na pewno znajomi dyrektora tej szkoły to bardzo potrzebujący ludzie, pewnie nie stać ich na zakup mleka , a może to właśnie mleko jest jedynym ich napojem w ciągu dnia i tylko czekają aż ich kolega dyrektor zabierze biednym dzieciom ze szkoły i da im. wiecie co ?! Żal mi Was!!!!!!!!!!!!!!
W jakich dwóch? Coś ci się pomyliło: 4,5,9,12, to już cztery.
U mnie w szkole jest pan dyrektor. Ja daję mleko do domu, po pół paczki, przypada 3 szt. tygodniowo. Kto niechodzi do szkoły - nie powinien dostawać podobno, ale u mnie dostaje. Niektórzy n-le wydają po kartoniku co drugi dzień, ale mnie się nie chce bawić, poza tym - gdzie to mam trzymać? Leży w klasie bez zamknięcia - kto ma tego pilnować.
Nie widziałam pana dyrektora, żeby doił krowę ze znajomymi i nie sądzę, żeby to robił. Wy, drodzy rodzice, sami nie wiecie jakby tu nas jeszcze oczernić. Jaki nauczyciel bawiłby się w złodziejstwo mleka? W końcu sami wiecie- zarabiamy tyle kasy,że na mleko nas swobodnie stać. A obślizgłych marchewek w mojej szkole jeszcze w tym roku nie było, i myślę, że nie dlatego, że pan dyrektor gotuje zupę.
Dobrze napisane zarabiacie tyle kasy ,a ciągle wam mało.Wasze zarobki powinny być opublikowane.
No, ja raczej nie mam wiele do ukrycia:) Tym bardziej, że mleko kupuję za swoje.
psychiatry niech poszuka sobie pan dyrektor Tomek bo rozdawanie mleka to pikuś(pan pikuś)jest jeszcze sprawa zakazu postoju obok szkoły