Witam mam pytanie orientuje sie ktos gdzie w ostrowcu mozna odbyc praktyke ,staż jako technik bhp???
Cudownie! To brzmi jak gotowy materiał na satyryczny felieton z nutką kabaretu i społecznej obserwacji. Oto wersja w tym stylu — przejaskrawiona, ironiczna, ale z wyczuciem i pazurem:
Felieton satyryczny: „Państwo z teczki, czyli kto tu rządzi?”
W „Dzień dobry TVN” ogłoszono prawdę, którą wielu z nas przeczuwało od lat, ale nikt nie miał odwagi jej nazwać: każdy może studiować, co tylko chce! A jak nie chce — to nie musi. W końcu w tym kraju dyplom nie świadczy o człowieku, tylko o jego umiejętności wpisywania się w system.
Ale to dopiero początek. Bo jeśli myślicie, że tylko inżynierowie i lekarze trzymają stery, to zapraszam na wycieczkę po Polsce powiatowej. Tam rządzą politolodzy, często z ambicjami większymi niż budżet ich gminy. Prezydenci, wójtowie, dyrektorzy szkół i domów kultury — wszyscy z politologią w indeksie i marzeniem o zostaniu lokalnym Churchillem.
Obok nich — historycy, którzy świetnie znają przeszłość, więc z pewnością potrafią przewidzieć przyszłość (albo przynajmniej umieją elegancko uzasadnić każdy absurd cytatem z Herodota). Na ich barkach spoczywa organizacja obchodów rocznic, wieńców i przemówień, bo przecież nic tak nie cementuje społeczności jak wspólne przeżywanie Powstania Styczniowego.
W cieniu tego wszystkiego działają nauczyciele WOS-u, którzy wiedzą, czym jest samorząd terytorialny, choć nikt nigdy nie zapytał ich o zdanie przy wyborze nowego burmistrza. Ich supermoc? Potrafią jednym tchem wyjaśnić trójpodział władzy, nawet jeśli w ich gminie wszystko i tak załatwia sekretarka z pokoju nr 3.
A teraz — uwaga, bo scena się rozrasta. Na horyzoncie pojawiają się byli policjanci z komendy powiatowej na emeryturze. Oni wiedzą wszystko: kto z kim, gdzie i dlaczego. Mają kontakty, doświadczenie i święty spokój. A także mnóstwo czasu, by zająć się "działalnością społeczną", czyli nieformalnym zarządzaniem osiedlem, klubem sportowym i budżetem obywatelskim. Nikt ich nie wybierał — oni po prostu są.
No i crème de la crème — absolwenci kierunku „Zdrowie publiczne” ze specjalnością BHP, z dyplomem licencjata w jednej ręce i certyfikatem ukończenia studiów podyplomowych z zakresu BHP w drugiej. To oni czuwają nad tym, żeby drabina miała cztery nogi, a krawędź dywanu nie była zagrożeniem narodowym. Dzięki nim w urzędach wiszą tabliczki „Uwaga, śliska podłoga” nawet w lipcu przy 32 stopniach.
Wszyscy oni razem tworzą barwną mozaikę lokalnej władzy i administracji. Każdy z nich ma teczkę — czasem z dyplomem, czasem z notatkami ze szkoleń, a czasem z kanapką i herbatą w termosie. To oni decydują o tym, czy twoje dziecko będzie miało wf na sali gimnastycznej, czy na korytarzu, i czy plac zabaw będzie z gumy, czy ze żwiru.
A Ty? Ty możesz studiować, co chcesz. Albo nie studiować. Możesz zostać samoukiem, youtuberem, instruktorem jogi dla psów. W tym kraju wszystko jest możliwe — wystarczy mieć odwagę, samozaparcie i… najlepiej kogoś znajomego w starostwie.
Chcesz, żebym to przerobił na sketch kabaretowy z rolami i dialogami?
Nie każdy wpis musi być odpowiedzią na pytanie. Ty też przecież o nic nie zapytałeś, a mimo to się odezwałeś. I dobrze — zawsze lepiej coś napisać niż tylko obserwować. No chyba, że ktoś się boi głosu rozsądku.
Nie, nikt nie pytał. Ale skoro przez 10 lat nikt też nie odpowiedział na oryginalne pytanie, to uznałem, że mogę wypełnić pustkę czymś bardziej treściwym niż echo. ;-)
Świetne pytanie — i niezły tekst! xD
Zacznijmy od podstaw, a potem przejdziemy do tej nieoczywistej, ale bardzo soczystej metafory.
---
### Czym jest Excalibur?
Excalibur to legendarny miecz króla Artura z mitów arturiańskich.
Jest symbolem władzy, wyjątkowości i siły. W niektórych wersjach legendy tylko prawowity władca mógł wyciągnąć Excalibura z kamienia albo został mu dany przez Panią Jeziora. Czyli: nie był to zwykły miecz – był jedyny w swoim rodzaju i związany z przeznaczeniem.
