Ci co żyją i mają dzieci bez ślubu mają więcej przywilei niż ten co wziął ślub. Wszystko za darmo. Po co te śluby. Nie bierzemy ślubów i będziemy mieli pierwszeństwo do przedszkola,pieniądze , mieszkanie itp,bierzmy przykład z tych co mają dużo przywilei bez wysiłku
09.28, jakie przywileje mają ci co żyją bez ślubu, no jakie? Możesz wymienić?? Mają takie same jak ci co mają ślub, jesli żyją razem. Zeby uzyskać to o czym piszesz musiałaby partnerka podać partnera o alimenty.Bez wyroku alimentacyjnego nic nie uzyska np w takiej placówce jak Mops. Nawet jesli ten wyrok alimentacyjny jest fikcją, to Mops tą kwotę, ktora jest na wyroku bierze pod uwagę jako dochód i z tego powodu często matce nic się nie należy, bo przekracza dochód na osobę.A jesli ludzie żyją w związkach partnerskich i nie ukrywają tego, to dochody partnera są brane pod uwagę tak jakby był mężem.
A rozliczenia od podatku? Bardziej opłaca się być samotną matką niż w małżeństwie i tak jest niestety na każdym kroku, zasiłki itp. A nikt nie sprawdza i nie weryfikuje czy matka żyję z ojcem czy nie. Też uważam że małżeństwa na każdym kroku są dyskryminowane.
10.18, nie porównuj samotnej matki do związków partnerskich. I co ma do tego rozliczenie sie w US? Ulga prorodzinna nie jest zależna od tego, czy dziecko wychowuje matką, czy oboje rodzice, tylko od podatku, który został ci potrącony.
mało jeszcze wiesz gościu z 10:25 , inna kwotę odlicza się jako samotna matka ( niekoniecznie samotna w rzeczywistosci) a inna w małżeństwie, mówię o obliczeniach na dzieci, oczywiście wśród osób pracujących.
No mnie 10.18, zawsze lepiej było sie rozliczać wspólnie z mężem niz osobno.Lepiej na tym wychodziliśmy, takze nie do konca tak jest jak piszesz.I nigdy nie odczułam, ze jestem dyskryminowana bo mam męża, a nie partnera. Raczej zwiazki partnerskie są bardziej dyskryminowane, ale to ich wybór.Z tym, ze oni nie mają o to pretensji, bo sami wybrali taką drogę zycia, a ludzie mający ślub ciągle o cos im chodzi, ciągle mają o cos pretensje. Z jednej strony potepiacie zwiazki bez ślubu, a z drugiej zazdrościcie im. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby takiego związku spróbować:) A później oceniać.
9:28. Państwo na każdym kroku stwarza utrudnienia, a to dochód w rodzinie na osobę przekracza dopuszczalną kwotę, a to mieszkanie nie przysługuje, ale za to uchodźców przypływ i tania siła robocza mile widziana. Dajmy wszystkim wszystko na start, a szary obywatel niech orze całe życie na minimum i kredyty. Nie ma to jak być matką długotrwale pasozytujacą na alimentach, zasiłkach i zapomogach z MOPS i 500+.
Proponuje zeby pleban decydowal kto ma z kim byc
Tak 11.55, po części masz rację.Nie zgodzę się tylko z tymi alimentami.Co znaczy, ze matka pasożytuje na alimentach?? A od kiedy ojciec robi łaskę, ze płaci?? 500+ nie pobierają tylko samotne matki.Tysiące małżeństw tez pobiera.Czyżbyś zapomniał, ze na drugie dziecko dostaje się 500+ bez względu na dochody?? Ja to wzięłabym sie za tych pseudobiznesmenów, co to wykazują same straty tylko po to, zeby brać 500+ nawet na pierwsze dziecko.
A chociażby to, że nieraz są sytuacje gdy matka wnosi o zasądzenie alimentów przewyższajacych możliwości finansowe faceta lub znacznie przekraczającą bieżące wydatki, które przeznacza się na dziecko. Idą święta, urodziny dziecka to rozkaz, narzucanie co ma kupić, im dziecko starsze tym prezenty droższe, jakiś telefon, samochód itd. A gościu mięknie i nie umie się przeciwstawić, no bo jak zostawić bez pomocy. Jak samotna z kilkorgiem dzieci to kasa wpadnie, a to alimenty od państwa z funduszu alimentacyjnego jak ojciec się wyparł dziecka, jakieś dodatki, zapomogi, zasiłki. Do niech wejdzie w nowy związek i żyje na kocią łapę. Państwo pomoże w pierwszej kolejności bo polityka prorodzinna, no i co, żyć nie umierać.
12.31, sad nie zasadzi alimentów przewyższających możliwości finansowe ojca, nie przesadzaj.Nikt mu nie zabierze 80%dochodów. Drogich prezentów nie musi dziecku dawać, matka może sobie wymagać, ale żaden sąd go do tego nie zmusi.Co do alimentów z funduszu.No cóż, niektóre matki nie mają wyjścia, skoro tatuś nie placi, a komornik nic nie wskórał.Nie zawsze da sie to przewidzieć, ze tatus okaże sie zwyczajnym gnojem. Jesli chodzi o życie na "kocia lape", to niestety ale są takie procedury jak opisane w poście z 09.28.
Coraz więcej ludzi żuje w wolnych związkach i cały pis może im skoczyć, chyba, że zakazane wolne związki niebawem będą
konwencja o przemocy pislamowi przeszkadza, mediacje będą, czy żona ma żyć z tyranem i łobuzem - to wymyślają ludzie bez empatii, straszni, zakompleksieni i bijący czołem sukienkowym, którzy zapewne wpływ na zero mieli, że ten takie cuda wymyśla
I to podwyższenie opłaty za pozew...najbardziej uderzy w biedne , poniewierane przez mężów alkoholików kobiety , dla których rozwód jest często jedynym ratunkiem i jedyną szansą na normalne życie dla dzieci. Jasne , podwyższyć opłatę trzykrotnie , nie będzie ludzi stać na rozwód , statystyki wnet się poprawią...
To straszne, że poniewierane, bite i gwałcone przez pijanych mężów kobiety, zastraszone, znerwicowane dzieci są mniej ważne niż tzw. węzły małżeńskie - jakie to wstrętne, średniowieczne i nieludzkie. Tak właśnie obecnie rządzący i kler szanuje matki i żony - wymyśla mediacje. Teraz też ludzie chodzą do psychologów (bez pisowskiego nakazu)- jednym to pomoże innym nie. Ale w tej rzeczywistości muszą być nakazy, zakazy i kto się nie podporządkuje to zapewne kara jakaś się znajdzie. To państwo za bardzo ingeruje w nasze życie. Ja się na to nie zgadzam.
Niech kler zrobi rozliczenie między sobą,wśród swoich a nie wtrąca się do życia, a przez to doprowadzi do ruiny
O czym Ty mówisz Kobieto? Jeśli jakakolwiek kobieta udowodni fakty znęcania się nad nią lub jej dziećmi, to żadne mediacje nie wchodzą w grę. Kobiety, które dotknął ten przypadek nie mają problemów z udowodnienie swoich racji. Tak jest od zawsze i będzie nadal, ale jeśli jakiejś pani przestał się podobać ojciec jej dzieci, bo zakochały się bez pamięci w nowym partnerze, to warto porozmawiać, bo, a nóż ten nowy partner nie jest tak samo zakochany w tej pani? Ludzie dorośli mają swoje potrzeby, ale mają też obowiązki wynikające z odpowiedzialności za swoje czyny. Nie znam przypadku, aby osoba ubezwłasnowolniona zawierała związek małżeński i płodziła dzieci. To o co Ci chodzi?