Troszkę się boje konsekwencji tej mojej wypowiedzi,ale o tym muszę napisać bo warunki ,które panują w Naszym markecie są niezgodne z prawami pracownika.Koło małego bazarku jest pewien często zmieniający nazwę market,pewnie każdy powie zmień robotę na ,ale nie da rady ,do rzeczy w dniu wczorajszym w środku było 34 stopni Celsjusza,mam pytanie czy z tego tytułu osobiście pociłem się,przy każdym kolejnym poleceniu kierownictwa ( w biurze maja klime ustawiona jak zauważyłem na 16 stopni) coś jako szaremu pracownikowi woda,dłuższa przerwa jakieś udogodnienia się należą ? Dyrekcja,w swoich służbowych klimatyzowanych autach i biurach poleca zakup nawilżonych dostępnych w markecie w sprzedaży chusteczek ,proszę mi podpowiedzieć jak ich przekonać do jakiś zmian bo już wczoraj nastąpiło omdlenie jednego z pracowników, iść z nimi na ,,wojnę,, i co się za tym wiąże stracić prace czy dalej znosić z pokora cała sytuacje,są odporni na wszelakie argumenty dodam tez ,ze pani kadrowa dwa razy z dziwnych powodów potrafi zmienić grafik pracy w jednym miesiącu ,kierowniczka sklepu zamiast jak to poleca ,żeby robić zakupy w markecie widywana jest jak robi zakupy na małym bazarku (brawo dla niej popiera lokalne produkty) jest jakieś wyjście z całej tej sytuacji ?PIP ,spuszczenie głowy i dalsza harówa co z tym zrobić ?
a czy taka temperatura czasem nie panuje w eclerku ?????? poniewaz z tego co zauważyłam wszystkie w koło markety maja klimatyzacje a tam raczej nie !!! widziałam wczoraj jedna z kasjerek nie wiem z jakich powodów płakała na informacji! współczuje tamtejszym pracownikom :(
https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/glowny-inspektor-pracy-apeluje-o-skracanie-czasu-pracy-w-upalne-dni,857689.html
07.52, co do braku klimatyzacji w markecie ( wiadomo w którym), myślę, że mogłyby coś zdziałać skargi klientów do zarządcy marketu. Wiadomo przecież, że jak nie ma klimy, to i produkty ulegają zniszczeniu przy takich upałach, typu czekolady, batony,bombonierki czy cukierki czekoladowe, bo kto kupi rozpuszczoną ciapę. Chodzi też jeszcze o komfort zakupów w taki upał, przecież klient spędza w nim ok 30 min albo więcej stojąc w kolejce na stoisku mięsnym czy do kasy.
O wodę musicie się upomnieć, to obowiązek pracodawcy zapewnić ją pracownikom przy takich temperaturach. Co do reszty to trudna sprawa, bo sam nic nie zdziałasz, potrzebne jest poparcie wszystkich pracowników, przecież wszystkich nie zwolnią. W grupie jest siła.
W leclercu naprawdę jest ukrop . Albo zakupy trzeba robić z samego rana albo w biegu . Współczuje pracownikom , w przeciągu 15stu minut robiąc zakupy człowiek czuje , ze jak zaraz nie wyjdzie to upadnie gdzieś między półkami a co dopiero pracując 8 godzin . Klimatyzacja chyba tam jest włączana przy jakiejś kontroli zapewne bo ile razy tam jestem , średnio co drugi dzień tak nigdy nie jest włączona .
tam w ogole nie ma żadnej klimatyzacji
Wyobrażacie sobie co się dzieje z jedzeniem w takich warunkach ?
tam jest za goraco!!!!!!!!!!!! ostatnio jednej z pracownicy poleciała krew z nosa pewnie z tego ciepła bidne kobitki, powinny im dac jakies wiatraczki i jakas wode schłodzona z minerałami!!!!!!
Zmieńcie sklep jeśli wam za gorąco.Np Tesco,Stokrotka,Biedronka maja klimatyzację...
Oczywiście że zmienimy!
Już sobie wyobrażam w jakim stanie jest towar, jak tyle godzin leży w takiej temperaturze.
Poproście prezydenta ,na pewno wam pomoże..przecież on tyle ludziom pomaga
Weź człowieku co ma prezydent do supermarketów!wypowiedź po prostu strasznie inteligentna. Supermarket to własność prywatna.
Nie ma przepisu który zabrania pracować w takich temperaturach
Powidzcie to hutnikowi pracującemu przy piecu rozgrzanym do 1600 °c w grubym wełnianym stroju że wam gorąco bo macie w miejscu pracy 34°c
Czekolady miękkie, konserwy mięsne pływają, olej kokosowy zamiast być zbity jest lejacy. Wchodząc na zakupy Byłam świadkiem jak dzisjaj Pani sprzątająca prawie nie straciła przytomności. Po skończonych prawie zakupach idąc do kasy była sytuacja ze Pani kasierka ledwo szła po sklepie wyglądała tragicznie jak by zaraz straciła przytomność dobrze że poleciała do niej koleżanka łapać ją. Ludzie czy ta dyrekcja nie widzi że ludzie w takich warunkach padają jak muchy. Jak tak można traktować drugiego człowieka. Współczuję tym pracownikom sami sobie muszą pomagać bo nikt inny się nimi nie interesuje. Panie z biura powinny wyjść i same pracować w takich warunkach a nie w klimatyzowanych pomieszczeniach przebywać. Tak to by każdy chciał. Niestety prawdziwe życie o przetrwanie zaczyna się na sklepie. To jakiś obóz pracy.
Taka sama sytuacja jest w Domi na Kilinskiego, w sklepie temperatura 30 stopni, klimatyzacji brak a z pracownikow pot leje sie ciurkiem. Trudno tam robic zakupy.
Dyrekcja tłumaczy że nie ma pieniędzy na remont klimy ale stacje buduje
Ale w DOMI woda jest do picia a w leclerku tylko biuro klimatyzowane ją ma