Macie rady dla osób litujących się nad sobą/swoją sytuacją życiową?/osamotnionych. Jak im pomóc, są jakieś dobre książki/programy? Proszę o poważne potraktowanie tematu i nie ubliżanie osobom w takim stanie, w typie: niech się weźmie do roboty, ten to prawdziwych problemów nie ma itp., mam na myśli jak wyjść z roli ofiary,
z góry dzięki
Kazdy ma swoje problemy, jedni wieksze, drudzy mniejsze. Wazne aby miec pozytywne podejscie do zycia; cieszyc sie z padajacego sniegu, ulepic balwana czy isc w nasze Gory Swietokrzyskie - kontakt z natura to najlepsze lekarstwo na dolek/samotnosc
Drugim sposobem jest muzykoterpaia, w sieci jest pelno chilloutowych dzwiekow; czy nawet posluchac Kitaro, Vangelisa, Miry Kubasinskiej, Dzemu a nawet Slayer czy KSU :)
.... istnieja tez osoby, ktore na zewnatrz maja maske - tutaj niby wszystko ok, ale tam we wnetrzu az trzesienie ziemi z tajfunem... wydaje mi sie ze taki czlowiek tylko sam sobie moze pomoc
Z doświadczenia wiem,że nawet najdrobniejszy problem dla kogoś,kto akurat ma kiepską sytuacje,złe samopoczucie(nawet to chwilowe)czy zwyczajnie czuje się samotny,robi się problemem na skale światową. Niestety,każdy z nas musi się zmierzyć z tym sam. Owszem,ważne jest wsparcie,dobre słowo,spacer czy jakakolwiek inna forma oderwania tego kogoś od problemu. Ale książki i programy? W moim przypadku nie zadziałałoby ale kto wie,może u innych da radę.
- ja nie mam czasu na depresje , ciagle mam coś do zrobienia a nawet jak nie mam to itak coś sobie wynajde,najgorzej jak ktos ma za dużo czasu na rozmyslania to wtedy głupoty do głowy przychodzą .poza tym co mi pomoże użalanie sie nad sobą -nic poza straconym czasem ,wolę ten czas spożytkowac bawiąc się z dziecmi czy robiąc coś innego niz zazwyczaj .Niektórzy jednak tak maja ,ze zamiast wziąc sie za siebie to wola jojczyc i siedziec bezczynnie ,marudzic i czekac az spadnie manna z nieba albo pojawi się ksiąze na białym rumaku albo wróżka i magicznym zaklęciem odmieni życie na lepsze ...
Na mnie działają zwłaszcza dwa filmiki.Pierwszy to ten http://youtu.be/0rDh_OSTojQ ostatnio kiedy było ze mną bardzo źle to odbyłem podobną rozmowę z moim ojcem.Bardzo mi pomogło i nie będę się tutaj rozdrabniał o co mi chodziło. Drugi to jest filmik z człowiekiem który przekracza wszelkie normy o to on http://youtu.be/0rDh_OSTojQ
Pomyłka drugi filmik to ten http://youtu.be/HOihTbUWqAM
Ja jak czuję, że zaczynam osuwać się w dołek to biorę się za sprzątanie - nie śmiejcie się, serio, u mnie to działa. Najpierw muszę się przełamać, bo oczywiście marazm chce wziąć górę ale jak już się przymuszę i zacznę to stopniowo zwiększam aktywność, pojawiają się plany co by tu jeszcze zrobić. I satysfakcja z widocznych efektów działania. Taka autoterapia przez pracę. Zaczynam od najprostszych czynności, typu wytarcie kurzy aby tylko się ruszyć, potem już idzie. I człowiek prestaje tak czarno myśleć. Ponoć zbadano, że robienie porządków pobudza jakieś obszary w mózgu i człowiek lepiej się czuje:)