Gdyby ktoś zadał mi takie pytanie to chyba z tego pomieszczenia wyleciałaby drzwi. Na chamstwo trzeba czasami odpowiadać chamstwem
bo pismen wie wszystko
o tym wie na forum każdy
Kto takiego "grzeczniaka - mondrale" zatrudni?
każdy, ale pod warunkiem, że będzie szukał pracownika, a nie politruka.
Mogę rozmawiać godzinami na tematy zawodowe, na tematy związane z np zainteresowaniami chociaż na te nie mam już miejsca w CV bo musiałoby chyba być na 4 strony poza tym sądzę że nie powinno pracodawcy interesować co robi pracownik w czasie wolnym tak jak mnie nie interesuje, to nie jest moja sprawa, a ja też nie pytałem nikogo kogo przyjmowałem o zainteresowania, bo to nie jest na temat. Natomiast pytania o koła, kule, sześciany, przestrzenie Banacha, analizę funkcjonalną, włazy do studzienek, koła kolejowe, kowadła i łańcuchy traktuję jako głupotę, przejaw ignorancji, i przede wszystkim brak szacunku do drugiego człowieka, co dla mnie jest wystarczającym powodem, aby ludzie tego pokroju byli eliminowani z życia społecznego z etykietką gat. III, bo też tak jest w istocie. To niski poziom kapitału społecznego jest powodem upadku naszego kraju w każdej dziedzinie, ale winny temu nie jest system tylko ludzie.
Chyba upadku całego świata, takie testy weszły wraz z firmami zagranicznymi na nasz rynek pracy.
Takie pytania to jeszcze pikuś. Najśmieszniejsze są "castingi". Trzeba z siebie idiotę robić, żeby Cie przyjęli i jeszcze kamerują.
No wiadomo, niedługo będą już castingi na sprzątaczkę nawet. Żeby ze szczotka latać, trzeba się będzie wykazać poczuciem humoru, wiedzą ogólną z każdej dziedziny życia, opowiedzieć sen i rozwiązać łamigłówkę. No i wykazać się gibkością i umiejętnością robienia piruetów na miotle... twu... szczotce ;-)
Możesz nie wyrazić zgody na nagrywanie, masz do tego pełne prawo, bo obowiązuje ochrona wizerunku. Wtedy albo zrezygnują z nagrywania albo podziękują za spotkanie.
Szkoda ze nie weszły pozostałe reguły życia społecznego np. godna płaca i godne traktowanie
"Wielka Brytania
Znane w Wielkiej Brytanii powiedzenie, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, odnosi się m.in. do rozmowy kwalifikacyjnej. W tym kraju wynagrodzenie jest prawie zawsze podawane w ogłoszeniu i nie podlega negocjacji, a wszelkie próby podejmowania tego tematu dyskwalifikują kandydata."
To by się przydało u nas, a nie takie dziadostwo jakie się uskutecznia pt. "jakie są pani/pana oczekiwania finansowe", a w domyśle "sprawdzimy sobie kto ile potrafi i wybierzemy tego co krzyknie najmniej".
powszechne u nas krytykowanie różnych rzeczy jest źle tolerowane w Niemczech. Nawet jeżeli zostaniemy w rozmowie poproszeni o skrytykowanie czegoś, trzeba rozważyć odmowę odpowiedzi. To może być test, czy ulegniemy chęci krytykowania