byłam w ostrowcu tydzień temu z koleżanką,która także bierze ślub po suknię ślubną... i nie przymierzyłam ani jednej.. w salonie Agata nas wcale nie zauważono choć stałyśmy dobre 10 minut..w drugim przemiła pani powiedziała mi ze w sukienkę nie wejdę mimo mojego rozmiaru 38!!!! W trzecim pani kazała mi wybrać sukienkę z katalogu dez przymierzania... w czwartym potraktowano nas jak w pierwszym... zrezygnowałam z ostrowca(na szczęście)! kupiłam piękną suknię Staszowie,w rozmiarze 38 gdzie fachowo mi doradziła Profesjonalistka
Chwalisz się czy żalisz?
zostawcie te byle jakie z byle jakimi sprzedawcami salony ślubne w Ostrowcu niech sobie siedzą i pierdzą w stołki przez 8 godzin, jedz do Warszawy, Kielc i tam przymierzysz jakie chcesz i ile chcesz,tu tylko każdy teraz potrafi płakać ze sprzedawców czy to na targowicy czy w sklepach, ludzie mają rację że nie kupują tu tylko w innych miastach, to nie dawne czasy
Co racja to racja, salony ślubne w naszym Ostrowcu pozostawiają wiele do życzenia. W wakacje z siostra szukałysmy dla niej sukni też nam mówili, że przymierzenie dopiero po zdecydowaniu się na wybrany model , a w jednym suknie oddzielone są łańcuchem i i ch nawet dokładnie obejrzec nie można. Żal... Oczywiście kupiłyśmy w Kielcach :) Ale co kto lubi:)
Miałam ten sam problem. Kupiłam w Kielcach. W tym roku moja siostra ma wesele, tez szukała tutaj sukni, o ile w Agata miło ja potraktowali i na Mieckiewicza w Annabel, to reszta to porażka. Jak te salony się utrzymuje w ogole ?