Ostatnio coraz więcej widać jednakowo wytatuowanych brwi, klejonych rzęs czy włosów, napompowanych ust. Nie mogę zrozumieć fenomenu czegoś co od razu wiadomo, ze nie jest naturalne. W tym tygodniu słyszałam wypowiedź dr medycyny estetycznej, która powiedział, że dobrze wykonany zabieg jest wtedy, gdy ci inni mówią "świetnie wyglądasz" i nie do końca wiedzą co się zmieniło, ale wyglądasz świeżo i młodziej .
A te wytatuowane nad oczami pijawki czy kijanki wyglądają okropnie, te rzęsy nienaturalne, jak u lalki. Jaka to radość, gdy mówią o usta zrobiłaś, o tatuaż brwi , kto ci kleił rzęsy? Czy na pewno o taki zachwyt chodzi? ;)
Masz 100 % rację. Ale wydaje mi się, że bardzo dużo zależy od kompetencji specjalistów. Ponieważ mam rzadkie rzęsy , po umalowaniu wyglądają nieładnie zagęszczam je delikatnie, ale nie robię takiej długości , że nad brwi wychodzą. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem, a niestety nie wszyscy znają granice. Wiele osób w ten sposób leczy swoje kompleksy, ale że wygląda jak karykatura juz tego nie chce dostrzec.
kompleks to ma panna która zało,żyła taki wątek
gorsze jest jak lska wygoli brwi a nad okien narysuje sobie coś na kształt denek od szklanki czarną kredką.
Wszystko jest dla ludzi, ale rozsądnych. Nie powinno szpecić coś, co powinno dodawać uroku. Więcej umiaru, trochę samokrytycyzmu. Nie mogę zrozumieć tej sztuczności u młodych naprawdę ładnych dziewczyn, których atutem powinna być młodość, a nie sztuczne upiększanie.
Niektóre panie tak na Sylwestrze wyglądały , zero naturalności , dziwnie ostre rysy. Na studniówkę niejedna sobie zafunduje "upiększanie". Właściwie, nie ma tego złego, bo kosmetyczki zarobią :)
Ja przestałem rozumieć "zwykłe" malowanie się. Gdyby faceci zaczęli nosić maski, to kobiety raczej nie byłyby tym zachwycone. Przeważnie kobieta bez makijażu wygląda dla mnie korzystniej niż z nim. Nie wiem jak to się dzieje, ze przeciętna kobieta często ma wtłoczone w głowę, że bez makijażu wygląda gorzej. Zdjęcia np. ze studniówek przeważnie są straszne, totalny brak wyczucia.