Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy jesteś za przeprowadzeniem w Ostrowcu Świętokrzyskim referendum odwołującego prezydenta miasta
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
W aktualnym widoku dostępne są posty, które oczekują weryfikację (m.in. sprawdzenie, czy są zgodne z Zasadami Forum). Przywróć zwykły widok wątku „Uciekają do starszych facetów”.
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 56

      Odp.: Uciekają do starszych facetów

      "Nauczycielki na portalach randkowych"

      W pewnym europejskim mieście, gdzie kawę serwowano z większą atencją niż śniadanie dzieciom, pojawiło się zjawisko, o którym mówiono tylko szeptem. W kawiarniach, na siłowniach, w gabinetach masażu i przy wieczornych kieliszkach prosecco — wszędzie krążyła ta sama plotka:

      – Uczyła cię już Vanessa?

      Nie chodziło jednak o Vanessę z kursu francuskiego, chociaż ona też miała swój urok. Chodziło o inną Vanessę. I o Chloe. I jeszcze o Tatianę. Trzy kobiety, które nie miały dyplomów pedagogicznych, ale za to oferowały korepetycje z... życia w najczystszej formie.

      W internecie nazywały się subtelnie:

      - Vanessa – sensual coach z dojazdem, zajęcia indywidualne i w parach, nauczanie przez praktykę.

      - Tatiana – masażystka relacji interpersonalnych, z doświadczeniem w pracy z wymagającymi uczniami.

      - Chloe – prywatne sesje kamasutry. Korepetycje dla opornych i ambitnych.

      Nie miały swoich salek ani tablic suchościeralnych. Zamiast tego — aksamitne zasłony, świece, delikatna muzyka i materace, których ergonomia przekraczała potrzeby zdrowotne kręgosłupa. Ich zajęcia nie trwały 45 minut, tylko "tak długo, jak trzeba, by przyswoić materiał".

      Pewnego dnia lokalny portal informacyjny opublikował tekst pt. „Kryzys w edukacji? Nie dla wszystkich!”, opisując wzrost liczby samozwańczych nauczycielek w mieście. Artykuł nie podawał nazwisk, ale zdjęcia stockowe ilustrujące temat przedstawiały kobiety w pończochach, okularach i z notatnikiem — no przecież wiadomo, że poważna edukacja wymaga rekwizytów.

      Miasto zaczęło szeptać:

      – Mój sąsiad bierze lekcje dwa razy w tygodniu…

      – Kolega z biura mówił, że wreszcie zrozumiał "pozycję lidera"...

      A mój mąż wraca z "kursu angielskiego" tak szczęśliwy, że aż dziwnie miło z nim porozmawiać.

      Niektórzy panowie nawet zaczęli się przechwalać:

      – Ja jestem już na poziomie B2.

      – B2? Ja mam pakiet MasterClass z Tatianą. Cztery sesje i certyfikat. W ramce. Wisi w garażu.

      Oczywiście nie wszystkim się to podobało. Lokalna rada etyki domowej wydała oświadczenie, że "edukacja to misja, a nie pozycja", ale zderzenie z rynkiem było brutalne. Vanessa miała kalendarz zapełniony na trzy tygodnie do przodu, Tatiana brała tylko uczniów z polecenia, a Chloe? Chloe zaczęła prowadzić webinary.

      Największą popularnością cieszyły się warsztaty "Nie leż jak kłoda", "Zastosowanie kamasutry w warunkach miejskich" oraz "Korepetycje z inicjatywy – czyli jak nie być biernym uczniem".

      Plotka głosiła, że Chloe została nawet zaproszona do programu śniadaniowego, ale musiała odmówić, bo akurat miała trzygodzinne zajęcia z ambitnym studentem z Norwegii.

      Morał?

      Nie każda nauczycielka ma kredę w dłoni — niektóre uczą życia bez użycia tablicy. A lekcje, które naprawdę zapadają w pamięć, rzadko mieszczą się w szkolnym planie.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
3 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -