Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Kto zostanie nowym Prezydentem RP
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Uwierzyć w siebie

Ilość postów: 29 | Odsłon: 2486 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
            • Odp.: Uwierzyć w siebie

              Na do widzenia zabrano mi wiarę w czystość i uczciwość - wcale nie małżeńską - ludzką, wynikającą z posiadania moralnego kręgosłupa. A mój kręgosłup to silna konstrukcja :) Czy ktoś widział, by wśród chmur drapaczy stawiano małe, drewniane domki letniskowe, o słabych fundamentach? One do siebie nawet nie pasują. Ja też tu nie pasuję wiesz? Jestem niemodna, nie na czasie - ale trudno niech się męczą ze mną :)

              Zderzenie ze światem zewnętrznym, po wyjściu spod "klosza", który sobie gdzieś tam budowaliśmy wzajemnie, porównać można do wypuszczenia papierowej łódki na falującą od wiatru wodę. I uwierz... nawet tak mocny kręgosłup jaki się wyhodował u mnie, w ferworze walki z rzeczywistością, jakże inną niż ta "nasza" - pięknie bezpieczna, mocno konstrukcję swą nadszarpnął. Powstały rysy, szramy, delikatne pęknięcia, ale one zasklepiają się powoli :). Ty wiesz? Organizm mój, tak jak i wiele innych, posiada zdolności do zabliźniania takich "ran". A mówiłam Ci, że blizny wcale nie bolą? już nie! :) widzę Cię czasem. Patrzę na Ciebie z sympatią i nie czuję nic. Nie ma żalu, że klosz nam się potłukł; Ani smutku nie czuję, że to już koniec. Nie jestem zazdrosna, że to z nią teraz budujesz nowy świat. To może śmieszne, ale ja cieszę się, że nie zmarnowałeś swojego dobra, że podarowałeś je komuś, kto wierzę, że na nie zasługuje. :))) Nawet nie wiesz, jaka to ulga nie czuć już nic - żadnego stada motyli w żołądku, żadnych łez cisnących się do oczu kiedy patrzę na Ciebie, gdy pojawiasz się nagle gdy spaceruję z psem. Dziękuję, że byłeś :) nauczyłeś mnie kochać i miłość przyjmować. A teraz - kiedy już nauczyłam się bez miłości żyć, to przyślij mi tu siłą perswazji, czy innymi magicznymi działając sztuczkami, kogoś duchowo podobnego... co bym na nowo się tego nauczyła :). Też chcę mieć już swój świat podzielony na dwa:)

              :))))) Wiosna - nie wiem czy mieć smutek w duszy, że te zawilce i pierwsze zielone pąki oglądać będę sama, czy może radość w sercu czerpaną z nadziei, że tym razem coś zmieni się w sprawie nowego klosza.

              Gość_niedowiarek
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Uwierzyć w siebie

                na prawde pięknie piszesz, aż miło się czyta ;)

                Bardzo masz bogate słownictwo ;) pewnie oczytany jesteś.

                Mój kuzyn który dużo czyta książek o różnej tematyce, też ma tak piękne bogate słownictwo ;)

                Gość_Gosia
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Uwierzyć w siebie

                  Dziękuję Ci Gosiu, miło mi czytać, że dostrzegasz piękno w moich dyrdymałach.

                  PS. niedowiarek odrobinę wprowadził czytelników w błąd. Jestem kobietą ;)

                  Dobrej nocy i pięknych snów :)

                  Gość_niedowiarek
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: Uwierzyć w siebie

                    Niedowiarku-twoje posty mogłabym i sobie przypisać.

                    Jest w nich tyle prawdziwych słów i zdarzeń.

                    "Nie zawsze dostajemy od życia to co chcemy, lecz to co życie ma nam do zaoferowania" to piękna dewiza, która się sprawdza. Jeżeli zbudujemy sobie świat z partnerem a potem on się nagle zawala, to czujemy taką ogromna złość na siebie i do życia. Po co daje coś co i tak nam odbiera? Ale człowiek jest stworzony do miłość- aby ją dawać i ją brać. Niekiedy nie potrafimy jej dostrzec a jak już ją odnajdziemy to jest za późno aby cokolwiek zmienić. Faktycznie wiosna jest porą roku w której budzi się życie-tylko dlaczego ono nie chce się obudzić w mojej duszy? Dlaczego nie chce mi pokazać, że życie ma też dla mnie te lepsze i kolorowe strony, tylko ukazuje mi szary i samotny dla mnie świat? Trudno jest znowu uwierzyć w siebie i spróbować zrobić krok na przód w codzienność dnia.

