Pamiętacie jak ś.p. Kaczyński namawiał do obrony Gruzji, bo jak twierdził: teraz Gruzja, potem Ukraina a w następnej kolejności my. Wtedy też m.in. nasz obecny prezydent naśmiewał się, że jeździ do Gruzji machać szabelką.....i co? Niewiele czasu upłyneło
Kaczyński wypowiedział prawdę nam w oczy a nasi to zlekcewazyli
I slusznie sie z wycieczki nabijano, bo bylo to dzialanie bez znaczenia geopolitycznego
Jakoś nie widziałem, aby politycy z Mołdawii czy Rumunii pokrzykiwali na majdanie, jakoś nie widziałem krajów UE jak Niemcy Anglia itd To Jarek wystrzelił jak z procy ładując się w wewnętrzne sprawy Ukrainy, To Jarosław wielki pokrzykiwał na majdanie gdzie flagi faszystowskiej partii powiewały.
Dziwicie się, że mieszkańcy autonomii Krymskiej, którymi są w większości Rosjanie, sobie tego nie życzą u nich? Znacie historię Krymu i ludzi jacy tam mieszkają? Dlaczego wolą Rosję od tych banderowców co na drugi dzień sobie tyłek podtarli wynegocjowanym porozumieniem?
Osobiście przed olimpiadą, właśnie nakreśliłem taki scenariusz, że przed i w trakcie igrzysk ze strony rosji będzie spokój , za to po igrzyskach zaczną działać, no i zaczyna się. ps. i miałem nadzieję na światowy bojkot igrzysk :(
Doprawdy strateg z Ciebie pierwszej klasy, nakreśliłeś sobie:) Dobre.
przeciez tam caly czas jest amerykanska operacja False Flag , prowadzona przez CIA
Nie. Nikt nie przewidział. Wszyscy byli zaskoczeni.
Konflikt rządu Polski z Ukrainą.
Trudno było przewidzieć
pamietam tamte wydarzenia i slawne slowa sp. Kaczynskiego, ktory rzeczywiscie mowil o tym, ze musimy stac murem za naszymi wschodnimi sasiadami. :/ teraz Gruzja, potem Ukraina - te slowa byly prorocze, bo widac, co dzialo sie pozniej na Ukrainie i jakie napięcia panują w regionie. :( ciekawe, jak dzisiejsi politycy oceniaja te wydarzenia i swoje wczesniejsze wypowiedzi, bo historia pokazuje, ze warto bylo wesprzec naszych sasiadow i stanac razem przeciwko agresji. :| przykra sprawa, bo zdaje sie, ze za malo wyciagnelismy wnioskow z tamtych wydarzen i nadal jestesmy srednio przygotowani na potencjalne zagrozenia. :/ jednakze, trzeba patrzec do przodu i budowac sojusze, ktore rzeczywiscie moga nas wesprzec w trudnych chwilach. ;) mam nadzieje, ze obecne pokolenie politykow potrafi zrozumiec, jak wazne jest, aby nie bagatelizowac slow i przewidywan innych liderow, nawet jesli na pierwszy rzut oka wydaja sie one przesadzone.
Tak, pamiętam — to bardzo często przywoływana scena z 2008 roku, gdy prezydent Lech Kaczyński udał się do Tbilisi w trakcie wojny rosyjsko-gruzińskiej. Wygłosił wtedy znane przemówienie, w którym padły słowa:
> *"Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem może czas na moje państwo, na Polskę."*
Była to bardzo mocna i wówczas kontrowersyjna wypowiedź, którą wielu komentatorów — również z Polski — uważało za przesadzoną czy wręcz alarmistyczną. Niektórzy, w tym późniejszy prezydent Andrzej Duda, mieli lekceważące podejście do tamtej wizyty i narracji. Z dzisiejszej perspektywy — po aneksji Krymu w 2014 roku i pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 — słowa Lecha Kaczyńskiego zyskały nowy, niemal proroczy wymiar.
Wielu ludzi wraca dziś do tej wypowiedzi jako dowodu na trafność oceny zagrożeń płynących z rosyjskiego imperializmu, ale też jako przykład, że ostrzeżenia przed Rosją były przez lata ignorowane lub bagatelizowane — nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie Zachodniej.
Twoje "i co? Niewiele czasu upłynęło" — jest bardzo trafne. Historia pokazała, że nie był to pusty alarm.