Jakiś czas temu w 2010 rozpętało się piekło zwłaszcza w USA o wadliwe Toyoty i Lexusy po badaniach kosztujących 1,5 miliona dolarów okazało się ,że nic takiego nie ma miejsca a jedyne przypadki usterek były w pedałach do których części robili w USA :) .
Co ciekawe oczywiście w stanach leży pełno pozwów o te "wadliwe " hamulce :)
Do końca nie chodzi mi o ten przypadek tylko o to jak ludzie nie mają własnego zdania i dają się manipulować ,gdyby to nie był duży koncern pewnie by już nie istniał ,powrót na szczyty popularności i uznania klientów może być utrudniony urojonymi usterkami ,przeglądowi poddano 8 milionów samochodów (nie pisze na jakim terenie )