Pracownicy i pracowniczki administracji państwowej i samorządowej to szczególna kasta — nie produkują dóbr, nie świadczą usług rynkowych, a mimo to wypłata zawsze na czas, trzynastka się należy, a etat zabetonowany jak średniowieczna wieża.
Utrzymują ich podatnicy i podatniczki, czyli ta część społeczeństwa, która wstaje wcześniej, pracuje dłużej i stresuje się bardziej, bo nie ma "budżetówki" za plecami.
W zamian za co?
Za pozwolenie. Za zgodę. Za pieczątkę, decyzję, opinię, interpretację, wpis, skreślenie, podanie, odwołanie, milczenie albo procedowanie.
Czasem jeszcze za uśmiech — ale ten nie jest w standardzie obsługi.
Kto jeszcze wierzy, że budżetówka to „służba dla społeczeństwa”, niech przeczyta uważnie i się zastanowi: skąd bierze się komfort etatu, który nie znika nawet wtedy, gdy wyniki są mierzalnie marne? Podatnicy i podatniczki płacą za pewność — ale czy na pewno chcą finansować procedury, które żyją same dla siebie, a nie dla ludzi?
Przez lata wyrosła tu kasta proceduralnych strażników: fachowcy od papieru, mistrzowie zwłoki i absolwenci ceremonii „zrobimy to w następnym kwartale”. Uprawnienia i podpisy stały się towarem deficytowym — tyle że nikt nie rozlicza jakości. A pensja? Na czas. Urlop? Oczywiście. Ambicja? Czasami choruje na przedłużone zwolnienie.
Gdy instytucje zamiast rozwiązywać problemy hodują biurokratyczne fortele — w końcu ktoś musi zapłacić za ten komfort. I to nie są kolejne magiczne opłaty, tylko codzienny koszt zaufania społecznego. Jeśli to dotyka sumienia — dobrze. Jeśli ktoś po przeczytaniu tego tekstu poczuje, że nie chce być elementem mechanizmu, który blokuje zmiany, może to oznaczać, że system woli wygodnych urzędników niż odważnych wykonawców. [1]
Nie jest to apel do zwolnień masowych — to wezwanie do spojrzenia w lustro: czy twoja praca służy ludziom, czy tylko chroni twój etat? Jeśli wybierasz etat ponad odpowiedzialnością — nie zdziw się, że reszta społeczeństwa zaczyna pytać, po co właściwie płaci za ten komfort [2].
[1]: System (czyli instytucje państwowe, urzędy, administracja) preferuje ludzi, którzy nie wychodzą przed szereg, nie kwestionują procedur, nie robią zamieszania — czyli „wygodnych” urzędników.
Tych, którzy działają szybko, skutecznie, próbują coś zmienić, łamią schematy dla dobra obywatela, system często tłamsi, zniechęca albo spycha na margines.
Dlaczego? Bo tacy „odważni wykonawcy” są zagrożeniem dla status quo — czyli dla wygodnego, bezpiecznego układu, w którym nikt nie ponosi realnej odpowiedzialności.
Więc „System woli wygodnych urzędników niż odważnych wykonawców” znaczy: lepiej mieć cichych, przewidywalnych, posłusznych ludzi niż tych, którzy chcą realnie coś usprawnić i biorą za to odpowiedzialność.
[2]: Ludzie, którzy utrzymują budżetówkę ze swoich podatków, zaczynają się zastanawiać: po co my właściwie za to płacimy? Co my z tego mamy?
Czyli — jeśli urzędy działają wolno, bez sensu, bez efektów, a mimo to ich pracownicy mają gwarancje, premie i podwyżki, to zwykły obywatel zaczyna mieć dość. Zaczyna kwestionować sens istnienia takiego systemu.
„Dlaczego mamy płacić za cudzy komfort, skoro w zamian dostajemy tylko frustrację?”
Są kobiety leniwe, które nawet dzieci nie umiały spłodzić i jedyne co im pozostaje to żerowanie na kasie takich starszych panów. Niestety jak się ktoś kurwa urodził to aniołem nie umrze.
Trzeba powiedzieć wprost..dobrze daje doopy to i sponsora znajdzie
są też stare zazdrosne doopy, których nikt już nie chce, i nie moga sie z tym pogodzić... ;)
A gdy dziadzio ma skromną emeryturkę to se może kupić laseczkę plastykową i pompowaną powietrzem, schować ją przed babką w stodole albo szopie, strzelić ćwiartkę dla odwagi i do dzieła.
Czasem bywa iż dziewczyna wychowywana tylko przez matkę bo tatuś poszedł w siną dal, chce starszego doświadczonego , dobrego człowieka , który zastąpi jej ojca. Nie doznała nigdy ojcowskiej czułości i stąd ten wybór, różnie bywa na tym świecie.
Jako mężczyzna lubię dużo młodszą, bo bardziej cieszy oko niż rówieśnica. Zwłaszcza że rówieśnice to najczęściej już babcie.
Gościu, nic nowego nie napisałeś, co młode to młode, każdemu facetowi młode się podobają z szacunkiem dla starszych pań, przy młodej możesz podładować akumulatory a nie zrobisz tego przy wiekowej damie, takie są prawa fizyki i prawa optyki.
Możesz jeżeli możesz,bo jak ci ledwo staje to.....
No raczej. To jak rzut monetą. Jeden będzie miał testosteron niczym młody. A inny prostaty i takie tematy.
Łysi z włosami na klacie mają testosteron. To trzeba sprawdzić na początku.
Musi jednak mieć kasę i nie być oblechem .