Jak w temacie. Mnie tak, wracałem podchmielony - pijany i gosc wyciagnął mi pieniadze z portfela, wiem ile mialem i wiem ile mialem jak wysiadalem bo po odjezdzie sprawdzilem, a na 100% mi nie wypadly. Goscia poznam. Wiec niech sie ma na bacznosci bo juz mam plan :) Nie udowodnie mu ze mi ukradł, ale straci o wiele więcej :))
Mieliscie takie sytuacje ??
oni tak robią jak im się wydaje że ktoś bardzo pijany
Ja jestem taksówkarzem od 12 lat , i mogę z ręką na sercu powiedziec , że w naszym mieście na 100 osób korzystających z usług ludzie mają 100 pomysłów jak orżnąc taksówkarza , jak się wywinąc od niezapłacenia za kursa albo po prostu po chamsku uciec. Ja na ten temat napisałbym ksiązkę jako przestroga dla mlodych taksówkarzy .A pijusów to nie powinno się w ogóle zabierać , bo myśli że jak ma w kieszeni 5 zł to mu wszystko wolno robić w czyimś prywatnym samochodzie.Zachowują się arogancko i bezczelnie pod wpływem alkoholu .Dziesiątki razy wzywałem policję lub kolegów z korporacji o pomoc z takimi chamami.Więc nie wierze że ty pijaku miałeś taką sytuację , wyssałeś ja z palca dla żony bo przechlałeś forse.
Pewnie jak wszędzie, jest kilka czarnych owiec w tym zawodzie, ale w większości to uczciwi ludzie. Problem tkwi właśnie w pijanych klientach, którzy gubią telefony, dokumenty w trakcie całonocnej imprezy, a potem jedyne co pamiętają to że wracali taksówką(a czasem nawet nie pamiętają jaką korporacją). Co mi po telefonie, którego można zgłosić kradzież? Nawet na ulicy jak znajdę telefon to tylko mogę oddać na policje bo wystarczy że ktoś zgubił i zgłosił kradzież, a ja sobie narobię kłopotów.
Co do klientów to też można by opowiadać bez końca, ale to co mnie najbardziej boli to że ktoś idzie na impreze, przepije pół wypłaty i nie zostawi sobie w kieszeni 10 zł na taksówkę. Co najlepsze to nie powie tego przed kursem, tylko na koniec ja mam się zastanawiać do zrobić z delikwentem co nie ma kasy. Na weekendzie to norma i większości tych pieniędzy się nie odzyska bo ludzie są niesłowni i nie oddają, chyba że zostawią coś pod zastaw.
Inna kwestia okradania to zamawianie taksówki, a potem klient się rozmyśla i nie dzwoni żeby odwołać. To też jest dla mnie jak kradzież, bo tracę paliwo, czas czekając na klienta. To też jest nagminne szczególnie w weekendy.
Faktem jest że wiele osób nie szanuje nas i naszej pracy.
Mnie wylecial telefon w taksowce, zorientowalem sie zaraz po wyjsciu z niej ale dziwnym trafem nagle zastal wylaczony i nie znalazl sie ...zenada
Ja mam inne zdanie.Mianowicie skorzystałem z taxi w Lublinie.Wysiadając wypadł mi portfel z gotówka w jego aucie.Poszedłem do Przychodni Lekarskiej do której umówioną miałem wizytę .Taksówkarz odszukał mnie i oddał co do grosza.Nie chciał nagrody.
Zalezy od taxowkarza, w ostrowcu mysle ze 30% jest szemranych ze jak zobacza kolowatego typa to go skroja, wiec uwazajcie.
Ja juz mam pomysl jak ich zalatwic, bede udawal pijanego i bede mial mala kamerke w kurtce ew koszuli. :))
Przehulał kasę i szuka winnego.
mi tez sie tak zdarzyło ze mnie taksiarz oszukał, ale nie udowodnie, a wiem ze nie przechulałem
ano... ja tam nic do taksówkarzy nie mam, też raz lekko wstawiona wracałam z imprezy do domu, zostawiałam w aucie telefon- nie tani, a jednak po telefonie do korporacji okazało sie że jest zgłoszenie o zgubie, pan taksówkarz mi go przywiozł, o dziwo za free... nie oceniaj ludzi po zawodzie...
zdarzylo mi sie,przy polo taksiarz mnie oszukal.