Tak na hucie w ochronie to powinni mieć z kilometra płacone ,najcięższa praca jeśli chodzi o ochronę w mieście szukaj czegoś innego
Pracodawca dostaje 1550 zł. dodatku na Twój ZUS z PFRON.
Napisałem przecież-mam prawo jazdy kat.B,jeździłem oprócz osobówek też na busie,pracowałem w ogrodnictwie czyli piła spalinowa,kosa spalinowa,dmuchawa,nożyce do żywopłotu.Zrobię też podstawowe rzeczy w hydraulice,elektryce.Inne prace fizyczne po instruktażu.
Do prostych prac fizycznych nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji a jedynie chęć do pracy i trochę pomyślunku. Za granicą jak byłem kiedyś natknąłem się na ogłoszenie typu: umiejętność pisania i czytania + chęć do pracy (nie szukali analfabetów). A żeby pracować w pralni w hotelu, trzeba mieć jakieś kwalifikacje? Wkładasz brudne ciuchy do pralki , włączasz pralkę, później wyjmujesz ciuchy, wkładasz do suszarki i tak w kółko, potem to gdzieś zawozić czy zanosisz, a wcześniej przywozisz do pomieszczenia w którym się to pierze. Myślę że warto wspomnieć czego nie jest się w stanie robić ze względu na ograniczenia wynikające z niepełnosprawności. Można wspomnieć czego np. nie chce się robić albo co chciało by się robić bo np. ma się do tego smykałkę albo się nam wydaje ze sobie poradzimy w takim czy takim zawodzie itd. Sie kiedyś pracy szukało tu i ówdzie - jak jakaś praca jest to się coś znajdzie a jak nie ma to się nie znajdzie , bo i Salomon z pustego nie naleje. Proste, jak drut kolczasty w kieszeni ;-)
A za parobka na wsi byś reflektował :)
Gość Wczoraj, 16:33 przeczytaj z uwagą co napisałem wcześniej.Interesują mnie również inne prace fizyczne.Masz jakąś pracę to zaproponuj.
Prawo jazdy to aż takie kwalifikacje...tylko nie B tylko zawodowe
Jak masz II grupę to siedź w domu a nie szukaj pracy.
Ale mądrości . Normalnie filozof. A za co żyć mądrusiu z 15:02 ?
Skoro jesteś zdolny do pracy, to warto spróbować – zamiast się zamartwiać, działaj! Wiele osób, nawet nieznających dobrze języka, znajduje zatrudnienie, więc i Tobie na pewno się uda. Pamiętaj, że nie jesteś ograniczony tylko do Ostrowca – cała Polska stoi otworem i daje wiele możliwości. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!
Władze Ostrowca już jakiś czas temu podjęły działania mające na celu wykreowanie nowego typu obywatela – tzw. Ostrowczanina, lokalnego patriotę. Być może nawet przeznaczono na ten cel środki z budżetu. Ciekawe, czemu miało to służyć i komu było to naprawdę potrzebne?
Niestety za siedzenie w domu to nie płacą.Gość Wczoraj, 06:03 prawo jazdy kat.B nie musi być zawodowe,żeby pracować jako kierowca kat.B
08:14, widziałeś kiedyś prawo jazdy kat B zawodowe i niezawodowe?:)) Edytuj swój post, bo śmiesznie wyszło.
Gość Dziś, 08:45 Pracowałem nie raz jako kierowca busa nie zawodowo,nie rób siary,że tak nie można.
Prawo jazdy B nie istnieje w wersjach zawodowej, niezawodowej.
To po prostu prawo jazdy B.
I tyle.
10:29. Właśnie dlatego jest tyle wypadków z udziałem busów, bo jeżdżą nimi przypadkowi ludzie. Nigdy nie wsiadę do żadnego busa.
Oto pełna wersja dowcipu – napisana w stylu klasycznego kawału, z zachowaniem klimatu, aluzji i puenty:
Dowcip o starym i młodym kocie http://img.liczniki.org/20250920/PracaNaDachach2025-1758319949.jpg
Młody kot podchodzi do starego kocura i mówi:
– Ty, stary… słyszałem ostatnio, jak psy gadały coś o „ruchaniu”. Co to takiego?
Stary kot patrzy na niego z politowaniem i mówi:
– Ech, młody jesteś… Dobra, wieczorem się spotkamy, to ci pokażę, co to znaczy.
Wieczorem spotykają się na dachu. Stary kot prowadzi młodego – skaczą z dachu na dach, z jednego budynku na drugi. Młody trzyma tempo, choć nie wie dokładnie, o co chodzi.
W końcu dochodzą do dużej przerwy między dachami. Stary kot bierze rozpęd, skacze… ale odległość okazuje się za duża. Ledwo łapie się przednimi łapami za krawędź kolejnego dachu i wisi, sapie, dyszy.
Młody, nie rozumiejąc sytuacji, myśli, że „tak trzeba” i robi dokładnie to samo – skacze i też zawisa obok.
Wisi tak dwóch kotów na dachu, jeden obok drugiego, ledwo zipią.
W końcu stary mówi:
– Ja już nie mogę… spuszczam się…
A młody odpowiada:
– A ja jeszcze porucham!
:D I to by było na tyle! Klasyczny dowcip oparty na dwuznaczności, dobrze opowiedziany robi robotę.
