...zmusić do czekania w pojeździe, aż do niego podejdzie, aby sprawdzić bilet.
Przepis z czasów PRL niezgodny z Konstytucją RP.
Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodny z polską ustawą zasadniczą przepis Prawa przewozowego nakazujący pasażerom posłuszne wykonywanie poleceń kontrolerów biletów. Dokładnie chodzi o art. 87b Prawa przewozowego:
Art. 87b. Podróżny, który w czasie kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu nie pozostał w miejscu przeprowadzania kontroli albo w innym miejscu wskazanym przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego albo osobę przez niego upoważnioną do czasu przybycia funkcjonariusza Policji lub innych organów porządkowych, podlega karze grzywny.
Przepis ten wprowadzono w 1984 roku, w samym środku rządów Wojciecha Jaruzelskiego. Przez kolejne dekady dzięki tej regulacji kontrolerzy (zwani powszechnie "kanarami") mogli zmuszać pasażerów jadących na gapę do przyjmowania mandatów poprzez groźbę wezwania policji.
Teraz kontroler może policją straszyć, ale nie może nikomu nakazać pozostania w pojeździe. Jak wyjaśniają nam prawnicy, tym razem orzeczenie TK jest w pełni jednoznaczne - przepis został usunięty.
Kontroler nie może też nikogo zmusić do czekania w pojeździe, aż do niego podejdzie, aby sprawdzić bilet.
czego chcesz od kontrolerów.
Porządny uczciwy zawód.
A na jeżdżących na gapę powinno się karać wysokimi mandatami.
Jazda na "gapę" to tak samo jak kradzież. Dlaczego więc mamy się cieszyć i popierać złodziejstwo?
Nigdy nie miałem problemów z wyjściem i okazaniem w tym samym czasie biletu
w czasie gdy jeszcze korzystałem z komunikacji miejskiej. O ile pamiętam to kanar dawał znak ręką kierowcy czy ma już dalej jechać czy jeszcze czekać na przystanku.
ale tak zawsze było nie ma prawa zatrzymac cię w pojeździe,wysiada z tobą na "twoim" przystanku tylko że troszkę naciągają to prawo bo wiadomo jaka jest rzeczywistość
nie pisz głupot bo zatrzymywali i nie puszczali i się jechało dalej