Nie potrzeba prywatnej kliniki,wystarczy pojechać do Starachowic.Niebo a ziemia!Nie osądzam kto odpowiada za taki stan rzeczy na ostrowieckim SOR,czy pielegniarki,czy lekarze,czy zarząd wreszcie,ale sytuacja jaka tam panuje jest abstrakcyjna.A co do Starachowic,to pijaczków też tam mają na SOR i jakos dają radę.
Myślę że wysokość wynagrodzenia,nie powinna mieć wpływu na jakość pracy.Jak macie byle jak pracować,to lepiej się zwolnić.Na wyspach ponoć niezle płacą.
Nie narzekajcie na kardiologii personel jest uprzejmy bez względu czy to lekarz pielęgniarka czy salowa
Nie wylewajcie pomyj na wszystkich na sorze nie uogólniajcie tak nie można są tam tez ludzie empatyczni. To prawda że SoR w Starachowicach pracuje sprawniej ale miejmy nadzieje ze i u nas w końcu p. ordynator soru zacznie baczniej przyglądać się pracy sowich podwładnych.To prawda ze niektóre panie tam pracujące traktują pacjentów jak natrętów. Smutne ale prawdziwe sama doświadczyłam tego .Mama 82 letnia była przyjmowana do szpitala na oddział 2 godz.
nie straszcie i nie wysyłajcie nas do Kielc bo i tak tam jeździmy.
Oby nie tu.
Za pracowite to one nie są.Podłączy się kroplówkę, poda leki,zrobi zastrzyk i na kawkę do kanciapki.Najgorzej jest nocą, kiedy chorzy próbują zasnąć a panie pielęgniarki stukając drewniakami krzyczą do siebie z jednego końca w drugi.Będąc po operacji nie mogłam w nocy usnąć, a że sala pooperacyjna tuż przy pokoju pielęgniarek,więc poprosiłam, żeby któraś przyszła.Reakcja zerowa.Dobrze, że miałam wyłączoną kroplówkę to jakoś dotarłam do nich.Po moich dwóch podejściach i prośbach nie zreagowały, obie piły kawkę a jedna robiła na drutach.Dopiero przechodził nocą przez korytarz dr Heba i zauważył, że siedzę na łózku, podszedł do mnie i kulturalnie zapytał, czy nie mogę zasnąć.Zlecił podać mi tabletkę, po której mogłam przespać do rana.Ktoś już to napisał, a ja powtórzę, nauczcie się pielęgniarki kultury od lekarzy.
Nie masz pojęcia o czym piszesz gościu 21:36. Bardzo mnie śmieszą tacy ludzie jak Ty.