Sceptyku, muszę Cię zdziwić... Bohater mego wątku jest po 40tce...
Wiesz? Nie "randkowałam" od wielu lat bowiem bardzo długo byłam w stałym związku. Założyłam ten temat ponieważ byłam ciekawa czy coś się zmieniło na płaszczyźnie damsko-męskiej. Tak mnie zaskoczył ów mężczyzna. Zastanawiałam się czy w czasach emancypacji, gender itd. kobieta nie powinna już oczekiwać odrobiny troski, a radzić sobie sama, jak rasowa Amazonka? Czy tak to teraz wygląda?
Zastanawianie się to domena filozofów ;) Samo zastanawianie się kuku nie zrobi. Czynimy sobie kuku, kiedy działamy bez zastanowienia :)
Może nie miał paliwa ani kasy na paliwo i jak by benzyny brakło to musiałabyś go pchać....lepiej wiec ze pojechalaś autobusem.
A poważnie - facet do niczego
Razi mnie to w oczy także. Bardziej jednak mnie wkurza, kiedy młody, zdrowy mężczyzna siedząc wygodnie udaje, że nie widzi stojącej nad nim staruszki, która ledwie trzyma się poręczy w rozhuśtanym autobusie.
No szacunek trzeba mieć... Ale to się z domu wynosi.
Ach... No masz absolutną rację. Dodam, że mężczyzna ów to nie jakiś młodziak czyli życie powinien znać i oczekiwania kobiet. Choćby te minimalne...
Próbował namówić mnie na kolejne spotkanie i kawę, jakieś dwie dzielnice dalej. Specjalnie zasugerował późniejszą porę podkreślając, że z dzielnicy X będzie jechał i mogą być korki. Tak się okazało, że mieszkam w dzielnicy X, a on dobrze o tym wie...
No czy nie mógł, motyla noga, powiedzieć, że podjedzie i razem skoczymy na tę kawę? Oczywiście przywykłam do zapchanej komunikacji miejskiej i nie stanowi to problemu, ale... tak jakoś miło by się zrobiło.
Albo jeździ furmanką i to go krępuje, albo jest dusigroszem i każdy km więcej to ból głowy.
To przede wszystkim kwestia dobrego wychowania... tak mniemam :)
Rozpracowałeś mnie ;)
A mimo całego tematu psioczenia na "niego", uważam że drugie spotkanie może było by wg. mnie wskazane. Skreślanie po jednym spotkaniu może też nie jest rozsądne. Być może są jakieś inne powody takiego zachowania Ów faceta. Może nieśmiałość, niepewność? Bynajmniej warto się upewnić. A przecież kawa wcale nie musi kończyć się w łóżku ;) Natomiast z jednym się zgodze, przy dalszym braku chociażby minimum poświęcenia, należało by się zastanowić.
ps. chyba podejme prace w bravo girl ;)
Co do Bravo Girl... to masz moje referencje ;)
Nie zdecyduje sie na kolejne spotkanie. Nic na sile. A tak wlasnie bym czula wybierajac sie na nie. Teraz mam juz pewnosc.
Idąc tokiem myślenia foki... a może na tej randce, albo przed nią zjadł coś, co zaszkodziło jego jelitom i jedyne o czym marzył to pozbyć się Ciebie i dotrzeć do najbliższego WCta.
Albo wypił za dużo kawy i potrzebował odcedzić kartofelki a w parku nie wypadało.
A może samochód ukradł i nie odpalał go z kluczyka tylko na kabelki.
Albo wspominałaś coś w trakcie spotkania, coś co sugerowało, że nie lubisz bałaganu a on w aucie miał syf taki, że nawet po ciemku nie dało się go nie zauważyć.
Mogło być też tak, że go strasznie onieśmielałaś albo oczarowałaś i chłopak zapomniał rozumu w głowie.
Jeśli całe spotkanie uważasz za udane a jedynie jego brak troski Cię wprowadził w takie rozterki, to może warto przemyśleć, czy dać mu kolejną szansę. Natomiast jeżeli to spotkanie całe było takie "bez przekonania" to chyba sama znasz odpowiedź na zadane przez Ciebie pytanie.
Też mam podobnie jak Ty, że po spotkaniu z koleżankami czy kolegami (jeśli to spotkanie kończy się po zmroku) dajemy sobie znać smsem kiedy bezpiecznie docieramy do mieszkań. O ile jestem w stanie doszukiwać się różnych powodów dla których nie naciskał na odwiezienie Cię do domu, o tyle trudno wytłumaczyć brak takiej zwyczajnej, ludzkiej troski o Twoje bezpieczeństwo.
Może i ma problemy gastryczne, może i urologiczne ;) Może z prawem ma konflikt, a może i bałagan w aucie taki, że stacyjki znaleźć nie może :)
Nawet sms nie wysłał czy dotarłam. Jeśli sen go zmorzył tamtego wieczora, to następnego dnia by napisał - żyjesz? A tu anus.
Dziwny jest. Należę do dość szczupłych osób, ale on... można się na nim anatomii uczyć... Nigdy nie widziałam mężczyzny chudszego od niego. Podejrzewam, że jakieś zaburzenia ma... nie tylko pokarmowe...
Starałam się nie oceniać w ten sposób, no ale skoro miałabym go wpuścić do swego świata i sprawić by w nim pozostał... Nie.
tak poza tematem, Wypraszam sobie w imieniu chudych :) To nie zawsze wynika z zaburzeń, bynajmniej pokarmowych.Niektórzy tak mają, że jedzą i nie tyją. Wiem bo mam to samo ;) I pewnie mógł bym licytować się na wadze z Ów "mężczyzną" :)
Oj, Foko ;) Wspominal, ze zle sypia, a nawet prawie wcale... Wiec w cos to mi sie uklada...
PS. Slowo daje, ze jak usiedlismy na lawce i kolano mial w zgieciu to widzialam lakotke i rzepke ;) Powaga!
ja bym cie podwiozl z mila checia;d mozna wiedziec ile masz lat?
Osiągnęłam wiek Chrystusowy ;)
Czyli masz 33lata i takiego starego gościa chcesz.
W milosci, przyjazni czy jakiejkolwiek innej relacji, nie kieruje sie metryka.
Adminie, dlaczego zmoderowales temat mego watku? Wychodze na rozkapryszona ksiezniczke. Zauwaz, ze nie skarze sie na nie odwiezienie, a na brak zwyczajnego, ludzkiego odruchu w postaci zainteresowania czy sie bezpiecznie dotarlo do domu.