Jak w temacie. Chciałem ostrzec społeczność kierowców z ostrowca na wypadek spotkania z panem podróżującym Peugeotem bodaj 206, srebrnym o rejestracji TOS 65XX, gdzie XX to dwie litery. Jadąc wczoraj ulicą koło kościoła na stawkach w stronę bałtowskiej zauważyłem pana wyjeżdżającego z parkingu koło szkoły. Myślałem że mnie widzi, ponieważ światła miałem włączone, prędkość również przepisową. Dojeżdżając bliżej widzę, że gość wyjeżdża, więc po sygnale i odbiłem nieco w prawo. Zajechał pod blok nr 30, więc podjechałem za nim żeby zwrócić mu uwagę, że tak nie powinno się jeździć, oraz zapytać czy w ogóle trzewy jest, bo na taki manewr człowiek myślący logicznie i nie na "haju" by się nie zdecydował. Dialog wyglądał mniej więcej tak:
-Dzień dobry
-Dzień dobry, coś nie tak?
-Owszem, czy pan jest trzeźwy?
-Ta, a bo coś ci nie pasuje?
-Nie pasuje, ponieważ stwarza pan zagrożenie na drodze i wymusza pierwszeństwo.. Niech pan uważa na następny raz.
-WYPIER*khem* STĄD. JUŻ.
Po jego reakcji na słowa o trzeźwości wnioskuję, że na pewno trzeźwy nie był. W dodatku ja zacząłem rozmowę z kulturą, bez nerwów, a cham i prostak potrafił wytoczyć ciężki argument w postaci zduszonego wypiertentego. Widząc, że nie ma z kim rozmawiać odjechałem, ale was mogę ostrzec, i to robię. W razie jakiejkolwiek stycznośći z panem radzę dzwonić na policję w celu sprawdzenia stanu trzeźwości, oraz całą rozmowę nagrywać. Pozdrawiam myślącą cześć automobilistów :)