mój najlepszy przyjaciel to mężczyzna(od lat się przyjaźnimy, poza tym uczuciem nic nas nie łączy i nie łączyło)aż do momentu kiedy powiedziałam że wychodze za mąż niby się cieszył moim szczęściem ale wszystko sie zmieniło, efektem było samoczynne zerwanie kontaktów wyjechał, ożenił się itd. aż do zeszłego tygodnia. Zobaczyliśmy się po prawie 10 latach i możecie mi wierzyć lub nie ale rozmawialiśmy może z 5 godzin śmialiśmy się, żartowalismy, wspominaliśmy itd. i całą tą sytuacją zdenerwowałam moich bliskich( męża, dzieci, rodziców),powiedzieli że nie wypada że nie na miejscu ale ja naprawde nie widze w tym nic złego ale nie mogę przestać o nim myśleć, chciała bym choć raz jeszcze się z nim spotkać...nie wiem co robić, brakuje mi go, zawsze brakowało.
No to masz kłopot identyczny z moim . Też miałem koleżankę z którą rozumiałem się bez słów . Spędzaliśmy razem dużo czasu , aż stało się również tak , że trafiliśmy do łóżka .
No i przez sześć lat tak było , że spotykaliśmy się często , spaliśmy ze sobą , ale każde z nas miało oprócz tego inne życie , czyli ona miała jakiś chłopaków , a ja dziewczyny . Taki układ nam pasował . Pewnego dnia wszystko się skończyło , gdy powiedziałem jej , że się będę żenił i wkrótce będą zaręczyny . To był ostatni raz kiedy ją widziałem .
W naszej "przyjaźni" nieraz rozmawialiśmy o takich sytuacjach i ona i ja zapewnialiśmy się wzajemnie , że to nie będzie boleć , a bolało .
Wyszła za mąż bardzo szybko po swoim wyjeździe .
Minęło szesnaście lat , gdy spotkaliśmy się w miejscu zupełnie odległym od naszych domów . Nie da się opisać tego co czuliśmy . Świat wokół nas przestał istnieć . Radość , śmiech , łzy , rozmowa do białego rana , wspomnienia . Dobrze , że nie byliśmy wtedy z rodzinami tylko ze współpracownikami z firm , ale i tak nasz "odmienny stan" został zauważony przez wszystkich . W domu też widzą , że coś nie tak jest ze mną .
Mają rację jak patrzę na to realnie , bo to spotkanie ..... no cóż . Nie będę ukrywał , że myślę o niej . Piszemy do siebie po kryjomu i zaczynamy kombinować po cichu jak znów się gdzieś spotkać , a dzieli nas trzysta kilometrów .
Nie wiem co o tym myśleć . Zawsze byłem facetem twardo stąpającym po ziemi i są chwile , gdzie przeklinam po cichu ten dzień , który znów ją spotkałem . To nie powinno się wydarzyć .
A co do Twojego zachowania i zdenerwowania bliskich to mają po części rację . Dla Ciebie to nic złego , ale twoje odmienne zachowanie w tej sytuacji jest dla nich szokiem i wierz mi bardzo rzuca się w oczy .
Pewnie sama byś nie chciała aby twój mąż myślał o kimś lub spotykał sie za twoimi plecami mężatce to już nie wypada..może lepiej bedzie jak zerwiesz z nim kontakty bo inaczej to sie nigdy nie skończy...
albo predzej czy pozniej traficie do lozka, ale wiecie co :) to piękne, spotkać kogoś po tak długich latach, i nadal czuc to samo.. cudowne uczucie, ale i klopotliwe. no coż wytrwałości życzę wam. Powodzenia
...skoro są takie uczucia...myśli o tym kimś....to nie jest zwykła przyjaźń. Ważne, żeby nie zranić wybranków swojego życia;)
Kiedyś wierzyłam w przyjaźnie damsko-męskie teraz utwierdzam się w przekonaniu że nie ma czegoś takiego ,zawsze prędzej czy później któraś ze stron czuje coś więcej .Wiem to już teraz z własnego doświadczenia.
Jak się chce wszystko można pogodzić.
serca nie oszukasz ale uważaj nie zrujnuj sobie i Twoim najbliższym życia wtedy to dopiero zaboli
Kochani. Przegapiliście ten moment, kiedy przyjaźń przerodziła się w miłość.
Tak bywa. Dlatego nie możecie teraz żyć bez siebie. Pozdrawiam.
Wybrałaś niewłaściwego mężczyznę. Mężczyzna twojego życia nie jest twoim mężem. Zawsze będzie ci go brakowało, zawsze będziesz za nim tęsknić. Kiedyś źle wybrałaś.
Dobrze ci tak.
Cytując Wilde'a: "Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość - tak, lecz nie przyjaźń". Chyba, że facet jest gejem, a kobieta lesbijką ;) Inaczej to okłamywanie samego siebie.
witam ponownie, dziękuje za wasze odpowiedzi ale ja naprawdę wybrałam mężczyznę którego kocham i jest moim on obecnie moim mężem, a mój przyjaciel zawsze nim zostanie tylko przyjacielem albo aż przyjacielem, niestety my oboje wiemy że nie moglibyśmy być razem ale zarówno on jak i ja kochamy nasze rodziny postanowiliśmy nie widywać się aż do kolejnego nieprzewidzianego spotkania może za kolejne 10 lat. Moja przyjaźń trwa od 2 klasy szkoły podstawowej, jest dla mnie bardziej jak brat niż kumpel.
37mioletnia kobieto, nie możesz tak robić. Ranisz męża i dzieci. Chłopowi przyjacielowi powiedz że idziesz coś ugotować i masz jeszcze zmywanie klatki schodowej, spotkamy się kiedyś tam pa.
Mądre słowa Oscara wiele wyjaśniają dlaczego mam tylu wrogów.
37TELA, trochę sama sobie zaprzeczasz, ponieważ piszesz w wątku głównym, że wszystko było ok "do momentu kiedy powiedziałam że wychodze za mąż niby się cieszył moim szczęściem ale wszystko sie zmieniło, efektem było samoczynne zerwanie kontaktów wyjechał, ożenił się itd. " Czyli o czym to może świadczyc? Że był zazdrosny. A jak był zazdrosny, to znaczy, że nie traktował Cię tylko jak przyjaciółkę. Gdyby faktycznie czuł się jak przyjaciel, to cieszyłby się Twoim szczęściem. Moje zdanie jest takie, że odgrzewanie takiej znajomości może się tylko źle skończyc. Ale to tylko moja opinia, w końcu każdy jest dorosły i wie (chyba) co robi.