Wczoraj po godzinie 14 miałem " zaszczyt" dokonać zakupu wędlin na stoisku mięsnym w Groszku przy ulicy Kilińskiego.
Po przyjściu do domu i włożeniu produktów do lodówki musiałem na kilka godzin wyjechać.
Po przyjeździe wieczorem zgłodniały rzuciłem się do lodówki .
Jakież było moje wkurzenie, gdy zobaczyłem wyschnięte stare parówki owinięte w pomarszczoną miejscami oślizgłą folię.
Poszedłem z reklamacją, która została przyjęta.
Parówy dostałem świeże.
Ale więcej tam już nic nie kupię.
Brr , ohyda.