Do Iza.Bardzo mądre słowa.Oceniasz sytuacje realnie opierając sie na własnych doświadczeniach.Zawsze musimy dokonywać jakiś wyborów,a czy one są najlepsze okazuje sie po latach.Takie życie,co zrobic.
Oczywiście to kwestia wyboru. Pewnie gdybym miała jeszcze raz wybierać też wolałabym jednak pracować , po to w końcu zdobywałam wykształcenie. Poza tym uważam , że kobieta nie może całego swojego bytu opierać tylko na mężu , to dosyć ryzykowne. Praca daje niezależność ,poczucie samodzielności , zabezpieczenie na przyszłość , jakieś szanse na emeryturę. Tylko trzeba być świadomym tego , że nie można mieć wszystkiego naraz. Sukcesów i awansów w pracy , lśniącego czystością domu i codziennie domowego , samodzielnie zrobionego obiadu z trzech dań, do tego zadbanego ogrodu , dopieszczonego , zadowolonego męża i grzeczniutkich ułożonych dzieci , będąc przy tym uśmiechniętą , piękną i zrelaksowaną kobietą. To nieprawdziwy i lukrowany obrazek.Nie do osiągnięcia w dzisiejszym świecie. Dlatego denerwują mnie głosy tych "siłaczek" , które twierdzą , że wszystko robią super i w domu i w pracy - bo wiem , że to nieprawda . Nie można nazywać darmozjadem kogoś , kto "tylko" zajmuje się domem i rodziną , bo to fura roboty, jeśli jest się zaangażowanym w to całym sercem. Tak samo jak nie można nazywać wyrodną matką kobiety , która realizuje się zawodowo i musi z tego powodu zatrudnić nianię do dzieci albo posłać je do żłobka , bo to nie jest aż taka wielka krzywda dla dzieci. Jedna i druga jest godna szacunku i wykonuje ważną pracę.
Prawda wygląda tak , że większość z nas stara się jakoś połączyć te role. Jednym wychodzi to lepiej , innym gorzej. Ja nauczyłam się wiele rzeczy po prostu odpuszczać. Robimy z mężem wspólnie w domu co niezbędne a priorytetem i tak jest dla nas czas spędzony razem. A czy to będzie czas przy rodzinnym obiedzie w domu czy w restauracji , przy pracy w ogrodzie czy na spacerze to już mało istotne. Odpoczynek jest bardzo ważny. Czysta podłoga już mniej:)
Autor wątku po prostu nigdy najwyraźniej nie uważał swojej "dziewczyny" za swoją partnerkę życiową , z którą chce stworzyć dom i rodzinę bo raczej nie pisałby wtedy , że ją utrzymuje. Do poważnego związku obie strony coś wnoszą i nie zawsze są to wartości materialne.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że mówi "powinno ci wystarczyć". Pewnie jakaś kolejna bajeczka, żaden normalny człowiek tak nie powie. Tym bardziej, że nie pracuje się dla kogoś tylko dla siebie. 10 lat, nawet nie jesteście małżeństwem a wyimaginowana ona sobie tylko siedzi i pachnie? Coś nie chce mi się w to wierzyć. Sytuacja rodem z serialu pt "trudne sprawy", wprost dla elity intelektualnej.
A sam chętnie przyjmę jakąś dziewczynę pod dach, nie musi być ładna ani mądra ale musi robić dobre pierogi
Jeżeli w związku kobieta jest leniem i niezaradna to taki związek skazany jest na wegetacje. A przeżyć życie pracując na dwa etaty po to żeby utrzymać kobietę i dziecko to takie życie , to nie życie ,lepiej samemu zostać.
16:03 a czemu dwa etaty? Mądry facet zarobi w kilka godzin dziennie więcej niż ty w 3dni po 12h. Nie mierz wszystkich swoją miarą.
gdzie takie kokosy zarabiasz mistrzu i kim jestes z zawodu?
17:07 nie trzeba kokosów, wystarczy 6tys i da się żyć bez tej najniższej krajowej żony i zaniedbanych dzieci i domu.
to pewnie jestes rudy i piegowaty ktora zadna Cie nie chce
Legalny, ja podobno robię pyszne. Lubię czytać co piszesz, ale mam cudownego męża i dwójkę dzieci. Przygarniesz nas?
kiedyś było normalne że facet zarabia na rodzinę ale dziś takich facetów coraz mniej. Sami nieudacznicy mieszkający u rodziców jedzacy w fast food bo sami nie umieją ugotować
Kurczę, za dużo was trochę, zapłata w pierogach chyba nie jest tego warta, potargujmy się trochę, odrzucamy jedno dziecko i męża, no chyba, że mąż robi lepsze, wtedy Ty niestety odpadasz
Oj tam,oj tam . Ciesz się że nie musisz jej długów jeszcze spłacać.
Dobrze że nie wzięła dotacji z Twoim poręczeniem na działalność i nie zaszła w ciąże i działalność porzuciła jak tamta ze Stawek bo byłbyś uziemiony podwójnie. I jeszcze wszędzie pisze jaka jest piękna i jaka zaradna bo chłopa se złapała. A ten chłopina siedzi u jej rodziców jak mysz pod miotłą a wygląda jak dziadek taki urobiony.A jak se skok w bok zrobił bo już nie wytrzymał to po niego do roboty co dzień chodziła. Tak że ciesz się że Ci się taka jak tamta nie trafiła,bo zawsze może być jeszcze gorzej.
16:52 mąż nie umie ich w ogóle robić, a ja lubie czytać twoje wpisy, ale zostaję z mężem... Niestety...
Przeczytałam caly wątek, i mam pytanie. Co z emeryturami niepracujacych pań domu. A co na wypadek smierci partnera/męża. Zadnego zabezpieczenia. Dla mnie nie do pomyslenia.
18:02 a to twój problem? Nie pracuję a mam ciągłość i dostanę te grosze na waciki kiedyś. Na więcej nie starczy dlatego zabezpieczamy się w inny sposób.