No jeśli chcesz równać do Europy, w której poziom edukacji jest poniżej wszelkiej krytyki to ja ci gratuluję. Zamiast się cieszyć, że uczniowie kilku gimnazjów z Warszawy mają lepsze wyniki niż muzułmańskie dzieci w niemieckich szkołach, powinniśmy dążyć do stanu jaki mieliśmy przed wejściem do ue, gdy Polska edukacja wyprzedzała nie tylko Europę, gdy o młodych polskich lekarzy walczyli na całym, gdy polscy inżynierowie tworzyli innowacyjne projekty w najbardziej rozwiniętych technologicznie krajach na świecie. Teraz się cieszymy, że wyprzedzamy zacofaną Europę, mimo, że znajdujemy się za tzw. "krajami trzeciego świata"...
Piszesz o tum raporcie PISA, a nie dałaś linku, czytałaś go w ogóle?, czy tylko przeczytałaś nagłówek w jakimś anty PISowskim periodyku. Podaj link to pokarze tobie że polska spadła o 24 miejsca (świat)(wiedza przyrodnicza. w stosunku do 2012 i wcale nie jest najlepsza w europie. Nawet nierozgarnięci włosi są lepsi. Z czytania ze zrozumieniem jest gorzej niż w 2006, a z matematyki to już tragedia.
Warszawa to nie cała Polska. Próba przeprowadzona na 160 gimnazjach ale nie wiadomo ile z Warszawy. Nie ma żadnego porównania do wyników z przed 1999 roku bo nie ma takich.
ps. a, widzę że podałaś link z na temat - to sporo wyjaśnia
a tu źródło:
http://www.ibe.edu.pl/images/download/IBE-PISA-raport-2015.pdf
Kasandra ty chyba nie wiesz co piszesz? Jak wprowadzano gimnazja to polikwidowano szkoły podstawowe. To był szczyt marnotrawstwa. Wprowadzono kilku podręczników do tego samego przedmiotu nauczania.Dzieci po roku nie mogły korzystać z tych samych podręczników , trzeba było nowe kupować. Wielki wydatek oczywiście dla rodziców.
Pełna sakwa oczywiście dla wiadomo kogo.
Nie będę przytaczać przykładów bo i tak tego nie zrozumiesz. Idź pod sejm protestować przeciwko nie wiadomo czemu to ci dobrze zrobi.
kasandra od rzeczy klepiesz. Nie dospałaś?
Przecież co roku są drukowane nowe podręczniki, bez względu na to jak wygląda program edukacji.
Jednorazowe odszkodowania dla zwalnianych nauczycieli, to jest dosłownie promil tego ile zaoszczędzone zostanie przez kilka lat oszczędności spowodowanych mniejszymi wydatkami na sferę budżetową. Jeśli mówimy o finansach Państwa to należy patrzyć nie na jednorazowy koszt, ale na długoterminowe skutki podjętych decyzji.
Jakie kredyty na budowę gimnazjów? Przecież większość gimnazjów (jakieś 99,99%) utworzono na zasadzie stopniowej likwidacji i łączeniu części szkół podstawowych z tymi które pozostały, a w budynkach po likwidowanych podstawówkach utworzono gimnazja.
O tych dotacjach do zwrotu to mówił Giertych, który wsławił się amnestią maturalna dla maturzystów zbyt głupich po tych gimnazjach, aby zdać maturę, oraz wprowadzaniem mundurków szkolnych. Dotacje unijne to należy zwrócić gdy nie zostaną wykorzystane. Te które polska otrzymała zostały wykorzystane dlatego do tej pory nie musieliśmy ich zwracać i nigdy ich zwracać nie będzie trzeba. Dla wyjaśnienia - gmina wzięła dotację na budowę hali sportowej przy gimnazjum, która to hala została wybudowana. Cel został zrealizowany, a pieniądze z dotacji wydane, obok hali stanęła wielka tablica, że halę zbudowała dobroduszna ue. Takiej dotacji nie trzeba zwracać. Jeśli hala jeszcze nie stoi, ale zostanie wybudowana w planowanym terminie w miejscu w którym miała stać, to nie ma najmniejszego znaczenia że kiedyś było to gimnazjum a teraz będzie szkoła podstawowa. Żadnych dotacji zwracać nie będzie trzeba. Dotacje rozlicza się za realizowane zadania.
