To co przez kilka ostatnich nocy dzieje się na Ludwikowie przechodzi ludzkie pojęcie.Bezpańskie psy tak szczekają,że normalny sen nie wchodzi w rachubę.Sprawa była zgłaszana do Straży Miejskiej,ale jak widać,a raczej słychać,nikt nic nie robi w tym kierunku,aby na osiedlu było cicho w nocy.Do kogo jeszcze można zgłosić ten problem?
Albo doświadczony psychiatra i dobre leki...
No założycielka wątku wyszła z takimi bzdetami, ze szkoda nawet języka.Proponuję droga pani udać się do psychiatry bo na terapię u psychologa to już chyba za późno. NFZ pokrywa tylko koszty terapii do 50 roku życia.Naukowo udowodniono, że terapia powyżej 50 roku życia jest mało skuteczna ze wzgłędu na utrwalone już nawyki.
Masz na myśli oczywiście nawyki psa ....
niemożliwe, też mieszkam na tym osiedlu, posiadam też zwierzaki i nic takiego miejsca tam nie ma. Pies nie mówi ale potrafi szczekać- niektórzy ludzie też są gadatliwi i uciążliwi dla otoczenia...
Wszyscy mądrzy bo u nich na osiedlach jest cicho a ciekawy jestem jakby reagowali gdyby na ich osiedlach wyły po nocach psy
Bardzo widzę śmieszny temat dla tych których to nie dotyczy. Na moim osiedlu też ujada w nocy pies, potrafi tak kilka godz.bez przerwy,nic nie pomaga, ani zatyczki do uszu ani zamykanie okna,a chciałabym chociaż w nocy odpocząć i rano pójść wyspana do pracy. Straż Miejska nic sobie nie robi z takich problemów , dzwoniłam wiele razy, i jak tu ktoś wcześniej napisał ,tylko powództwo cywilne, a ja nie mam czasu i nie chcę się włóczyć po sądach,a nic innego się zrobić nie da. Psa mi żal, choć czasem mam go ochotę odstrzelić ,ale bardziej żal mi głupkowatych( zacnie państwa zresztą) właścicieli, którzy na to nie reagują i gdzieś mają dobrosąsiedzkie stosunki,Państwo w swoim domku, ale jakaś przyzwoitość powinna wszystkich obowiązywać.
Gościu, a naturą ludzka jest myśleć, zanim się napisze coś bez zastanowienia...