                    Gość_ona_25
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: Uwierzyć w siebie

                      Czasem spędzamy tyle czasu, na myśleniu o tym, że brak nam właśnie tej wiary, na tym, że w czymś jesteśmy gorsi od innych, że czymś się narazimy, ośmieszymy, że źle nas odbiorą, że lepiej się nie wychylać, że mamy nie taką pracę, nie taką figurę, nie takie włosy i nos nie taki, nie takie zęby, nie takie ciało, nie takie ciuchy i nie taki gust; nie taką szkołę skończyliśmy, nie takie zainteresowania posiadamy, nie tyle możliwości finansowych mamy, nie tyle... nie takie... . Marnotrawimy tysiące godzin na myśleniu o tym, gdzie popełniliśmy błąd i co zrobilibyśmy inaczej, gdyby można było cofnąć czas. Tak wiele energii pochłaniają myśli o tym, że nikt nas nie zauważa, że nie jesteśmy warci tej uwagi, tego uśmiechu i tego zainteresowania.

                      Chyba to jest najgorsze - wiedzieć, że myślenie takie niczego nie wnosi i nie umieć przestać myśleć właśnie w ten sposób :(

                      To jak walka z wiatrakami w wietrzny dzień. Z jednej strony ogromna wiara i optymizm, że przecież coś się zmieni, że ktoś dojrzy we mnie piękno, że jestem dobrym człowiekiem, mam w sobie tyle ciepła i energii, że potrafię tak pięknie kochać i te wszystkie, nawet "nie tyle i nie takie" dodatki do mnie to nieznaczące NIC. Z drugiej strony ten siedzący na ramieniu diabełek, co do ucha szepcze "co Ty masz mu do zaoferowania? gdy zachwyt minie zobaczy, jak bardzo jesteś zwyczajna, jak bardzo słaba, jak bardzo pospolita... odpuść zanim Cię zrani"

                      Gość_niedowiarek
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                      • Odp.: Uwierzyć w siebie

                        ten romantyzm cię zabije, lepiej idź na wojnę, masz jeszcze szanse być facetem:)

                        Kocjusz
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: Uwierzyć w siebie

                          pójście na wojnę sprawy nie załatwi. jakaś naturalizacja konieczna jest raczej - autor nie tylko duchowo jest kobietą, fizycznie tyż

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Uwierzyć w siebie

                          I w tym wszystkim to jest najgorsze. Paraliżuje nas strach, że chcemy spróbować jeszcze raz pójść do przodu ale boimy zrobić się ten krok. Skoro raz zranił to czemu miałby nie zranić kolejny. Wybieramy samotność wiedząc, że nie jesteśmy na nią skazani.Boimy się uwierzyć, że dla tego/tej jedynej osoby będziemy idealni; będą nas przyjmować takimi jakimi jesteśmy naprawdę a nie pozorami,które stwarzamy. Bo czy marząc o ujrzeniu uśmiechu na twarzy tego/tej jedynej osoby, który jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla nas to nie warto jest znowu rzucić się w wir uczucia? Uczucia tak wielkiego i silnego, iż potrafi góry przenosić. Tylko jak podjąć taką walkę o coś tak wyjątkowego i prawdziwego.

                          Nie jesteśmy słabe/słabi ale strach przed kolejną porażką jest w nas, i to jet najgorsze ze wszystkich możliwych rzeczy.

                          Gość_ona_25
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Uwierzyć w siebie

                          A dziś marzę, że zaparzę dla niego rano aromatyczną kawę :) że zdążę po powrocie z pracy przygotować smaczny obiad i że siądziemy do tego obiadu razem, z uśmiechami, jakie mieliśmy dla siebie na samym początku... czasami tak zwyczajnie, bo raz dobrze jest a raz nie:D

                          Zakochaj się :)) a świat stanie się taki piękny...

                          Gość_niedowiarek
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 30

                          Odp.: Uwierzyć w siebie

                          Ja boję się bardziej, że dokonam złego wyboru, że złamię komuś serce, że tego kogoś skrzywdzę... moje cierpienie? będzie moje i to ja będę nad nim panować, ale nie będę umiała wpłynąć na cierpienie jego - tego bardziej się boję - że skrzywdzę - nie że ktoś skrzywdzi mnie.

                          Gość_niedowiarek
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 31

      Odp.: Uwierzyć w siebie

      Ja powiem tak: każdy ma w sobie potrzebę miłości i bliskości drugiego człowieka. To nie jest związane z konkretną osobą, bo jeszcze kogoś się nie zna, a ta potrzeba już jest w nas. Konkretna osoba staje się uosobieniem tych naszych pragnień, oczekiwań, tęsknot. W zależności od tego jak ten "konkret" pozostaje spójny z naszymi oczekiwaniami, tak będzie się układał nasz związek. Dlaczego się często rozpadają nasze związki? Bo my/druga strona mieliśmy jakieś wyobrażenie, ale z czasem okazało się, że ma się ono nijak do rzeczywistości. Kochaliśmy nie tę osobę, ale wyobrażenie o niej. Byliśmy zakochani nie w konkretnym człowieku, ale wyobrażeniu własnym o nim, chcieliśmy, żeby ta osoba to spełniła. Czy to była miłość? Chyba nie. To była miłość do własnych ideałów. Ludzie, może popatrzcie za konkretnym, szarym człowieczkiem, a nie za tą poetycką miłością, może to on jest tą miłością przez wielkie M?

      Gość_Gienek
      Zgłoś
      Odpowiedz
2 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -