co sadzicie o zadawaniu dzieciom fury lekcji do domu?moj syn jest trzecioklasista i siedzimy nad lekcjami pol dnia,choc nie jest tumanem.wiem,ze dzieci powinny odrabiac lekcje same ale nie z takimi zadaniami.lekcje sa dla rodzicow,choc program w calosci powinien byc realizowany przez nauczycieli.mam racje czy nie?
Masz rację ,mam 2 dzieci w szkole i uwierz mi 3 klasa to jeszcze nic ,od 4 zaczynaja i\sie schody .Ostatnio pytam syna co ma zadane z angielskiego a t ucała lekcja w ćwiczeniówce ,oprócz tego w zeszycie,pytam więc co robili na lekcji okazało sie ,że nic, pani ciągle rozmawiała przez telefon .
no to nie strasz!!!jak radzicie sobie z dziecmi i ich nauka,zeby nie miec zmarnowanego popoludnia i moc zrobic cos dla siebie,nie mowie gdzies wyjsc.jak to organizujecie?nie uwazacie ze dziecko powinno odpoczac po szkole i nie miec zadawane tak jak to jest za granica.
Prace domowe są zadawane dzieciom a nie rodzicom i ich cel jest taki, żeby dziecko utrwaliło sobie materiał i nowe wiadomości. Więc jest sens zadawania pracy domowej. Takie życie
Masz rację dziecko musi ćwiczyć, inaczej się nie nauczy
Oczywiście, że tak. Pokolenia odrabiały prace domowe i jakoś to przeżyły, mimo, ze nie było internetu, ksera itd. A teraz to by tylko odpoczywać po szkole chcieli...
No bez przesady, moje dzieci ( podstawówka 4 i 6 klasa i gimnazjum 2 klasa) spędzają część popłudnia na odrobieniu lekcji, ale spokojnie zostaje im czas, by odpocząć, wyjść na spacer, posiedzieć chwilę przy komputerze itd. Absolutnie nie muszę odrabiać prac domowych z nimi ( a wcale nie uważam, że mam dzieci jakoś wybitnie uzdolnione ), ewentualnie przypilnować, by zabraly się do tego odpowiednio wczesnie, a nie na sam wieczór. Nie wiem dlaczego Wy macie taki problem.
jeśli nauczyciel zadaje pracę domowa ale nie wytłumaczy dzieciom choćby w przybliżeniu o co chodzi to rodzic musi dojsc o co w tej pracy chodzi ,z i nnymi mamami mamy patent że ,gdy nie wiadomo jak coś zrobić zdzwaniamy się i wypracowujemy jedna wersję . A do mamy z 16:14 szkoda że w 6 klasie i w gimnazjum lekcje rodzice odrabiają a z 4 klasistą to zapewne starsi bracia mu pomagaja i dlatego problemu nie masz,natomiast u mnie 4 oklasista jest najstarszy i choćby w matematyce trzeba mu pomóc .
Pomóc (czytaj: wyjaśnić, ale nie rozwiązywać za niego tej pracy domowej)
tak ,pomóc wyjaśnić,ale jeśli dziecko ma prace domowe z 3-4 przedmiotów dziennie to trzeba dopilnować żeby zrobił dobrze a to czas zabiera ,w dodatku jak się ma młodsze dzieci jeszcze i się pracuje to istna żonglerka
tych lekcji jest za duzo,istne przeciarzenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!