O tym budowaniu gimnazjów to już pisałem. Teraz będzie podobnie. Tam gdzie są (lub miały powstać) gimnazja powstaną szkoły podstawowe. To, że likwiduje się gimnazja, nie sprawi, że nagle dzieci z kolejnych roczników wymrą. Ogólny bilans uczniów się nie zmieni, a więc nie zmieni się także zapotrzebowanie na budynki szkolne. Zmniejszy się jedynie zapotrzebowanie na administrację państwową jaką są dyrekcje szkół, bo znikną przypadki budynków, w których znajdowały się zarówno podstawówki jak i gimnazja, a o dziwo takich szkół było całe mnóstwo. Czego przykład mamy również w Ostrowcu. W większych miastach stosunek takich szkół jest znacznie większy.
O tym czy będziemy mieli prl nie decyduje to czy są gimnazja czy ich nie ma. To jest tylko puste gadanie elyt, które walczą z rządem, a same nie wiedzą o co walczą (nie liczyć tego, że walczą o stołki i koryto). W prl mieliśmy zapaść gospodarczą, która nie była spowodowana brakiem gimnazjów tylko czynnikami zupełnie nie związanymi z edukacją.
Ci "wszyscy eksperci", o których piszesz, to osoby, które wprowadzały poprzednią reformę (między innymi wspomniany Giertych) oraz osoby, które z edukacją nie mają najmniejszego związku ale są zwolennikami obecnej "opozycji". Przypominam, że prezes ZNP równie głośno krytykował poprzednią reformę jak krytykuje obecną. Taki z niego ekspert.
Ja jako osoba, która kończyła gimnazjum jak pierwszy rocznik, z cała stanowczością uznaję powrót do szkół 8-letnich jako dobry krok, a gimnazja jako nieudany eksperyment.
Eh kobito, kobito. Ty znowu swoje, żadne normalne argumenty do Ciebie nie trafiają. Cóż, musisz z tym żyć. Większość rodziców jest za tą reformą, czy tego chcesz, czy nie.
Brawo za to że moje dziecko będzie mogło bezpiecznie się uczyć do 15 r ż a nie być wrzucone do molocha i na siłę dorastać.
Brawo, również popieram likwidację gimnazjów. PIS spełnia kolejną obietnicę wyborczą. Oby tak dalej.
PIS miał taki program wyborczy i dlatego wygrał wybory i teraz realizuje to co obiecał. Natomiast PO zarzekało się, że nie podniesie wieku emerytalnego, a później nawet nie poddali tematu pod referendum. Mimo, że było tyle podpisów. Tak samo z sześciolatkami. I można by tu było wymieniać bardzo długo.
Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nigdy w gimnazjach nie byli a edukację zakończyli 30 lat temu. Pozwólcie, że coś wam powiem. Po 6 latach spędzonych w tym samym gronie gdzie wszyscy się dobrze znają dzieci nagle spotykają się w zupełnie innym świecie, z innymi nauczycielami ale co ważniejsze z innymi rówieśnikami i to właśnie rodzi największe problemy. Obecne gimnazja to wylęgarnia patologii. Każdy chce drugiemu zaimponować i chyba nie muszę mówić do czego to prowadzi. W mojej klasie w gimnazjum było kilka osób, które czerpały niesamowitą frajdę z tego, że mogły się nad kimś poznęcać psychicznie oraz fizycznie - tutaj jakiś lewak mi powie, że "takie rzeczy to się zgłasza!" no właśnie, zgłosisz to komuś i jesteś skończony, nie ma dla ciebie życia w mieście. Albo masz twardą psychikę i potrafisz o siebie walczyć albo zostaniesz zniszczony. O tym co robiły te dziewczynki ze starszymi chłopakami aż szkoda mówić, w drugiej klasie były już osoby, które nie miały czasu na naukę, bo były ważniejsze rzeczy jak np. opieka nad dzieckiem. Inną rzeczą, która zapadła mi w pamięć - do 6 klasy podstawówki uczyłem się języka francuskiego, poszedłem do gimnazjum ale tam już francuskiego nie było, więc został mi przydzielony niemiecki - jeden i drugi całkowicie bezużyteczny w obecnych czasach, teraz pewnie nie ma takich problemów ale założę się, że są jakieś inne nieścisłości programowe.
