29582 na 32143 komisji zliczonych (92.03%)
Dane z 02:50
Karol Nawrocki
(9 633 968)
51.61%
+0.58
Rafał Trzaskowski
(9 031 693)
48.39%
−0.58
Województwo pomorskie wyraźnie wolniej liczy, dokładniej. :)
78 procent policzone w pomorskim województwie wg onet.pl
Reszta ponad 90 procent.
Raz Trzaskowski z Dudą 5 lat temu.
Teraz znowu taka sytuacja.
Ludzie, co z wami jest?
Warszawiacy wiedzą ile "dobrego" zrobił dla Warszawy i myśleli że w ten sposób się go pozbędą.
Tym razem uciekliśmy spod topora. Naprawdę. Nie wybraliśmy Rafała Trzaskowskiego. Nie daliśmy się wciągnąć w ten pozornie uśmiechnięty, a w rzeczywistości głęboko cyniczny teatr, gdzie każdy gest był wyćwiczony, a każde słowo skonsultowane z Berlinem i brukselską agendą. To duża rzecz. Może nawet większa, niż zdajemy sobie sprawę.
Bo to nie tylko porażka kandydata. Nie. Nie tym razem. Polacy powiedzieli: dość. Powiedzieli to przy urnach, ale także – i to warto podkreślić – w Internecie.
To właśnie tu, w tekstach, komentarzach, postach, memach, filmikach i ripostach, odbyła się bitwa, której wynik przesądził o przyszłości. I choć niektórym może się wydawać, że "to tylko lajki", to niech spojrzą na efekt. Dziękuję Wam – za każdy lajk, każde podanie dalej, każdą dyskusję, za każde "nie dam się nabrać". To miało znaczenie. Ogromne.
Dziękuję matkom i ojcom, którzy nie skreślili przyszłości swoich dzieci. Którzy zrozumieli, że Polska to nie zabawka elit i nie bankomat dla unijnych planów przebudowy świata. Że tu, w tym kraju, można jeszcze walczyć o normalność, suwerenność i godność. Dziękuję każdemu, kto nie uwierzył w pięknie opakowane kłamstwo.
I nie oszukujmy się – to nie jest tylko porażka Trzaskowskiego. To symboliczny koniec dwóch karier. Donald Tusk właśnie zobaczył, że jego czasy naprawdę minęły – że nie wystarczy postraszyć PiS-em i włożyć garnitur, żeby ludzie zapomnieli o jego rządach. A Rafał Trzaskowski? Cóż – miał być przyszłością, przegrał dwukrotnie. Być może po to się urodził, żebyśmy my, tu na prawicy, mogli się zmobilizować. Koniec tej bajki. Kurtyna. Dziękujemy.
Być może to dopiero początek drogi. Bo być może na wiosnę czekają nas kolejne wybory – tym razem parlamentarne? I ten opór, który zobaczyliśmy teraz, może przerodzić się w zwycięstwo jeszcze większe. Ale nawet jeśli to dopiero pierwszy krok – to najważniejszy z możliwych: nie daliśmy sobie odebrać nadziei.
Mój dom murem podzielony
Nic się nie zmieni
Polska będzie podzielona jeszcze bardziej
Trzeba szanować wybór większości nawet jeśli rozumem nie grzeszy
Gratulacje
Niestety prawda jest taka, że Polska jest podzielona na pół. Kto by nie wygrał.