Tak na prawdę to nikt oprócz pań farmaceutek będących w pracy i tych dwóch pań nie wie jak było. Być może osoba zakładająca post sobie trochę ukoloryzowała tą wypowiedź- co wnioskuję z tego że często bywam w tej aptece nawet zdarzyło mi się być 10 minut przed zamknięciem i nikt mnie nigdy źle nie potraktował. A być może tak było na prawdę i co z tego?? Ulżyło tej Pani że założyła ten wątek?? Kto ma być pacjentem tej apteki będzie i żaden wpis na forum tego nie zmieni. Moim zdaniem dyskusja bezsensowna.
...do apteki przychodzi klient a nie pacjent!!!
Akurat jesteś w błędzie bo pacjent.
Klient to przychodzi po marchewkę do sklepu a każdy kto przychodzi do apteki jest pacjentem zwłaszcza jeżeli oczekuje jakiejś porady. To tak jakby powiedzieć że do lekarza przychodzi klient.
Zakładając ten post , chciałam w nim przedstawić jak zostałam danego dnia potraktowana. Nie wiem ,czy ktoś by chciał być na moim miejscu.A zamiast niektórzy to w jakiś sposób zrozumieć,najlepiej wolą oczerniać. Ja pracując w sklepie, nawet przed zamknięciem nigdy nie byłam nie przyjemna dla danego klienta, gdyż świadczy to o dobrym wychowaniu i należy mieć szacunek dla każdego klienta jeśli się chce nadal pracować.Proszę pierw dobrze przeczytać , a potem komuś nie słusznie dupę obrobić. Ta apteka ma tanie leki, ale tez powinna z szacunkiem traktować klienta.
Skoro nie potraktowała pani jak należy to musi pani zmienić aptekę i problem rozwiązany.
Popieram tą wypowiedź!!!!!!!!!!!!!!!
Zachowanie typowe dla mężczyzn - podawanie rady, gdy nikt o nią nie prosi - zapamiętajcie sobie wreszcie, że jeśli kobieta wylewa swój żal, to nie po to, by usłyszeć radę, ale po to, by go wylać. Niektóre wpisy pod tym wątkiem są przykładem takiego zachowania, którego autorka miała doświadczyć w aptece - tacy właśnie jesteśmy:)
Byłam tam dziś, nie pierwszy raz, ale napewno poraz ostatni. Odczułam na własnym ciele jak aptekarzom sprawia przyjemność wracanie pacjentów z receptą do lekarza. Nadmieniam iż recepta była na cito dla małego dziecka. Pani szukała jakiegoś niedociągnięcia ...i znalazła. Pozdrawiam Panią, dzięki której moje dziecko ma nadal duszności....
Pozdrów lepiej Kopaczową i spółkę
bylam tam pare razy i nie moge powiedziec zlego slowa za to bylam w aptece na polnej i tam nie bylo co kupic bylo juz dobrze po22 w swieta obslugowala mnie starsza pani ktora nic nie mogla znajsc i wciskala mi wszystko oprocz tego co chcialam karygodne
co z tego ze sprawdza? napluja jej za to do syropu?
bzdura totalna - obsługa jest bardzo miła ..
A ja mysle, ze zalozony watek jest przez konkurencje. :-) :-) :-) :-) Tylko, ze nie udany. Kupjje tam dosc czesto leki i zawsze ale to zawsze jest bardzo mila obsluga. No ale jak sie wchodzi do apteki jak do obory i drzwi trudno zamknac.... to pozniej sie pisze pierdoly na forum
kupujac leki w kiosku jest sie klientem czy pacjentem? a na marginesie-warto wiedzieć czy wszystkie panie mają wykształcenie kierunkowe adekwatne do sprzedaży medykamentów.
Totalna bzdura - obsługa niemiła. Wolę zapłacić za lek więcej i być obsłużonym grzecznie niż zapłacić parę groszy mniej i patrzeć na naburmuszone twarze tych pań. One wszystkie mają takie miny jakby były tam za karę i robiły łaskę kogoś obsłużą. Pracodawca chyba je wybierał nie ze względu na wykształcenie ale na wyraz twarzy.
coraz bardziej kręcą w tej aptece. jedne leki tanie inne drogie, no i to wciskanie zamienników...