A ty jesteś wykształcony wierzysz w swoją podświadomość to że twoja siła twojego myślenia pozytywnego,lub nie ma wpływ na twoje życie i zdrowie?
Oczywiście , że wierzę w siłę swojego pozytywnego myślenia. Jednak zdaję sobie sprawę z tego ,że samą siłą pozytywnego myślenia , bez wysiłku i bez mnóstwa pracy niczego bym nie osiągnęła. Prosty przykład : przy ataku kolki nerkowej można się tylko modlić i wierzyć w siłę samouzdrawiania ewentualnie pójść do uzdrowiciela albo można wziąć leki , zdiagnozować chorobę i zacząć ją leczyć a pozytywne nastawienie i chęć powrotu do zdrowia sprawią , że szybciej to nastąpi oraz da motywację do dbania o siebie w przyszłości. Bo intuicja mówi , że jest problem a wiedza podpowiada co trzeba zrobić żeby go rozwiązać. I trzeba korzystać i z jednego i z drugiego a nie ślepo wierzyć w , za przeproszeniem , jakieś gusła. To jest ta różnica.
No i o to mnie chodzi dyskusja jest na uwierzenie w swoje możliwości a nie w jakieś gusła i znachorów które jeszcze za to kasę ciągną.
A i przede wszystkim lekarzy zapomniałam dodać bez tego leczenie samą wiarą nie miało by sensu.
To wszystko- słowa.Działaj, a zobaczysz,czy to prawda, czy to fałsz.Każdy jest z nas inny. Myśli nie są nasze. Myśli przypływają i odpływają- Myśli, te same były już w wielu umysłach. Trzeba odnaleźć przerwę między myślami, albo, nawet-pustkę(pusty umysł) i tu żyje prawda. Spróbuj.Trzeba nauczyć siebie świadomości w świadomości, umysłu w umyśle.Wtedy będziesz w prawdzie. W prawdziwym życiu, szczęściu, radości i spokoju. Gdy będziesz chcieć- nauczę Cię.Robię to, pomagam. Naucz siebie być szczęśliwym.
Czy ktoś w czwartek wieczorem na dwójce oglądał film polsko-kanadyjski?Był o uzdrowicielu.
Bzdury-masło maślane to tylko może napisać osoba uzdrowiciel który za to kasę bierze i miesza ludziom w głowach myśli są nasze chyba że ktoś nami manipuluję psychicznie się znęca nad nami ludzie na to pozwalają bo są bezradne ,np kobiety maltretowane przez partnerów.
Jeśli myślimy żle o kimś ty do nas wraca .A jeśli jesteś dobrym człowiekiem i dobrze mówisz i myślisz to dobro które dajesz wraca do Ciebie,tak działa prawo przyciągania.
Nie muszę . Ja po prostu jestem szczęśliwa . Radosna i spokojna. Być może dlatego nie poddaję się manipulacji , patrzę trzeźwym okiem , z dystansem. Wiadomo , że najbardziej podatni na wpływy są ludzie nieszczęśliwi , w depresji spowodowanej trudną sytuacją życiową czy chorobą , łatwiej nimi manipulować , łatwiej wierzą w różne bzdury , łatwiej im wmówić i zasugerować różne rzeczy. Nie zadają niewygodnych pytań . Nie wyłapią słabych stron.
Twoje słowa nic nie wnoszą . Niektóre stwierdzenia to czyste truizmy :"myśli przypływają i odpływają" , "każdy z nas jest inny" - rzeczywiście niezwykle odkrywcze . Każdy średnio wyedukowany człowiek mógłby napisać coś takiego - to żadna trudność , tylko że te słowa kompletnie nic nie znaczą. Są bez wartości - to tylko bełkot .
nikt nikogo nie zmusza,żeby poszedł do znachora,wolna wola,a lekarze ,że tak spytam tokasy nie biora??Przemawia przez was zawiść i zazdrość,ja wierzę w skuteczność p.Leszczyńskiego bo odczułam to na sobie i bliskich,więc dajcie już człowiekowi spokój i idzci e w kolejke do przychodni lub prywatnych gabinetów
Jesteśmy tak przyzwyczajeni do wszechmocy medycyny , tak bardzo oczekujemy , ze wszystko da się wyleczyć i na wszystko jest lekarstwo , że zapomnieliśmy , że każdy musi umrzeć. A tak czy inaczej końcem naszego życia jest śmierć. Wyrywamy jej ofiary , dokonujemy niemożliwego , ratujemy 5-miesięczne wcześniaki , przeszczepiamy narządy , przyszywamy odcięte kończyny , operujemy mózg... Zupełnie nam to spowszedniało , uważamy to za normę a nie za cud. Nie dopuszczamy myśli o śmierci. W naszych czasach ze wszystkich sił staramy się zapomnieć o jej istnieniu. Każda śmierć to niepowodzenie , to karygodny błąd. A jeszcze sto lat temu , gdy ktoś zachorował , nawet na zwykłe przeziębienie zawsze liczono się z możliwością , że już nie wstanie. Jak szybko zapominamy .
Nie jestem lekarzem i nie jestem mężczyzną. Po prostu interesuję się historią , w tym również historią medycyny , to taka moja pasją. Zbyt łatwo wyciągasz wnioski , SCZ :)
Zgadzam się z poprzednikiem ja lepiej tego nie mogłam ująć trzeba ufać medycynie i naszej sile walki jeśli jej nie mamy są inni specjaliści z dyplomem ale to jest tylko bezcenny dodatek żeby za pomocą lekarzy przezwyciężyć chorobę bo nasza psychika ma duży wpływ do walki z chorobą i powrotu do zdrowia.