Dla mnie jest zawsze bardzo denerwujące i krępujące, że osoby siedzące przed gabinetem lekarza słyszą rozmowę prowadzoną za drzwiami. Jeżeli pacjenci z kolejki rozmawiają między sobą to rozmowa ta jest mniej zrozumiała, ale jeśli jest cisza to chcąc nie chcąc wszystko się słyszy.A są jeszcze osoby które specjalnie siadają blisko drzwi aby lepiej słyszeć.
Przecież można wyciszyć drzwi gabinetu, włączyć w poczekalni cicho radio(chociaż nie wiem czy to dobry pomysł), zlikwidować wielkie szpary pod drzwiami...Czy wszyscy muszą wiedzieć co mi dolega i jakie są rokowania?
Jeżeli poczekalnia jest mała to nie ma takiej możliwości.