można było się domyśleć, że coś kręci. Ten ojciec - niby szli razem na spacerze i później się niby rozłączyli - nie widział niczego????? Tak to jest jak dzieci mają dzieci.
Oczywiście wielka tragedia i współczuję rodzicom , ale "detektyw" Rutkowski ???????
Co o nim myślicie ?
co Rutkowski-jego praca i tyle...a rodzicom jakie współczucie po co kręcili zgoda w pierwszej chwili ale to już było świadome zatajenie prawdy z zimną krwią wprowadzili w błąd setki tysięcy ludzi postawili na nogi ekipy policji nie tylko w kraju ale i poza granicami ...to już nie szok tak więc kara musi być i to surowa.
Współczujraczej dziecku , ze ma takich rodziców. Matkę, która nie potrafiła zaopiekować się dzieckiem i ojca który udawał, że nic sie nie dzieje. Mógł nie wiedzieć o tej tragedii ale o wcześniejszym wybryku, że zostawiła dziecko na 2 tygodnie nie wiedział?
Na razie jeszcze nie ma 100% pewności ,że tak było.W zawiniątku nie było zwłok dziecka.Może ona już jest w strasznym stanie psychicznym...
Matka pomogła w wyjaśnieniu sprawy- należy jej się 160 tys.
Detektyw mówił też, że matka wyznała mu prawdę, ponieważ prowadził z nią "grę operacyjną". Z jego relacji wynika, że w trakcie rekonstrukcji zdarzenia został jej podprowadzony pusty wózek i wtedy kobieta się załamała i zaczęła płakać. Zaraz potem opowiedziała, jak miało dojść do rzekomego wypadku i co zrobiła tuż po nim - relacjonował Rutkowski.
Wypadki się zdarzają takie dziecko już potrafi być w miarę ruchliwe tylko po co była by ta szopka zrobiona z zimną krwią ? .Może to dziwne ale do puki ciała nie znaleziono jest nadzieja ,że ono żyje .Od początku zeznania były dziwne ,ciekawi mnie od kiedy rodzina wiedziała bo myślę ,że wcześniej niż Rutkowski który się polansował a jego głośna teoria z hukiem padła .
Rutkowski jest jaki jest ale o dziwo to jemu matka powiedziała prawdę... wiec jakoś musiał na nią zadziałać skoro po tylu dniach wreszcie się przyznała Przerażające jest to że dziecko wcale nie musiało umrzeć przy upadku - mogło stracić przytomność a matka nie jest lekarzem i nie byłaby w stanie tego ocenić działając pod wpływem szoku Gdyby wezwała karetkę może udałoby się uratować dziecko
Spadła z kocyka i się zabiła, następna bajka jaką łykacie.
Dziadej wiedział, nie powiedział , a to było tak...
Nie jest wykluczone, że zbierał informacji odnośnie tego, jak poruszać się będzie tego dnia matka dziewczynki; jaką drogę wybierze.Mógł zaplanować uprowadzenie, ale nie da się też wykluczyć, że poszukiwał jakiegokolwiek dziecka i wszystko zrobił spontanicznie !
Normalnie ludzie, ale że jej nie przyszło do głowy, żeby na pogotowie dzwonić, ratować swoje dziecko, skazała je na pewną śmierć....brak słow
@Pogi matka przyznała się do zabicia dziecka więc o jakim porwaniu piszesz ??
Na naszej klasie mają ludzie używanie od nocy ^^ ,na miejscu właściciela portalu chyba bym zablokował chwilowo ich profil aż ludzie ochłoną .
Biorąc pod uwagę dziwne od początku zeznania poczekał bym na finał ,zobaczymy co się jeszcze dowiemy .