To ja mam propozycje.
Taka,iż kościół tez jest instytucja zarabiajaca pieniadze i to niezłe w taki dzien jak niedziela, wartałoby jego tez zamknąć.
Nie chce mi się z Tobą dyskutować bo to nie ma sensu. Weź tylko pod uwagę to, że to, co głosi Kościół wcale nie jest złe. Jeśli wszędzie widzisz tylko drugie dno, to musisz być w gruncie rzeczy bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Ty mówisz o urojonych kochankach a ja o matkach, które nie mogą spędzać niedziel ze swoimi pociechami. Tak więc ja o chlebie, Ty o niebie. Czy to ma sens? Raczej nie, więc na tym chyba zakończymy. Wyraziłem swoje zdanie, na szczęście mnie osobiście ten problem w ogóle nie dotyczy. Ja w niedzielę po kościele wezmę żonę i dziecko za rękę i pójdę na długi spacer..
Masz rację to co głosi a raczej co referuje z Pisma Świętego nie jest złe, ale szkoda że postępowanie kleru nijak się ma do tego co głosi.
Tak w ogóle to kochanki nie urojone tylko realne, ale to zupełnie inny temat. Nie widzę drugiego dna wszędzie, tylko tam gdzie ono jest czyli w postępowaniu KK. Może niech KK przestanie się wtrącać z życie świeckie.
Kościół to ludzie i ja bardzo szanuję takich, którzy biorą sobie do serca naukę, która jest zapisana w Biblii. To, że nie każdy ją potrafi i chce zastosować w praktyce (łącznie z dużą większością duchownych) to już inna sprawa. Dlatego tym bardziej wartościowi wydają się ludzie, którzy to potrafią. Kościół ma prawo wtrącać się w życie bo nie jest oderwany od rzeczywistości, funkcjonuje w realnym świecie. Jeśli coś uważa za złe to ma prawo o tym mówić głośno. Co z tym zrobią ludzie to już inna sprawa.
To zamienmy sie na miesiac miejscami ;) ty za mnie w niedziele popracujesz ja sobie odpoczne ;) pozalaywiasz na tyg wszystko a ja za ciebie popracuje na tyg ,) a tak serio to tak sobie mysle ze zamykajac markety w niedziele sporo osob mogloby stracic prace . Bo pewnie byla by redukcja etatow w marketach .
Trzeba by sprawdzić w jaki dzień jest największy obrót. A jeśli okazałoby się że to niedziela policzyć o ile mniejszy byłby zysk. I czy przypadkiem nie spowoduje to zamknięcia. Nie mówię tu o wielkich marketach a o towarzyszących im sklepach czy stoiskach.
Koniecznie wolne w niedzielę tez dla piekarzy!!!A w poniedzialek jesc chleb z soboty. Tylko pamietac zeby kupic. No i dobra...bede miała wolne. Tyle ze i tak nikt mnie nie zmusi zebym poszła w niedziele do koscioła jak nie bede chciała-prawda?Byłam w niedziele w kosciele w Stok on Trent. Wiecie ilu było Polakow na mszy?Moze 40 osób.A ogólnie gdzie sie ucha nie przystawi to gadaja po polsku.Jest ich tam naprawde bardzo duzo.I nie pracowali w niedziele.Woleli spedzic ten dzien na pikniku w parku.Podobało mi sie ze ksiadz zegnał sie z kazdym wychodzacym z kosciola osobiscie. Podawał reke. Tego o cos zapytał , tamtego zagadał.A u nas? Dali na tace? Dali. No to pa. Tam zbieraja na tace dwa razy w ciagu mszy.Raz na kosciół angielski a drugi raz na polski.I za kazdym razem ludzie dawali.Ale zmierzam do tego , ze własnie wolna niedziela nie przyciagnie wiernych do koscioła.Zreszta (podobno) modlic mozna sie wszedzie- nie musi to byc ten akurat budynek.
Zenka, właśnie o to chodzi, że ta wolna niedziela wcale nie ma przyciągać wiernych, to tylko urojenia pseudo szydercy ;) Ona ma służyć rodzinnemu spędzaniu czasu. Oczywiście, nie we wszystkich zawodach jest to możliwe ale handel z pewnością do takich nie należy. Szczególnie w supermarketach. To tylko moje zdanie, do którego mam prawo.
Centra handlowe to nie tylko markety do których sprowadza się debata.
A nic myślisz, że ktoś bierze twoje zdanie pod uwagę?:P
Nie odrózniam niedzieli od dnia "roboczego",i tak nic się nie załatwi w żaden dzień,a modlić się?Przeciez PAN BÓG na ziemi nie rządzi.
a czy tylko w supermarketach się pracuje w niedzielę.Ja pracuję w szpitalu,praca zmianowa /pielęgniarka/,czy też mam mieć wolne.
Markety maja wg. slusznych swietowac, ale juz biedni ludzie pracy w kulturze i turystyce nie. Jakos bardzo wybiorcza ta dbalosc o obywateli.