę,ale zdaję sobie sprawę,że są i tacy ,którzy mnie nie lubią.Odkąd sama pracuję w sklepie staram się być miła,wyrozumiała,cierpliwa dla sprzedawców robiąc zakupy w innych sklepach.Sprzedawca też człowiek!
Ale klienci traktują sprzedawców jak maszyny,automaty-którym nic się nie należy tylko harówka i ubliżanie.
No ja się nie zgodzę, bo zawsze miło się zachowuję wobec sprzedawcy, mówię dziękuję, uśmiechnę się...ale zdarza się, że osoba sprzedająca ma to gdzieś i zachowuje się gburowato jakby łaskę robiła. Ale są też tacy co się uśmiechną, chwilkę zagadają. To chyba zależy od człowieka, jego wychowania i charakteru.