Jarosław Kaczyński wykorzystał święto polskiego biznesu, by biznes obrazić. W swoim stylu insynuował przy okazji Forum w Krynicy, że duża część biznesmenów wywodzi się z komunistycznej nomenklatury. Przyjąłem to bez zaskoczenia, bo prezes nigdy nie potrafił ugryźć się w język. Zawsze był także cyniczny i zarzucał innym coś, co sam robił. Dlatego przypominam w TomTV, jak Jarosław Kaczyński powołał kiedyś firmę za pieniądze nomenklatury.
A co tow.mentorze,może nieprawda?A tu jeden z przykładów.
Ja myślę że nie trzeba szukać w Szczecinie, w Ostrowcu Św. nie jedną by znalazł....
Ot i Jaro w calej swojej malej okazalosci.
„Wrócił stary, dobry Jarek” – krzyczą mainstreamowe media po tym, jak Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu dziennikowi „Rzeczpospolita” i zabrał głos na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Na pierwsze strony gazet powracają również wszyscy „miłośnicy” Kaczyńskiego, którzy znowu mówią o wizji IV RP, która zwiastuje powrót do dawnej i ostrej retoryki, a także podwyżkę płac, karne podatki i oczyszczenie państwa z pozostałości po PRL.
Media wzięły sobie na warsztat przede wszystkim wypowiedzi prezesa PiS, związane z biznesem, prezydentem Komorowskim i jego otoczeniem. „W Polsce po 1989 r. doszło do zjawiska fatalnego. Charakterystyczny dla komunizmu mechanizm selekcji negatywnej przeniósł się do biznesu. To właśnie biznes stanowił i niestety w wielu przypadkach nadal stanowi przystań dla ludzi dawnego systemu. Ten proces musi zostać odwrócony” – mówił Jarosław Kaczyński.
Nie jest tajemnicą, że niektórzy ludzie związani z biznesem mają powiązania z poprzednim systemem. Wystarczy wziąć do ręki ranking 100 najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”, przejrzeć nazwiska z pierwszej dziesiątki, a Internet, Wikipedia, i Google dostarczą wielu ciekawych informacji – które w cale nie są ściśle tajne. Związki biznesmenów ze służbami specjalnymi PRL pojawią się bardzo często, ale główne media omijają te sprawy szerokim łukiem. Dopiero w momencie, kiedy prezes PiS mówi rzeczy oczywiste, o których wie każdy, kto ma nawet szczątkową wiedzę o fundamentach III RP – pojawia się dziwne zażenowanie i udawanie, że nikt tak naprawdę w ogóle nie wie o co temu Kaczyńskiemu chodzi. A, że brak argumentów skutkuje zwykle głupimi wycieczkami personalnymi, to odsyła się prezesa na badania psychiatryczne – najlepiej do spółki z Antonim Macierewiczem.
Prezes powiedział również kilka słów o urzędującym prezydencie Bronisławie Komorowskim, nazywając go „człowiekiem jednej strony”. „Komorowski był jedynym posłem PO, który bronił WSI. Bardzo wyraźnie pokazuje jego szczególny stosunek do tej służby, która była filią rosyjskiego wywiadu wojskowego. Jego otoczenie też jest szczególne” – dodał.
Mówiąc o szczególnym otoczeniu prezydenta Komorowskiego, prezes miał na myśli doradcę prezydenta, prof. Tomasza Nałęcza i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Stanisława Kozieja. Historię kariery obydwu tych profesorów, można znaleźć w Internecie, przeczytać i samemu ocenić, czy Prezes ma rację mówiąc o szczególnym otoczeniu Bronisława Komorowskiego. Ciekawe zareagował na te słowa gen. Stanisław Koziej, który na Twitterze zamieścił wpis, który sam się komentuje:Słowa, że Komorowski był jedynym posłem PO, który bronił WSI, to po prostu zwykłe fakty. W 2006 roku w Sejmie głosowało 423 posłów. Za było 375, przeciw – 48. Wstrzymało się – 0. Nie głosowało – 37. W Platformie Obywatelskiej był tylko jeden poseł, który zagłosował przeciw – Komorowski Bronisław. Co w tym nadzwyczajnego?
Jarosław Kaczyński ma niewątpliwy talent w przypominaniu swoim przeciwnikom politycznym ich ciemnych stron, dziwnych powiązań, starych układów. Trzeba mieć jednak świadomość, że w tym wszystkim co mówi Jarosław Kaczyński nie ma nic nadzwyczajnego, a informacje które przytacza prezes, nie są wcale wyssane z palca. Problemem jest to, że wszystko co mówi były premier, działa na wiele środowisk w Polsce jak płachta na byka. Zastosowanie sprawnych zabiegów retorycznych, pozwala mówić o rzeczach oczywistych w taki sposób, jakby nigdy wcześniej nikt o tym nie słyszał.
Europoseł Michał Kamiński powiedział kiedyś w Kontrwywiadzie RMF FM, że nawet gdyby Jarosław Kaczyński wyniósł z pożaru dziecko, to zamiast mu gratulować, oskarżono by go o pedofilię. Antykaczyzm był jest i będzie. Nie ważne kto i co będzie mówił. Ważne co powie Jarosław Kaczyński i w jaki sposób to wyśmiać.