Panowie powiedzcie jak naprawfę pomagacie w domu przed świętami, mile widziane wypowiedzi Pań.
Szczerze co potraficie robić Panowie z wyjątkiem"oprawienia choinki i wynieienia smieci"
Mój mąz zawiesił mi slicznie firanki i zasłonki:) Posprzatał tez wszystkie dziury, to znaczy poodsuwał fotele ,wersalkę , regał i umył podłogę tam.No i oczywiscie wiem , ze bedzie mi pomagał przy pieczeniu ciast, bo lubi to robic:). Choinke oprawi i bedziemy ubierac wspólnie.:)
Brawo i tak trzymać wtedy Ty będziesz weselsza mniej zmęczona i radośniej spędzicie święta. Coś cisza na forum, oj chyba nie ma się czym chwalić nieładnie, nieładnie
A ja lubię robić i gotować, i moja żona pełni rolę pomocnika w kuchni, mówi że lepiej smakuje jak zrobię ja, może i tak. Ale to frajda upiec i ugotować coś dobrego i być chwalony przez zjadaczy smakołyków. Polecam.
A Twój mąż nie ma wolnego brata? równie takiego pracowitego jak on sam bo chętnie bym wymieniła swojego na taki pomocny model ;-)
Mamo... umiesz obsługiwać się komputerem?? Bo zabrzmiało to jakbym czytał o własnym ojcu hehehe
dawno dawno temu to ja tez pomagałem a teraz mnie nie pomagają.Inne CZASY!A niech tam!!!
Nie daj się kobito postaw na swoim. jak raz nie nakarmisz to zrozumie w czym rzecz. Zawsze przecież możesz nie miec siły lu się źle czuć. I co wtedy?
Mój tata pomaga mamie niemal we wszystkim ( oprócz pieczenia ciast ) - zakupy sprzątanie, lepienie pierogów;), zmywanie naczyń, pokrojenie składników do sałatki, itd itp. - super facet, nie pozwoli by jego kobieta padła na twarz podczas świątecznych przygotowań. A brat - cóż, ewentualnie jakieś zakupy przyniesie;/.
Bo to, że mąż nie pomaga żonie to jakiś stereotyp. Niektórzy w niego uwierzyli myślą, że tak trzeba. Jeśli tak jest należy wyprowadzić takiego gościa z błędu w którym tkwi. Pozdrawiam wszystkich normalnych ;)
Nie tylko przed Świętami... Niektórzy wychodzą z założenia, że wszystko się samo zrobi. Zero chęci, zero starania, zero pomysłów i zainteresowania i uzupełniania się w codziennych obowiązkach a potem dziwić się, że nerwowa atmosfera w domu się robi. Jak ktoś chce to nauczy się wszystkiego, a przynajmniej będzie starannie próbował. Najlepiej zapominać lub nie mieć czasu nawet w wolne dni. Może niektórzy są oburzeni, że jak to facet ma się interesować firankami czy gotowaniem ale z drugiej strony kobiety też w niektórych przypadkach interesują się samochodem czy naprawą drobnych usterek w domu jeśli faceta to nie kręci a zainteresowania i chęci posiada nadal typowo kawalerskie mimo iż założył rodzinę i dom.
Szczerze, zabieram dzieci i gdzieś jadę na prawie cały dzień. Kobicie wystarczy jak jej nikt się pod nogami nie krząta i nie przeszkadza.
To, że chociaż zajmiesz się dzieciakami, to już plus, ale trochę za mało.
To, że zabierasz jednorazowo dzieci akurat wtedy to dobrze a jak jest na codzień z różnymi obowiązkami domowymi typowo męskimi czy żeńskimi u facetów? Czy uzupełniają się wzajemnie z żoną lub partnerką?
Mój mąż mi w domu nie pomaga, my mamy wspólny dom i razem o niego dbamy. Na Święta ja robię jakąś sałatkę i śledzie a mąż upiecze jakiś placek. Sprzątamy i ubieramy choinkę wspólnie.
Ech ciesz się, zazdroszczę:(.
Ja wychowałam się w domu, gdzie nigdy nie było podziału na prace męskie i żeńskie, obowiązki przejmował ten rodzic, który akurat był w domu, albo któremu dana czynność lepiej wychodziła. I tak np. tata robił gołąbki ( pyszne robi :)), a mama kosiła trawę na podwórku itd. Dla mnie taki podział obowiązków był naturalny. Zresztą ja też uczyłam się wszystkiego, a nie tylko "damskich" prac. Potrafię gotować, ale i koło potrafię w aucie zmienić, czy półki w pokoju samodzielnie zamontować. A teraz jako młoda, wolna kobieta patrzę na moich "męskich" znajomych w podobnym wieku ( przedział 20-30 ) i jestem w szoku. Panowie, dla których odniesienie brudnego talerza do zlewu czy skarpetek do pralki, to zbyt wiele. Panowie, którym mamunia pościele rano łóżko, bo synuń przecież taki zapracowany. Panowie, którym mamunia musi wysprzątać syf w pokoju przed świętami, podać obiad, itditd...I ja się wcale nie dziwię tym chłopakom, że po ślubie to jedynie śmieci łaskawie wyniosą. Tak zostali wychowani niestety;/