Moje dzieci chodziły do gimnazjum i mimo straszenia tą "patologią" skończyły tę szkołę bez żadnego problemu , z dobrymi wynikami egzaminu dostając się do liceum a potem na studia na politechnice. Nikt ich nie pobił , nie zdeprawował ani nie odciągnął od nauki przez te trzy lata. Do tej pory utrzymują kontakty z kolegami z czasów gimnazjalnych. Nie wiem , do jakiej szkoły Ty chodziłeś , @legalny ale najwyraźniej jesteś żywą ilustracją powiedzenia , że złej tanecznicy to rąbek od spódnicy przeszkadza w tańcu. Fajnie jest móc zwalić winę za jakieś swoje niepowodzenia na okoliczności , szkołę , złych nauczycieli , kolegów , wybuchy na słońcu i co tam jeszcze chcesz. Trudniej spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć sobie - nie chciało mi się uczyć.
13:20 - lepiej bym tego nie ujęła 10/10. Rodzice dobrych mądrych i chcących się uczyć dzieci nie chcą likwidacji gimnazjów. A tylko nadopiekuncza mama czy tatuś, który od klasy 1 przekonywali jakie to mądre kulturalne i pracowite dziecko mają a żaden nauczyciel nie poznał się na nim. Ludzie patologia była, jest i bedzie. Kiedyś patologia to pijacy rodzice niezainteresowani własnym dzieckiem. Teraz patologia to tamci plus ci niewydolni wychowawczo. Pierwsze pokolenie rodziców którzy byli wychowywani bezstresowo i sami nie potrafię wychować dziecka. Ja mam dziecko wyżej niż gimnazjum. Będąc w gimnazjum nie było żadnych większych problemów. Super koledzy i koleżanki. Wiadomo nie wszyscy ale to normalne. Problemy stwarzają zazwyczaj ci co zawsze od najmłodszych lat stwarzali. I czy to gimnazjum czy 7i8 klasa to nie ma znaczenia.
Nie prawda gościu 14:38. Moje dziecko ma świetne wyniki w nauce i cieszę się z likwidacji gimnazjum. Nie uogólniaj więc.
a podstawę programową widziałeś, że taki zadowolony jesteś? Błoga niewiedza
Ja widziałem, a czemu pytasz? Za trudna dla Twojego dziecka będzie?
Nie wiedziałeś. Udajesz, że wiesz albo masz tak małe dzieci i myslisz ze coś się zmieni. Nie znasz programu. Pierwsze roczniki 7-8 straca i to znacząco. Okaże się to, gdy skumulowane roczniki będą szły na studia. Wtedy będzie widać kto miał rację. Potem będzie lepiej.
Jakie skumulowane roczniki? Na studia o ile dobrze pamiętam to się idzie po maturze, a nie po teście gimnazjalnym. Okres nauki w szkołach podstawowych ulegnie skróceniu o rok, ale wydłuży się o rok czas nauki w szkołach ponadgimnazjalnych - 6+3+3=8+4=12. Żeby to rozumieć nie trzeba szkoły podstawowej kończyć, a już na pewno nie gimnazjum, bo tak elementarną matematyką posługują się dzieci po edukacji wczesnoszkolnej...
I na czym niby stracą? Na zmianie lektur szkolnych? Na pominięciu Wałęsy na historii (przypominam, że poprzedni rząd chciał całkowicie zminimalizować nauczanie historii, do 1 godziny lekcyjnej w tygodniu i całkowitej likwidacji tego przedmiotu w niektórych klasach)? A może stracą na tym, że będą o rok dłużej uczyć się w szkołach przygotowujących do konkretnych studiów poprzez profilowanie klas?
No bo na pewno nie stracą na przedmiotach ścisłych, takich jak: matematyka, fizyka, chemia, biologia, które w żaden sposób, choćbyś nawet chciał, nie mogą ulec zmianie bo są oparte na pewnikach...
Jestem po studiach i będą skumulowane roczniki mądralo z 19,02. Te dzieci które są teraz w pierwszej klasie gimnazjum będą szły razem do liceum z dziećmi które teraz zdadzą do nowej siódmej klasy. Tym sposobem za dwa lata do liceum będą zdawać dwa roczniki jeden kończący gimnazjum i drugi kończący ósmą klasę podstawówki. Dla ciebie to może pestka, ale dzieciaki z szóstej klasy będą musiały więcej czasu poświęcać, aby dogonić dzieciaki kończące gimnazjum.