Do PISu jest mi tak daleko, jak stąd do Nowej Zelandii, ale ktoś tu chyba chce wprowadzić ludzi w błąd i lekko przegina. Pani, o której bezosobowo mowa w tym wątku, została kierownikiem działu biurowego, a nie żadnym dyrektorem w szpitalu. Znając tę panią z wystąpień w czasie, gdy była posłanką i jej "wyjątkową empatię" wobec cierpienia ludzi, chyba lepszym jest, że nie będzie miała kontaktu z chorymi w pracy zawodowej, a zajmie się pracą biurową. Funkcja kierownika działu biurowego nie jest w żadnym szpitalu jakąś wielką, prestiżową fuchą, zapewniam Was. Może jeszcze dwa słowa na temat funkcji pielęgniarki w szpitalach. Nie wiem, jakie wykształcenie ma pani bohaterka wątku, ale jeśli średnie, pielęgniarskie, to jest wyjątkiem. W obecnych czasach 95% personelu pielęgniarskiego posiada wykształcenie wyższe. Te 5% to pielęgniarki i pielęgniarze z dużym stażem zawodowym, czasem tuż przed emeryturą. Takie są obecne wymogi wobec zawodu pielęgniarskiego i porównywanie tego personelu ze sprzątaczkami jest niegodziwe i niesprawiedliwe. Nie widzę też przeciwwskazań, aby pielęgniarka z wyższym wykształceniem i stażem pracy nie mogła być dyrektorem szpitala, bo znam przypadki, że z powodzeniem dyrektorami są inżynierowie. Zaznaczam, że nie mówię tu o pani posłance, bo nie wiem jakie ma wykształcenie. Wiadomo już, że ta pani nie powinna pracować z chorymi i chyba dobrze, że nie będzie mieć z nimi kontaktu, a ograniczy się do przekładania papierków na biurku.
może też nie powinna decydować o losie ludzi, nawet o finansowaniu lub nie zabiegów medycznych, bo skrajna bezduszność i sztywne trzymanie się przepisów mogą zrobić wiecej złego niż dobrego, może niech ona w biurze w więziennictwie pracuje?
W więziennictwie też pracują pielęgniarki, to fakt, ale widocznie nie miała tam chodów, bo to byłaby dla niej lepsza fucha niż szpital. Wróciła pewnie do miejsca pracy, w którym pracowała przed wyborem na posłankę. Musieli ją gdzieś zagospodarować, a że (mam nadzieję) zna się na organizacji pracy w Ochronie Zdrowia, to została panią z biura szpitalnego. Akurat w tym dziale bardzo łatwo i szybko dojdzie do weryfikacji wiedzy i umiejętności tej pani. Musi mieć się na baczności i wiele wiele uczyć.
W więziennictwie było by jej trudno, bo tam 95% osadzonych to przedsiębiorczy elektorat PO.
A my na to wszystko dajemy przyzwolenie! Wstyd Polacy,wstyd!
Widzę, że antypis to po prostu stan umysłu, nic więcej. Tak dobrego rządu nie było w wolnej Polsce.
To jest najnajnajgorszy rząd na kuli ziemskiej!
Wojtku, to jest najlepszy rząd jaki mieliśmy, nie licząc oczywiście rządu pana Olszewskiego.
Taka prawda. Antypis to stan umysłu.
najgorsza zakała nam się trafiła wybrana przez patologię gorsza od faszyzmu,rujnująca cały kraj
chyba odwrotnie Pis to postkomunistyczna patologia - powinna być zdelegalizowana jak PZPR