Byłam z malutkim dzieckiem w przychodni w Kunowie i jestem mocno zdegustowana zachowaniem personelu!Dlaczego w rejestracji jest pani sprzątająca,która wypytuje jak lekarz z czym się przychodzi i po co- i jeszcze komentuje wypisywane recepty.Nie chcę żeby cały Kunów i okolice wiedział z jakimi doległościami się przychodzi.Personel powinien wiedzieć od czego jest i gdzie jest jego miejsce!No i jeszcze tajemnica zawodowa jeszcze w Kunowie obowiązuje!Gdzie można to zgłośić!
bo w Kunowie to taka jest mentalność, że wszyscy sobie robią co chcą:)
No to nie tylko w Kunowie tak jest.
Patrząc trochę bliżej - bo w Ostrowcu w przychodni Zdrowie na Grabowieckiej, też pani sprzątaczka udziela informacji, prawie jak lekarz i wtrąca się jak pacjent o coś pyta.
Jest to żenujące zachowanie.
a może te wymienione wyżej sprzątaczki były kiedyś lekarkami, tylko za błędy w sztuce je zdegradowano.
Wszak od dawna wiadomo, że sprzątaczki są ważniejsze od lekarzy, nauczycieli, dyrektorów itp. he he:-P Jedyna metoda, zwrócić uwagę, ale nie pani sprzątającej, tylko szefowi przychodni, żeby ją ustawił do pionu.
Eee tam do NFZ. Wal do sądu, dostaniesz odszkodowanie.Albo do Strasburga!
Coś w tym jest, pamiętam jak byłam w szpitalu i salowa sprzątając zaczęła mnie pouczać co i jak. Mówiła zupełnie coś innego od mojego lekarza prowadzącego tonem wszechwiedzącej. Było to w Lublinie, także wszędzie się trafi taka co myśli że jest nie wiadomo kim..
Ludzie, nie znacie dzisiejszych realiów? Jedna osoba obrabia kilka etatów. Musi być sprzątaczką, rejestratorką i pielęgniarką w jednym. Takie czasy.
i wlasnie dlatego przenioslam sie do przychodni w ostrowcu a z kunowem chce miec jak najmniej wspolnego
Myślisz że w Ostrowcu jest inaczej? Naiwna jesteś, oj naiwna..
byc moze msz i racje ze wszedzie jest tak samo ale znacznie lepiej sie czuje jak nie slysze ,,o to corka tej mieszka tu i tu ,pozdrow mame o chora jestes a na co , bo ta mowila ze to i to ci jest itd.....,, mam zludne byc moze poczucie anonimowosci ktore konczy sie w gabinecie lekarskim, w ostrowcu nikt mnie nie zna nikt nie pyta co ci jest i nie opowiada pozniej ze widziana bylam w przychodni strasznie mnie takie zachowanie denerwuje wiec zdecydowalam sie przeniesc sie do innego lekarza i nie zaluje.pozdrawiam zyczac duzo zdrowia
Słuszny wybór-ja też tak zrobię.Co jednak z ludzmi np.starszymi?Według mnie to właściciele powinni zrobić z tym porządek-jeżeli nie chcą dalej tracić pacjentów.
wlasciciel, dyrektor nawek gdyby cos chcial w tym kierunku zrobic to i tak bez pozadanego skutku tak na dluzsza sprawe, to jest juz taka mentalnosc ludzka, po jakims upomnieniu,prosbie umilklyby komentarze pozniej bylyby szepty no i znow to samo.Niestety ludzie maja to do siebie ze sa ciekawscy a nie wszyscy potrafia tak dla samych siebie zastanowic sie nad tym ze gdzies kogos widza tak bez komentowania tak poprostu, najlepiej to drzec sie na caly osrodek oooooo co ty tu robisz.........to jest mala miejscowosc gdzie kazdy ale to kazdy sie zna, jak nie osobiscie to z widzenia jak nie z widzenia to ze slyszenia a te znajomosci sa najlepsze bo wtedy kazdy wie o nas wiecej niz my sami.......
A ja się z tobą nie zgadzam.To właśnie dyrektor ma najwięcej do powiedzenia.Każdy powinien znać swoje miejsce.Ja nie chciałabym żeby sprzątaczka miała wgląd w moją kartę!To parodia!!!!!
Aniu, a co jeśli sprzątaczka pracuje za dwie osoby bo tak każe dyrektor czy tam kierownik? Wtedy siłą rzeczy będzie miała wgląd ;) Nic nie jest takie proste jak się wydaje z pozoru ludziom. Nie znacie sytuacji w danej placówce, oceniacie tylko to, co widać z zewnątrz. Wszędzie tnie się etaty, w szpitalach tak jest, a co dopiero w przychodniach. Przecież wszystkie są sprywatyzowane, liczy się zysk, kasa..
W Kunowie sprzątaczka nie pracuje za dwie osoby. Jest tam na tyle pielęgniarek, że nie musi siedzieć w rejestracji. Problemem jest tylko to, że sama sobie na to pozwala i zamiast sprzątać, przesiaduje u nich a one dają sobie jej "wejść na głowę"-nie wiadomo, z jakiego powodu.
Powiedzcie jak się ma do tajemnicy zawodowej instalowanie kamer w rejestracji..