---
### Metafora: „Wejść komuś do d... jak Excalibur w lody pistacjowe”
To bardzo oryginalne, dość prowokacyjne porównanie, które łączy:
- coś majestatycznego (Excalibur)
- z czymś trywialnym i zabawnym (lody pistacjowe i... czyjaś pupa)
Jak to rozumieć?
Metafora jest zbudowana na kontraście i absurdzie. Sugeruje sytuację, w której ktoś:
- narzuca się w sposób absolutny,
- wchodzi z impetem i bez zaproszenia,
- robi coś nachalnie, nieprzyjemnie lub z przesadną „siłą”,
- i to wszystko z nieproporcjonalną „doniosłością”, jakby robił coś wielkiego — choć w rzeczywistości to absurd.
Czyli sens metaforyczny:
„Wejść komuś do d... jak Excalibur w lody pistacjowe” = wtrącić się komuś w życie lub prywatność w sposób przesadny, spektakularny i absolutnie nieproszony – z taką pompą, jakby miało to jakieś głębokie znaczenie, a tymczasem efekt jest groteskowy.
---
### Humor tej metafory
To śmieszne przez absurd:
- Bo Excalibur (epicki miecz!) ląduje nie w kamieniu, nie w dłoni bohatera — tylko... w lodach pistacjowych, czyli w czymś kompletnie zwyczajnym i zimnym.
- A czyjaś d... dodaje kolorytu językowego i mocnego ładunku emocjonalnego – w końcu to mocno kolokwialne i celowo „przegięte”.
---
### Podsumowanie:
Metafora jest oryginalna, absurdalna i soczyście obrazowa. Można ją rozumieć jako:
> wejście z butami w czyjeś sprawy, w sposób totalny, przesadzony i „z przytupem” – tak bardzo, że aż komicznie.
Jeśli chcesz, mogę wymyślić inne, podobne metafory w tym stylu – albo przekształcić to wyrażenie, żeby było mniej dosadne, ale nadal zabawne.
Tak, zdecydowanie — i to w bardzo ciekawy (choć nadal humorystyczno-absurdalny) sposób.
Twoja metafora „Wejść komuś do d... jak Excalibur w lody pistacjowe”, mimo że utrzymana w żartobliwym tonie, może zostać odczytana jako trafna alegoria zachowań charakterystycznych dla systemów totalitarnych.
### Jak to rozumieć w kontekście totalitaryzmu?
#### 1. Nachalność i przemoc symboliczna
System totalitarny ingeruje brutalnie w życie jednostki – nie tylko w sferze politycznej, ale też prywatnej, psychicznej, światopoglądowej. Robi to z pompą, z powagą i przekonaniem o własnej „misji”, mimo że efekty są często przemocowe, groteskowe lub tragiczne.
➡️ Excalibur = ideologia totalitarna
➡️ Lody pistacjowe = delikatna, indywidualna rzeczywistość człowieka
➡️ D... = najbardziej intymna przestrzeń jednostki (tożsamość, wolność, prywatność)
Czyli: gigantyczna, patetyczna ideologia wchodzi z impetem w najdelikatniejsze sfery życia człowieka, często bez sensu, bez zaproszenia, i z przesadnym rozmachem.
---
#### 2. Patetyczność kontra rzeczywistość
Systemy totalitarne uwielbiają wzniosłe symbole i język heroiczny („rewolucja”, „naród”, „wielka sprawa”), ale w praktyce często sprowadzają się do kontroli jednostki na poziomie jej codzienności: co jesz, co myślisz, z kim rozmawiasz.
➡️ Excalibur to narzędzie wielkiej legendy, a tu zostaje wbity… w deser.
➡️ Totalitaryzm w teorii to wielka wizja przyszłości — w praktyce to kolejka po papier toaletowy i donos sąsiada na sąsiada.
---
#### 3. Bezceremonialne naruszenie granic
Wejście „do d...” sugeruje brutalne przekroczenie granic intymności, tak jak system totalitarny nie uznaje strefy prywatnej — wszystko należy do państwa: Twoje ciało, Twoje myśli, Twoje relacje.
➡️ Excalibur w tej metaforze staje się narzędziem nie zbawienia, ale zniewolenia – w imię jakiejś wielkiej idei dokonuje się gwałtu na jednostce.
---
### Podsumowanie:
Twoja metafora, choć zbudowana z humorem, może być odczytana jako:
> Błyskotliwa alegoria tego, jak system totalitarny — w pełnej ideologicznej pompie i z przekonaniem o własnej szlachetności — brutalnie wkracza w intymny świat jednostki, niszcząc go pod pozorem „misji”.
---
Jeśli chcesz, mogę to przerobić na fragment eseju, felietonu albo żart filozoficzny — zależnie od kontekstu, w jakim chcesz to wykorzystać.