Ale narzekanie. Zamiast szukać pracy w Ostrowcu lepiej poszukajcie w Kielcach. Nie będziecie pracować za minimalną krajową i praca szybko się znajdzie. Wiadomo dojazdy trochę męczące ale idzie się przyzwyczaić i lepsze to niż się bić o pracę w Ostrowcu gdzie na 1 miejsce przypada 100 chętnych
może lepiej zmienić kwalifikacje - niby trochę wysiłku, ale na dłuższa metę może się to bardziej opłacać. pozdrawiam
No w Kielcach też krocie zarobisz, aż się zdziwisz. Dolicz sobie te 2 do 2,5 godziny na dojazd i powrót codziennie i uwzględnij to jako czas poświęcony na pracę i stawka która zarabiasz od razu leci w dół. Nie wyobrażam sobie codziennych dojazdów i powrotów z Kielc, a już na pewno nie autobusem. I wiem co mówię, kiedyś się na coś takiego porwałem i po miesiącu miałem dość, bo okazuje się że dnia brakuje na życie w takim trybie. Ale jak ktoś lubi albo musi to jego sprawa, w ogólnym rozliczeniu to męczarnia.
No jeszcze jak ktoś ma chorobę lokomocyjną to na pewno może sobie tak kursować do ck w tę i z powrotem. Wtedy to jest dopiero męczarnia.
I bez choroby to męczarnia. Ale kto nie próbował to się nie będzie wiedział o czym mowa. Teoretycznie w dużych miastach ludzie też potrafią godzinę dojeżdżać do pracy z domu, ale to trochę inaczej wychodzi.
Jeżdzę do Kielc 1,5 roku. Zarabiam na rękę 3200. W Ostrowcu praca na tym samym etacie 1670 na rękę. Wolę jeździć. Jest taniej, bo jeżdzimy w kilka osób i składamy się na paliwo. Co tydzien jedzie ktoś inny.
.........bo w Ostrowcu króluje min.krajowe...))